Teoria wielkiego podrywu (2007-2019)
Teoria wielkiego podrywu: Sezon 7 Teoria wielkiego podrywu Sezon 7, Odcinek 13
Odcinek Teoria wielkiego podrywu (2007-2019)

Rekalibracja pracy

The Occupation Recalibration 20m
8,1 1 558
ocen
8,1 10 1 1558
Teoria wielkiego podrywu
powrót do forum s7e13

Niestety Penny wybrała nie tą drogę co trzeba i postanowiła postawić wszystko na aktorstwo, ciekaw jestem jak opłaci rachunki.
Leonard jak zawsze rozsądny i mamy ciąg dalszy fochów pod tytułem "czemu nie wspierasz czegoś co uważasz za głupie".
Fajny motyw tego drugiego sklepu z komiksami ale Berni przeraża mnie swoimi skłonnościami psychopatycznymi.
Amy i pan od kamieni kompletnie bez sensu, był wątek i go nie ma, nie wiem co to miało pokazać.
Sheldona znowu zamieniają w idiotę, naśladownictwo psa na siłę...ale i tak był najmocniejszym punktem odcinka.

Lepszy niż poprzedni ale wciąż nudny i irytujący, ledwie kilka śmiesznych tekstów.
Powinni się wzorować na odcinkach typu tego przed świętami, był dużo lepszy.

Grajcz

Słabooo. To już powoli nie jest ten sam serial co kiedyś. Tak szczerze to 3, może 4 odcinki trzymały poziom poprzednich 6 sezonów. Niestety, ale jeśli nie nastąpi jakieś "trzęsienie ziemi" czyli jakiś zwrotny punkt, to marnie widzę TBBT. Jestem pewien na bank, że Penny odniesie sukces, stanie się wziętą aktorką i zaczną się problemy z Leonardem.

ocenił(a) serial na 4
Grajcz

Dla mnie odcinek w porządku. Dobrze, że coraz częściej mieszają wątki - sceny Amy, Raja i Howarda fajnie wychodzą i w końcu to jakaś nowość. Mam nadzieję, że będą mieli jeszcze więcej scen razem. Cieszę się, że Penny w końcu skończyła z Cheesecake factory, chociaż pozostanie bez pracy to niezbyt dobry pomysł. Może naprawdę zaraz ruszy jej kariera, w innym przypadku rzeczywiście jak będzie miała się utrzymać? Kolejny odcinek w którym jest trochę dramatyzmu, ale mimo to jest śmieszny. W sumie kiedyś zmiany muszą wprowadzić, a ostatnio często powtarzali wątki.

Jedna rzecz mnie wku...rza, znowu zresztą. CO ONI ROBIĄ Z SHELDONEM?! Od początku był przedstawiony jako geniusz z IQ 187, z kilkoma doktoratami... Teraz ma około 33 lat, ma dziewczynę, i co widzimy? Jak udaje piszczącego szczeniaka? Litości...

ocenił(a) serial na 8
cyrious

To jest tak oczywiste, że każdy musi o tym zapomnieć? IQ nie świadczy o mądrości. Sheldon nie jest mądry, jest inteligenty. To dwie różne kwestie. Jest na dodatek emocjonalnie "opóźniony" względem innych postaci.

edi_nie_oglada_filmow

a ja myslalem ze na odwrot - ze jest madry a nie inteligentny ;)

ocenił(a) serial na 8
Freddie

W tym serialu mądra bywa jedynie czasem Penny ;)

ocenił(a) serial na 9
Grajcz

Ogólnie do odcinka świątecznego był to świetny sezon....teraz już jest na poziomie dwóch poprzednim, czyli nijakim....szkoda...Najlepsze w tym sezonie jest Amy i ona go ratuje....reszta nudna, a co to zrobili z Howardem...ehh taka genialna postać, zawsze dla mnie był lepszy od Sheldona, a teraz jest taki beznadziejny....13 odcinek oglądało ponad 20 milionów amerykanów....niesamowite rekordy bije Big Bang Theory...Czekam na lepsze czasy dla tego serialu.

Grajcz

Według mnie, odcinek był zabawny. Fakt, że przemknęło mi przez myśl, że robią z Sheldona idiotę, ale mimo to, bawiły mnie sceny na schodach. Pamiętajmy, że to nie pierwszy raz jak Sheldon się tak zachowuje (pamiętacie, jak był dla Penny i Leonarda substytutem dziecka po rozstaniu?) i nie ma w tym nic złego. Jego IQ jest wysokie, ale inteligencja emocjonalna nie bardzo, więc wyluzujcie.

