Faktycznie :) nawet nie zauważyłam że jej nie ma

Są bardziej zbędne postaci. Breaden. Hayden. Malia. Parish. I w sumie większość innych, huh. Ale jakoś najbardziej zawisłam na Hayden. Bo poważnie, co ona tu robi?

Parish, którego wątek stopniowo rozwija się od 3 serii i sądząc po finale 5A, zmierza do czegoś większego? Malia, która ma bardzo ważne powiązania z Peterem i Desert Wolfem, kolejną owianą mgłą tajemnicy postacią, na którą czekamy aż w końcu zacznie mieszać? Hayden, która doprowadziła Liama do poważnego stanu kwestionowania decyzji Scotta i uwolniła jego ogromną energię, uświadamiając widzom, jak potężną może być on postacią i zagrożeniem? Breaden, która jest obecnie naszym jedynym połączeniem z postacią Dereka i jest ważną drugoplanową postacią pojawiającą się od dawna? Trzeba zacząć rozróżniać postaci 'zbędne', a 'zbędne dla MNIE'. Kira naprawdę nie ma żadnej roli poza byciem szybkim zastępstwem dla Scotta po śmierci Allison.

Cóż, zacznijmy od tego, że wszystkie moje wypowiedzi na forum opierają się na opinii ważnej DLA MNIE. Nie na tym polega opinia subiektywna? Osobiście nawet nie wierzę, że na forum obiektywizm ma prawo istnienia.

Kira jest zastępstwem Allison, Mason Danny'ego, Aiden Jacksona. Parish... Jego wątek będzie pewnie rozwinięty w sezonie 5b, ale nie ma jeszcze sezonu 5b, więc o czym mowa? Na razie tylko łazi jak na prochach po mieście kolekcjonując zwłoki, albo mizi się do Lydii. I później wątek ze zwłokami prawdopodobnie nabierze sensu, ale TERAZ? Nie mogę mówić o przyszłości postaci, jeśli jej nie znam.
Liam mógł rozwinąć się na wiele sposobów, nawet Mason mógł się do tego przysłużyć, a Hayden nie ma sensu istnienia. Została stworzona jak mówisz tylko w celu rozwinięcia Liama i jak ja mówię, mogło się obejść bez niej. ich wątek miłosny jest wyssany z dupy i bez żadnych fundamentów. Wcześniej nie gadali od lat, później byli wobec siebie złośliwi tudzież wrodzy. Nagle miłość ponad kres świata. Doprawdy wzruszające.
Pięknie to ująłeś "Breaden bo jest naszym jedynym połączeniem z Derekiem", no nic dodać. Bo nic więcej nie wnosi, a nawet nie wspomniała dotąd o Dereku, więc nawet nie widzę tego połączenia TERAZ. Laska pojawia się na minutę czy dwie tu czy tam, nawet nie wiem czy można nazwać ją postacią drugoplanową.
Malia to tak niekonsekwentna postać, że aż boli. Nagle Peter zostaje tatusiem. Nagle Pustynny wilk odkrywa, że nie zabiła córki (co w sumie samo w sobie jest dla mnie śmiechu warte, ale ok, MOŻE Jeff ma dobre powody). Na moje wciśnięto ją do TW tylko jako wymuszoną laskę Stilesa. Co jest straszne, bo zarówno Stiles i Malia bez siebie są bardziej znośni.
Nie mówię, że Kira ma lepsze zastosowanie bo nie ma. Podobnie jak Noshiko.
Żadna z tych postaci nie jest tyle zbędna co nie niezastąpiona. Bez nich też serial by się toczył. Ale to wszystko MOJA opinia, MÓJ punkt widzenia i nikomu go nie narzucam. TY możesz widzieć to wszystko inaczej, fajnie.

PS. To nie znaczy, że nie lubię tych postaci, każdy ma swoje zastosowanie (np. ładnie wyglądają).