Szczerze? Zaskoczyli mnie z doktorkami – dosłownie potracili głowy, myślałam że jeszcze pociągną ich wątek, a tu proszę, prawie bezboleśnie i po sprawie.

Wydaje mi się że wątek z mamuśką Malii będą ciągnąć jeszcze w 6 sezonie. Za dużo rzeczy pociągnęli i nie widzę możliwości żeby pozamykali wszystkie wątki. Desert Wolf też mnie szczególnie nie kręci, ale trzeba przyznać że jej walka z Braeden była zacna.

Argents and Co. mają chyba pomysł jak uratować Masona (przynajmniej Chris), więc pewnie dadzą radę ;) Mnie trochę bawi fakt, że Sebastian w ostatniej scenie 17 odcinka miał długie włosy, a tu nagle – prawie jeż. Co oznacza, że albo doktorki go strzygły albo bestia odwiedziła fryzjera ;D

Dobre, nawet nie zwróciłem uwagi na fryz Sebastiana :D

Wątek z wypadkiem i matką Malii to już od 3 sezonu w sumie... no skoro muszą, niech będzie, tylko, żeby reszty paczki przez to nie ograniczali.

Braeden zawsze daje radę.

A co do tekstów w tym odcinku, to opis Melissy, że Mason będąc płodem pożarł swojego twin-brother i przez to stał się chimerą to jakaś lekka masakra była :/

Z promo do finału widać że Sebastian ponoć nawet sklep z ciuchami odwiedził ;) Z drugiej strony, co się dziwić, nie każdy ma magiczne, ognioodporne gatki jak Jordan, hyhy. Na waleta raczej nie pozwoliliby mu biegać.

Coś mi się zdaje że Stiles oberwie rykoszetem przy walce Malia vs Mamusia, za dużo razy wspominano w tym odcinku, że jest na celowniku. Oby tylko nie było za dużo z tym dramy. Haha…ha…
Ale fakt, trochę dziwne, że akurat mamuśka wyskoczyła teraz w 5b. Wątków do zakończenia jak cholera, a akurat jej jest trochę wymuszony, mogli poczekać na s6 na mój gust. Ale przynajmniej będzie się działo za tydzień ;D

Akurat słyszałam o przypadkach „wchłaniania” bliźniaków przez rodzeństwo więc przyjęłam ze spokojem ;) Coś musieli wymyślić z dodatkowym DNA, skoro przeszczep odpadł.

Ale wracając do Doktorków - nic się w gruncie rzeczy nie wyjaśniło. Kim byli? Po co im była bestia? Chcieli popełnić zbiorowe samobójstwo czy co? I ten wątek z nazistami, ugh :/

Wydaj mi się, że ich celem było wskrzeszenie bestii i już kropka wiele w przeróżnych serialach komiksach czy to superbohaterach czy innych mieliśmy antagonistów z post apokaliptycznymi misjami i w tym przypadku myślę, że chyba nie było też większej filozofii chociaż może się mylę

Masz pewnie rację, co nie zmienia faktu że odczuwam mały zawód. Wyglądało jakby mieli więcej do powiedzenia (wybzyczenia?), zdawało mi się że ich jakoś połączą z Dzikim Gonem, a tu papa. Teraz wygląda jakby mieli tylko rozkręcić imprezę. No ale ok, za dużo schwarz charakterów się nazbierało, więc i może dobrze że pożegnali się z głowami. Tak czy siak R.I.P. [*]

Zamiast ciągnąć zabawę w ciuciubabkę Malii i Desert Wolfa mogliby w końcu przywrócić Petera. Wtedy znacznie więcej by się działo w rodzince Hale'ów i na pewno byłoby ciekawiej

Właśnie... Jakoś cicho o Peterze, a zakończenie jego wątku w sezonie 4 z pewnością było otwarte.

Dokładnie, w dodatku najprawdopodobniej nie ma go już w Eichen House

Proszę Cię, nie wspominaj Petera bo mi się smutno robi. Na myśl o rozpierdusze jaką mógłby zrobić... ech. Tęsknię za mendą :(
Czy ja wiem czy go nie ma w Eichen? Pewnie gdzieś gnije przywiązany do łóżka i się ślini. Albo jest zazdrosny że Bestia dostała lepsze efekty specjalne niż on w sezonie 1 :P

Też za nim tęsknię :(
Hahaha :D Tyle, ze on trafił do celi Valacka a kiedy Stydia tam zawitała to po Peterze ani śladu nie było... nie dość, że w serialu nie wyjaśnili co się dzieje z postacią to nawet Jeff praktycznie nic nie powiedział na ten temat na żadnym conie poza "umm emm... mieliśmy problemy techniczne", a co do aktora to chce wrócić do serialu. Kilka miesięcy temu Ian mówił, że twórcy "coś z jego postacią robią" ale ani widu ani słychu co takiego robią :/