Fajnie, że Penny zrezygnowała i zrobiła wielki skok w przód, żarty o tym, że jest kiepską kelnerką już się znudziły, teraz będzie nowy temat. Telefon Leonarda przewidywalny, ale też zabawny mimo wszystko. I to jak Amy i Raj rozmawiali było piękne :D

Jedyne zastrzeżenie mam do Bernadette i Stuarta, myślałam, że może poudają parę żeby dogryźć właścicielowi drugiego sklepu, ale niestety. Ten pomysł mógł być zdecydowanie lepiej wykorzystany :)

Mimo to, odcinek na plus :)

ocenił(a) serial na 10
Etusia



zgadzam się w 100 %

Fajny odcinek, po prostu inny, wprowadzają nowe wątki i to jest na plus, nie przesadzajcie :) Fajnie, ze pokazali, ze Amy też może mieć adoratora, po prostu, i że Raj i Howard traktują ją jako cześc grupy dla mnie to było mega pozytywne :)

połączyli dzis nietypowe połączenia i na prawde wyszło spoko, serial ciągle trzyma poziom i jest niesamowity, ogladając ostatnio 1 sezon uśmiałam się tak samo jak teraz, po prostu serial ewoluuje i jest to normalne, prawdziwe i życiowe, ogarnijcie się po prostu, nie podoba się można nie ogladać :)

wygrali jako najlepszy serial komiediowy z People choice awards wiec to cos znaczy, tak jak Kaley wygrała jako najlepsza aktorka komediowa, więc kilka milionów ludzi uważa ze jest mega i ja sie z nimi zgadzam :)

shakulaa

A "50 twarzy Greya" to bestseller co nie zmienia faktu że to syf, jak coś ma dobry marketing to znajdą się miliony idiotów którzy to kupią.
Tak jakby nagrody kiedykolwiek coś znaczyły, przyznaje się je na podstawie popularności a ta niekoniecznie idzie w parze z jakością.
Rosnącą popularność BBT można jednak wytłumaczyć faktem że początkowo serial był bardziej specyficzny, typowo o nerdach.
Obecnie coraz bardziej zmierza w stronę "przyjaciół" zwiększając grupę odbiorców, moim zdaniem to niezbyt dobrze ale jak to mediach, liczą się zyski i serial będzie ciągnięty tak długo dopóki będzie się dało coś wydoić.

PS. Kilka milionów ludzi uważa że Europa to kraj, średnio odpowiada mi opinia mas.

Oczywiście każdy ma swoje zdanie, dla mnie po prostu problemy Penny są strasznie wydumane i nudne, podobnie jak inne wątki w tym odcinku.
A oglądam serial dalej bo jeszcze przed świętami notował niezłe odcinki, co ja poradzę że tak przeplata odcinki zabawne z tymi "obyczajowymi" na których przysypiam.

ocenił(a) serial na 10
Grajcz

A ponad miliard wie, że to kontynent :) genialna argumentacja, nie ma co :)

eiichi

Nie gorsza od tej według której kilka milionów decyduje o nagrodach, niestety mnie nikt o zdanie nie pytał:)
Jak mówiłem, jednym się odcinek podobał, innym nie ale w oglądalność wliczani są wszyscy - dlatego rosnąca oglądalność to żaden argument.

ocenił(a) serial na 10
Grajcz

Hah te wybory były na cały świat, i ja też głosowałam, a wiem iż Europa to Kontynent i gdzie leży Zimbabwe czyli już jestem mądra i wiem co to dobre? Co jak co, ale chyba Big Bang Theory to nie jest komiedia dla wszystkich, musi się podobac i żaden marketing tego nie zrobi, sorry. I tak Twój głos to tych milionów to będzie jedna milionowa procenta więc chyba myslę iż znasz matematykę zaogrglimy ją do 100% więc teoria jest dobra, nikt Ci nie karze jej oglądac ani produkcje usa, który wg Ciebie ejst najgłupszym krajem ever, krytykuj wszystko i wszystkich, byle nie siebie nie? ;) nie musisz ogladać rany.

shakulaa

Eh...a gdzie ja pisałem o głupocie USA?
A mądrość nie ma nic wspólnego ze znajomością Geografii.
Metafory nie załapałaś więc inaczej, partia wygrywająca wybory w Polsce otrzymuje przykładowo 50%.
Czyli w teorii połowa ludzi jest za tą partią, w praktyce będzie to 5 a nie 20 milionów ludzi.
Po prostu większość ma to gdzieś.
Podobnie jest z tymi nagrodami, w Polsce ponoć wygrywają dzieła pokroju Barw Szczęścia czy innego M jak Miłość ale jakoś mnie to nie przekonuje że są to najlepsze seriale.

