Czy ktokolwiek może mi wytłumaczyć co ten półgłówek Bartosz Kędzierski miał w swoim pustym deklu kiedy tworzył ten pożal się boże serialik dla upośledzonych umysłowo siedmiolatków?????? Kiedy słyszę "tato tato tato" to autentycznie zbiera mi się na wymioty i aż zaczyna mną trząść z zażenowania. Chciałabym kiedyś móc spotkać się z twórcą tylko po to, żeby zapytać DLACZEGO ktoś według niego chciałby to oglądać. Sama ocena 4,1 to nieporozumienie. UJDZIE??? Kpina.