Cóż, może Valack zrobił mu krzywdę swoim trzecim okiem i przenieśli go na intensywną terapię. Mógłby wrócić, bo nikt tak nie ładnie nie miesza jak on :(
*warkot* Sposób w jaki pozbywają się postaci z tego serialu jest co najmniej WKURZAJĄCY. Danny, Isaac, Jackson, Cora, DEREK, a teraz Peter - żal tyłek ściska.
Nieeee! Nie rozpalaj mych nadziei, że może wrócić! Nieee!
Hmm, co twórcy mu robią? Zapewne krzywdę, buuuu.

Właśnie przez to odchodzenie/wyrzucanie aktorów TW i Jeff u mnie stracił wiele. Prawie wszyscy z wymienionych przez Ciebie postaci/aktorów odeszli do innych seriali (Daniel - TO, Colton - Arrow, Adelaide - Reign, Tyler - filmy, głównie Fifty Shades Darker oO). Keahu i Ian - ich Jeff się pozbył. Pewnie jeszcze po to żeby wprowadzać tak bezsensowne postaci jak kwaśna morda Hayden i inne chimery, Theo, Brett itp. :/
Nie wiem, może te parę miesięcy wcześniej powiedzieli tak Ianowi ale dupa z tego wyszła i go nie przywrócili...

Eh, Jeff coś brzdąkał kiedyś na temat “odłmadzania” serialu, więc może dlatego potrzebował młodszych aktorów (a potem wskrzesił Gerarda... never mind)… ale, eh, wolałam wszystkie stare mordy. Nowi też mnie nie ruszają, chociaż Theo jest fajny w swej zwyczajnej okropności, ale do Peterka mu dalekooooooo. Bretta lubię, reszta mnie nie kręci.

Do tego Jeff DUŻO mówi, dużo nęci, dużo fantazjuje w wywiadach, ale mało z tego wychodzi (patrz: wszystkie shipy). Ma taki… wnerwiający styl.

Chociaż kurczę, może Peter wróci. Z tego co pamiętam 5 sezon miał być ostatnim, ale przedłużono serię o jeszcze jeden. Mają więcej czasu na zakończenie starych wątków. I aż się prosi o konfrontację Petera z Desert Wolf. No i… Eh, możemy sobie bajać, a przecież i tak nie przeżyjemy finału tego sezonu, ha, ha… ha… tja.

Theo jak dla mnie to jest drugi Peter. Mogliby spokojnie zrobić plot twist że Peter machnął jeszcze jednego dzieciaka ;) Brett i chimery mnie nie obchodzą ale Hayden wkurza mnie na maksa. Mogliby się jej pozbyć bo dziewczyna gra beznadziejnie i we wszystkich scenach między nią a Liamem sprowadza aktorstwo Dylana na dno przez co psuje Dunbara. Nie lubię tej irytującej mendy.
No ja przez niego nie mam teraz żadnego shipu który mi się podoba (może tylko Stydia ale wielką fanką nie jestem). Wcześniej jak był Steter, Sciles, Pydia... wtedy to był serial! A teraz kicha.
Tja, pewnie jeszcze 7 zrobią -.-' Chociaż .... teraz Jeff zatrudnił nowych gości od scenariusza a sam udaje się na tymczasowy spoczynek więc może może Peter powróci (jeśli ci nowi goście są ogarnięci).
E tam, ja przeżyję :)

Powiem tak – z Theo byłby niezły Peter za jakieś 20 lat, teraz z mlekiem pod nosem, nieeee ;) Ale stara się i kręci, jest małą wredną mendą i może będzie z niego niezły schwarz charakter, o ile go nie zabiją. Jakoś nie wierzę żeby dali mu „redemption arc” (oby NIE). Ale pewna powaga – Peter jako tatuś Theo, to jest wybitnie dobry pomysł. Hale zapewne byłby dumny. A potem by mu nakopał ;)

Chyba w życiu tak nie kręciłam oczami jak na scenie seksu Layden, więc high five. Znając moje szczęście, Hayden przeżyje wszystkich i z niej i Liama zrobią drugie "Scallisson".

