Ideą TBBT było to, ile dziewczyn udało się zaliczyć bohaterom? WTF :D

No a jak??? Przecież cała fabuła kręciła się wokół seksualnych przygód głównych bohaterów. No wprawdzie wszystko skończyło się stabilizacją małżeńską. Ale te wszystkie wątki poboczne, które spotykały Raja i Howarda, te romanse Leonarda. Co to Twoim zdaniem było???

Dla mnie ten serial był przykładem tego, jak ekipa nerdów jarająca się grami rpg i komiksami ewoluowała do grupy dojrzałych, ustatkowanych facetów.

Jak widać nie ma co oczekiwać tego samego po alfonsach i ich najwierniejszych klakierach.

patrz trumpik i jego trąbkowanie.

Kto ewoluował? Sheldon zdziecinniał, Raj zniewieściał, Leonard nie robi nic, tylko Howard dojrzał, ale co z tego. Sitcomy nie służą do pokazywania "normalnego" życia, bo to nie jest zabawne.

W porównaniu z pierwszym sezonem - wszyscy.

Chłopaki z nerdów grających w Halo zostali mężami i ojcami, Raj też się w tym sezonie ma hajtnąć. Penny przestała żyć marzeniami i zarabia na poważnym stanowisku.

I od kiedy sitcomy mają nie pokazywać "normalnego życia, bo to nie jest zabawne"? Na czym więc polegał fenomen Przyjaciół, Jak poznałem waszą matkę, Chorych Doktorów?

Sheldon się cofnął w rozwoju. Był oryginalnym i wyróżniającym się naukowcem a skończył jako dogryzający innym duży dzieciak, w dodatku bez ambicji zawodowych. To zresztą dotyczy całej czwórki. Raj zniewieściał bardziej niż gdy był "w związku" z Howardem i utracił cały swój komizm. Leonard był w gruncie rzeczy normalnym typem od samego początku, więc tu nawet nie było mowy o żadnym rozwoju. Howard jak i cała "teoria" stał się mdły niczym "sposób użycia" (rules of engagement).
To że mają dziewczyny i żony jest ok. Ale zapełnianie połowy każdego odcinka ich wzajemną paplaniną jest bez sensu. Powinnny być postaciami drugiego planu jak Bernadette w 3 serii. Serio, bawiło kogoś że Amy po krótkim wprowadzeniu stała się napaloną biseksualistką i nosiła tiarę?
Penny to chyba największa tragedia. Dogryzająca, zgorzkniała stara panna.
Gdyby Lorre postawił na postaci żeńskie typu Leslie Winkle czy Alex (ale też z umiarem :)) mielibyśmy coś innego. Ale Lorre stwierdził, że zrobi po najmniejszej linii oporu.

Amy biseksualna? :D Co ty gadasz ;D

To, że bardzo przeżyła przyjaźń z Penny wynikało z jej traum wyniesionych z czasów szkolnych, gdy nikt się z nią nie chciał zadawać, a teraz zaczęła się przyjaźnić z królową balu.

Przyznaję, nie wszystkie odcinki TBBT mają taki styl i humor jak na początku serialu, ale mówimy o tytule, który jest na ekranach od 11 lat. Ciężko utrzymać taki poziom przez dwanaście sezonów chociaż wydaje mi się, że odcinki obecnej serii mają swój urok.

Jak plotła o lędźwiach Penny czy on tym jak jest napalona to ciężko było to inaczej zrozumieć. Postać Amy była w porządku, ale tylko z początku. Potem wyszło, że to taki sam pustak jak Penny, zmieniająca chłopaka na swoją modłę.
Jedyne co mi się obecnie podoba to poprowadzenie Stuarta, którego Lorre w 3 serii cofnął w rozwoju.

Każda kobieta zmienia faceta na swoją modłę :)

12 sezon jest powyżej średniej.

lepiej jednak nie zapeszać bo sporo jeszcze odcinków zostało.

mam nadzieję, że finał będzie otwarty i może w podobnym klimacie ale mniej usztywnione jeszcze coś za niedługo stworzą.

mało jest seriali, które nie byłyby stricte o dupie maryny.