Więcej dystansu bo niespecjalnie na temat piszesz, co tu do rzeczy ma samokrytyka?
A dlaczego oglądam już pisałem, darujcie "argumenty" tego typu.

ocenił(a) serial na 10
Grajcz

Czego Ty nie rozumiesz w zdaniu, że te wybory były na cały świat? I skoro ludzie oglądający są tacy głupi i głosują na swój ulubiony serial to na cholere go oglądasz? I po co tracisz czas na komentowanie go? Mi byłoby osobiście szkoda, przykład naszego kraju jest beznadziejny iż są takie osoby hetujące wszystko jak Ty. Nie będę dalej z Tobą dyskutować, iż dalej nie odpowiadasz na podstawowe pytanie czemu oglądasz ten serial skoro ejst beznadziejny? Jak mi coś nie smakuje w danej knajpie już do niej nie chodzę, a nie zastnawiam się nad tym, że 10 lat temu było tam bosko dlatego wracam co tydzień, sorry.

shakulaa

"A oglądam serial dalej bo jeszcze przed świętami notował niezłe odcinki, co ja poradzę że tak przeplata odcinki zabawne z tymi "obyczajowymi" na których przysypiam."

Odpowiedź podana kilka postów wyżej, brak słów.
Masz rację, szkoda czasu na pisanie skoro nawet tego nie czytasz.

Mylisz hejtowanie z logicznym myśleniem, ale do tego akurat przywykłem.
Masz inne zdanie = hejtujesz, szczerze współczuje ludziom tak myślącym bo całe życie będą się kłócić.
Pozdrawiam i ponownie życzę więcej dystansu.

Grajcz

Może po prostu zamiast oglądać odcinki, które Ci się mają nie podobać, poczekaj aż na filmwebie albo imdb ukażą się komentarze na jego temat i z góry będzie wiadomo ile w tym obyczajówki ile komedii :)

Swoją drogą, przyrównanie Polski jest trochę bez sensu, bo mamy może z 15 seriali, które są stale nadawane, bez rozróżniania na tematykę, natomiast w Stanach jest ich po 30 w jednej kategorii ;) Przykład z wyborami tym bardziej, bo ludziom (niestety bądź stety) o wiele bardziej zależy na serialach niż na wyborach.

Wracając do tematu, shakulaa, dobrze zauważyłaś, świetnie, że Amy również może mieć adoratora. Co prawda w jej współczuciu brakowało trochę tego nadprogramowego entuzjazmu jak było z Leonadrem i weselem, ale i tak fajny wątek ;)

Etusia

Z tym pomijaniem odcinków to raczej żart? Bo serial ma to do siebie że jest pewną ciągłością fabularną, trudno oglądać co drugi odcinek.

Punkt widzenia zależy...ja na wyborach byłem, na serial nie głosowałem.
A frekwencja głosowania w takich plebiscytach zawsze jest bardzo niska, mało ludzi angażuje się w "wspieranie" seriali poprzez takie głosowania, widać to na najprostszym przykładzie - głosów jest zawsze mniej niż oglądalność, nie mówiąc już o tym że oglądalność dotyczy widzów w USA a w głosowaniu mógł brać udział każdy.
Dlatego co już tłumaczyłem, nagrody i statystyki to żadna miara obecnego poziomu serialu, dużo lepiej przedstawiają to choćby dyskusje na forach.
Cześć jest zadowolona, część nie - ostatnimi odcinkami głosy rozkładają się mniej więcej 50/50 więc skoro połowa fanów nie jest zadowolona z serialu to nie przesadzałbym z tym optymizmem który wynika z rosnącej oglądalności.

ocenił(a) serial na 10
Grajcz

ciągłość fabularną jaką, przepraszam bardzo? Nie obejrzysz jednego odcinka to Ci 10 osób wymordują? Rzadko poprzedni odcinek ma nawiązanie do następnego chyba , że są do finały sezonu bądź jak np teraz oświadczyny Penny. A co do nagórd The Big Bang Theory zostało nominowane do Złotych Globów jeśli serial bądź sam aktor grający Sheldona wygrają to Jury też jest głupie? Sama nominacja mówi sama za siebie, ale widocznie cały świat oglądający i wszyscy krytycy filmowi czy telewizyjni to za mało by Cię zadowolić, także skorzystaj z mojej rady i po prostu nie oglądaj.