Z wszystkich shipów, to Stydia kręci mnie najmniej, wręcz w ogóle, ale bardzo doceniam brotop. Sposób w jaki sobie dogryzają ogrzewa moje zgniłe serce ;)

Ja pewnie też dam radę, co nie zmienia faktu że fandom imploduje. Co będzie zapewne zabawne xD

Z Theo byłby w miarę dobry substytut Petera gdyby:
- nie był dzieciakiem
- nie wciskali mu romansu
Ups, za późno :D

Wciąż mam nadzieję, że Jeff jakoś skończy serial z przytupem, coś w stylu Scott staje się jednak tym złym i zamienia w wielkiego wilkołaka jak Peter, albo Peter znów zostaje alfą i gryzie kolejnego dzieciaka przez co zataczamy koło. Albo przyjeżdżają Winchesterowie i robią porządek z całym tym tałatajstwem :D

Bingo! Chociaż z tym romansem, po ostatnim promo, jest nadzieja hłehłe… ;)

Mimo wszelkich wkurzających rzeczy, Jeff lubi zaskakiwać i nie jechać wszystkimi typowymi schematami, ale jakoś nie sądzę żeby nasz poczciwy Scott stał się mroczny i okrutny. Szkoda. Peter w szale robiący porządek śni mi się po nocach. Jakby tak wytłuczono w ostatnim sezonie większość głównych bohaterów, to by było coś. Pomarzyć dobra rzecz ;)

ALE TAK! Jestem za Winchesterami robiącymi wiosenne porządki! Winchestery wpadają jako agenci FBI, a potem następuje krwawa jatka, po której nie zostaje kamień na kamieniu. Cholercia, chcę przeczytać takiego fica D:

Kiedyś miałam w planach taki napisać, ale na planach się skończyło :D
Szukałam czegoś podobnego po angielsku, ale ludzie wolą pisać Stereki, gdzie Stiles okazuje się bratem/kuzynem/dzieckiem/babcią Winchesterów i nikt nie próbuje nikogo zamordować :<

Tja, też trafiały mi się tylko takie :( A tu taki potencjał! Lubię dzieciaki z Teen Wolfa, ale sorry, Winchestery wyprułyby im flaki.
Może wskrzesz te plany, co? :P Ja przeczytam!

Za dużo mam teraz do pisania, a za mało czasu. Nie dałabym rady wcisnąć jeszcze jednej historii. Może kiedyś :D

Smuteczek :< Jak coś - daj znać, zarobisz jedną fankę ;)

Albo i dwie ;)
Theo i romans?? Co gdzie kiedy? W promie do 5x20 coś takiego dali? oO
Ja ogólnie jestem za crossoverem SPN z TW, wyszłyby całkiem fajne odcinki. Ale nie, ludzie w wywiadach wciskają aktorom żeby połączyć TW z Shannarą oO. Okej okej, fajnie byłoby coś takiego zobaczyć jakby zrobili połączenie w stylu tego, o czym wspominał w wywiadzie Austin Butler (po dłuuugim śnie wilki budzą się do życia i nie ogarniając w jakim świecie są pomagali by Elfom, Gnomom, Druidom i innym pokemonom w zabiciu Demonów czy innych złych wilków trololo). Albo dać w Shannarze Nemeton i easter egg'i związane z TW. Tyle, że takie połączenie byłoby dobre na góra kilka odcinków. Za to SPN i TW mają ze sobą znacznie więcej wspólnego i takie crossoverowe odcinki mogłabym oglądać i oglądać (ah już widzę w myślach jak Dean zdziela Scotta przez łeb i jak ojciec rozkazuje mu nie być ciotą xD)

Może nie sprawdzaj tego proma, zepsujesz sobie niespodziankę :P

Shannary nie oglądam, ale jakoś nie chcą mi się oba seriale połączyć w mózgu w jedną całość :P AleTW i SPN – głosuję za. Ciekawe co by Dean zrobił na widok Hellhounda, wiem że się różni od tych SPNowskich, ale hellhound to hellhound, a Dean nie ma dobrych wspomnień z nimi związanych, hyhy.
Winchesters&Co. zrobiliby porządek z bestyją w pięć minut. Eh.

Okej to nie sprawdzam :D
Haha no ciekawe... pewnie by usiłował zabić razem z Gerardem :P

Ja wiem co by zrobił. Zastrzeliłby :P
Dopóki hellhound nie jest niewidzialny i nie warczy, to nie byłby dla Deana hellhound tylko Johnny Storm z Fantastic Four :D
Mnie bardziej ciekawi jak zareagowałyby wilki na demony i na Castiela, który już na wstępie wiedziałby z czym ma do czynienia, a Scott i jego paczka głowiliby się przez parę odcinków. Chyba że Cas sam by im powiedział czym jest i pomachał skrzydełkami :P

Tyle że to strzelanie niewiele by dało :P Chyba że Hellhound byłby w trybie "Jordan", hłe hłe.
Miny byłyby bezcenne. Chociaż kurde, teraz mi smutno bo Castiel nie zamachałby skrzydełkami tylko sfajczonymi kikutkami, chlip, a to już nie robi takiego wrażenia :( #OddajcieCastielowiSkrzydła2016