shakulaa

Sama sobie odpowiedziałaś, stosując się do rady Etusi ominąłbym oświadczyny jak i cały wątek zmian w karierze Penny, taki detalik na który czekamy 7 lat.
BBT nie jest głupie, niektóre wątki lub odcinki są nudne, proszę cię przestań pisać rzeczy których ja nie tworzyłem.
Nagrody to nagrody, nawet o Oscarach się dyskutuje czy są słusznie przyznawane więc jak można coś takiego traktować jako wyznacznik.
Weź dziewczyno zastanów się nad sobą, przeczytaj mój pierwszy post a następnie swoje - ja podkreślam że to wyłącznie moje zdanie, używam przykładów, argumentów a ty jak odpowiadasz?
Ośmieliłem się z tobą nie zgodzić więc reagujesz agresją, nie zgadzam się z tobą więc nie wolno mi oglądać serialu.
Musisz mieć niezłe problemy w komunikacji z ludźmi, weź głęboki oddech i uświadom sobie że to tylko serial, coś co dla większości ludzi nie ma żadnej wartości.

Grajcz

"Oczywiście każdy ma swoje zdanie, dla mnie po prostu problemy Penny są strasznie wydumane i nudne,"

Welcome to the real World - ekhm women World
http://www.youtube.com/watch?v=TrhRzxoFH-4

pozdro :P one juz tak maja :D

Freddie

Dlatego mądry facet powinien wiedzieć kiedy się wycofać, dyskusja i tak nie ma sensu:)
Niestety mi tej mądrości jeszcze brakuje.

Grajcz

Dobrze, ze sa jakies przetasowania miedzy bohaterami, chociaz jeszcze ciągle za mało wygrane. Co do Penny i jej stojacej w miejscu kariery, klopot polega tez na tym, ze w ogole kariery wszystkich utknely w miejscu. W pierwszych sezonach postacie byly osadzone w jakis realiach, byly sceny z pracy, rozmowy o pracy, o nauce, byly konkursy miedzywydzialowe, czy chocby paiitball, to bylo imo fajne. Teraz scena pracowa ogranicza sie do tego, czy matoł z geologii leci na Amy czy nie i w ogole wszystko kreci sie wokol tego, czy ktos na kogos leci i co z tego wyniknie, wiec jakie w sumie ma znaczenie czy bohaterowie sa nerdami czy np. urzednikami ze skarbowki, skoro dylematy mają te same?

ocenił(a) serial na 10
e_wok

A jakie są dylematy zwykłych ludzi? Właśnie miłostki, po prostu, zresztą nikt co 2 odcinki nie będzie im przyznawał jakiś nagród, trochę realizmu, Lenard dopiero co był na badaniach Hawkinga to chyba coś znaczy, prawda? To, że teraz wszyscy rozmawiają o karierze Penny to chyba dobrze? Bo w końcu zrobiła coś ze swoją karierą, sceny w tym odcinku przecież były w pracy, Amy siedziała w labie, więc to nie były sceny z pracy? Sheldon jest na wakacjach a to on zarzuca tematy o nauce,w ięc teraz bohaterowie mogli rozmawiać o czym chcieli, po prostu.

shakulaa

mnie się wydaje, że w ogóle życie bohaterów nie toczy się dalej (no, prawie). porównajmy z Przyjaciółmi - to też jest sitcom, a jednak życie bohaterów toczy się dalej, coś się zmienia. W BBT w ogóle przecież w ogóle nie odczuwa się upływu czasu! Bohaterowie "Przyjaciół" zmieniają prace, rodzą dzieci, żenią się, rozstają etc. W bbt tego nie ma - np Raj - przez 7 lat ta postać się praktycznie nie zmieniła, nic się nie wydarzyło, prócz żałosnego wątku z Lucy i małym epizodzikiem z tym czasopismem. Leonard w pracy też "stoi", prócz tego od 7 lat zakochany w Penny (związek też na razie zmierza donikąd). W przypadku Howarda trochę więcej, poleciał w kosmos i się ożenił. Penny - przez 7 lat tylko mała reklamówka i związkowa huśtawka z Leonardem. reszta bohaterów to samo - to co u nich w życiu się dzieje to jest materiał na max 2 sezony a nie 7!
jest to bardzo fajny serial jeśli mówimy o pojedynczych odcinkach, jako całość już gorzej.

minor_swing

zapomniałam o wyprawie na biegun i podróży Leonarda - nadal jednak uważam, że to niewiele.

ocenił(a) serial na 10
minor_swing

kurcze przysięgam to nie uszczypliwość, ale spędzenie na biegunie dwóch miesięcy, i kolejnych tyle na oceanie w wyprawach naukowych to mało jak na siedem lat :P? dzizas gdybym wiedział że jako fizyk przynajmniej tyle w przeciągu 7 lat już dawno bym kuł w szkole...