No to anielskie ostrze i byłoby po sprawie. Na pewno by zadziałało :D
Połamane skrzydła są bardziej badassowe, wywołałby nimi tylko większy popłoch :D

Ale huraganu nimi nie stworzy :P
Tak mi się wydaje, że Sam i Scott mogliby stworzyć duet smutnych chłopców, Dean i Stiles (ewentualnie Derek) paczkę badassów w czym Desert Wolf by się podsuwała do Deana ale on by chciał przelecieć Braeden. I telenowela gotowa haha. Plus Crowley i Lucek mogą stworzyć kwartet z Peterem i Theo, nie przeszkadzało by mi to :P Aha, i Castiel hmm... myślę że mógłby się zakolegować ze Stydią

To smutne co zrobili z jedną z najlepszych postaci tego serialu :( Nawet w czwartym sezonie, gdy Peter przypominał bardziej disneyowskiego złoczyńcę niż realne zagrożenie dla głównych bohaterów, to wciąż oglądało się go przyjemnie, bo mordka Iana. A potem w jego ostatniej scenie zrobili z niego jakąś memeję, który piszczy jak mała dziewczynka.
Chociaż nie przepadam za wybielaniem czarnych charakterów, bo zazwyczaj odbywa się ono poprzez tru loff do głównej bohaterki/bohatera, to w trzecim sezonie miałam nadzieję, że jednak do takiego wybielania w przypadku Petera dojdzie, zwłaszcza że miał predyspozycje. Tymczasowa śmierć, z której wyciągnęła go Lydia, zmienia go, pomimo morderstwa siostrzenicy i próby zabójstwa reszty rodziny, Derek i tak przyjmuje go pod swój dach. W kluczowym momencie pomaga Scottowi i reszcie, może nawet ryzykuje dla nich własne życie, uczy Scotta wilkołactwa i bycia alfą, co ze względu na to, co mogło ich łączyć przynosi lepsze rezultaty niż szkolenie z Derekiem. Kate wraca sama z siebie, zaczyna mordować i kombinować, Peter i jego pragnienie zemsty zostaje wystawione na próbę, ale ostatecznie z niej rezygnuje, by nie spartolić tego wszystkiego, co zyskał przez cały ten czas. I bam, mamy w miarę dobrego Petera, który czasem podejmuje wątpliwe moralnie decyzje, ale się stara. Taki trochę antybohater, chaotyczny dobry.
Ale po co zajmować się czymś takim jak głębia postaci, lepiej zrobić z niej coś na kształt przeciwnika Bonda. W ostatnich występach Petera brakowało mu już tylko złowieszczego wąsa do podkręcania podczas wygłaszania moblogów i kota - koniecznie persa - na kolanach.
RIP Peter Hale. Na zawsze w naszych sercach i w naszych fanfickach.

Eh no dokładnie. Na początku 4 sezonu jeszcze było okej z jego postacią (zakillowanie The Mute'a, sprzeczki z Braeden, po części akcje z Kate itp.) ale w ostatnim odcinku go totalnie spieprzyli. Po takim finale mogliby zrobić mu restart i zacząć małymi kroczkami ulepszać tę postać, chociażby przez pokazanie jego interakcji z Valackiem w celi, poprzez np. stworzenie planu ucieczki z Eichen House, późniejsze grasowanie po mieście, trafienie (nawet przypadkiem) na Corrine czyli Desert Wolfa, integracje tych dwojga plus Malii. Peter mógłby uratować młodą przez złą mamuśką a później nawet okazać się Bestią. Wtedy Malia możliwe że chciałaby go ratować, namówiłaby jakimś sposobem paczkę Scotta żeby pomogli, inni po długim zastanowieniu się czy watro go ratować też by się przyłączyli i tak dalej i tak dalej.
Napiszę to samo co napisałam do poprzedniej wiadomości - najlepsze jest to, że Jeff nigdzie nawet jednym słowem nie wyjaśnił gdzie się podział Peter. Kiedy się go jakaś fanka spytała co się dzieje z Hale'm to ten zaczął się zastanawiać jaką dać odpowiedź, patrzył głupio na Tylera Poseya (najprawdopodobniej żeby to on udzielił jakieś konkretnej informacji) a powiedział tylko, głupkowato się przy tym uśmiechając, że "mieli jakieś problemy techniczne" i strzelił lekkiego buraka. Co do aktora - Ian chce wrócić, myślał, że jego postać pojawi się w 5b ale jak widać dupa z tego wyszła. Mówił mi że Jeff coś kombinuje z postacią ale co - tego już nie wiadomo.
Podsumowując - szkoda słów :/