Raj jak Raj jest sam sobie winien niektórzy ludzie się nie zmieniają i nie uczą na własnych błędach, są ludzie którzy całe życie zmarnowali siedzą cały czas w tej samej pracy bez szczególnych osiagnięć bywa :)

ocenił(a) serial na 6
Grajcz

Mnie ten odcinek podobał się o wiele bardziej niż poprzedni - bałem się, że znowu dostaniemy odgrzewany kotlet w postaci zerwania Penny i Leonarda, po to żeby czekać kolejne kilkanaście odcinków na to, aż do siebie wrócą. A tak, przynajmniej Penny potrafiła przyznać, że zachowała się kompletnie irracjonalnie. Może i trochę była irytująca ze swoim nastawieniem "nie wspierasz mnie tak jak powinieneś", ale mimo wszystko jej zachowanie wydawało mi się bardzo prawdziwe - sporo dziewczyn się tak zachowuje, nawet jeśli nie zdają sobie z tego sprawy. Z drugiej strony co w tym dziwnego, że oczekuje wsparcia - sama pewnie nie jest do końca pewna czy postąpiła dobrze, musi w końcu zacząć zmiany w swoim życiu, aby ruszyć do przodu i więc potrzebuje kogoś kto utwierdzi ją w przekonaniu, że idzie w dobrym kierunku. Motyw "pieska-Sheldona" na schodach był rzeczywiście trochę słaby, ale poza tym Sheldon wymiatał, zwłaszcza w trakcie rozmowy Penny i Leonarda o przyszłości. W ogóle brakowało mi wspólnych scen Penny i Sheldona, świetnie się uzupełniają.

Również się cieszę, że Raj i Howard trzymają się z Amy, nawet gdy Sheldona nie ma w pobliżu. Motyw z Bertem był całkiem ok, nie wiem co mogło tu przeszkadzać. Jedyna rzecz bez której ten odcinek mógł się obyć to wątek Bernadette i Stuarta - jak ktoś słusznie zauważył, wyszłoby to ciekawiej gdyby Bernadette zgodziła się udawać jego dziewczynę aby utrzeć nosa temu drugiemu kolesiowi, lub coś w tym rodzaju. A tak, cała ta historia jakby nie miała większego sensu, a co więcej, jej wydźwięk był raczej smutny - Stuart sam przyznał, że chętnie zamieniłby przyjaciół na taki sklep. A w jego życiu i tak nic się nie zmieniło.

Ale generalnie było ok.Tylko też zastanawia mnie jak Penny ma zamiar teraz płacić rachunki.

ycon

Potrzebuje wsparcia, ok.
Ale czy wsparcie ma się wyrażać kłamaniem i ukrywaniem swojego zdania czyli tak zwanego "mówienia tego co chcesz usłyszeć"?
Przecież to bezsensowne, trzeba się liczyć z tym że nie każda decyzja spotka się z aprobatą partnera.
Jako wsparcie bardziej rozumiem - mimo tego że się z tobą nie zgadzam to akceptuje twoją decyzję i będę ci pomagał.
No ale jak widać Penny oczekuje że we wszystkim będzie się z nią zgadzał, dlatego ten związek wydaje mi się coraz głupszy.
Od początku był brak szacunku i zaangażowania z jej strony, od początku Leonard się przed nią płaszczył ale wtedy to było bardziej satyryczne, komediowe a teraz zrobiło się typowo obyczajowe przez co jest absurdalne.
Gdyby nie to że ten związek to podstawa serialu to dużo lepiej by było gdyby związał się z kimś w stylu asystentki Sheldona, dużo bardziej stabilna emocjonalnie.

ocenił(a) serial na 6
Grajcz

Grajcz - pełna zgoda. Idealne związki właśnie tak powinny wyglądać - słuchamy siebie nawzajem, idziemy na kompromisy, szanujemy swoje decyzje nawet jeśli się z nimi nie zgadzamy, jesteśmy ze sobą szczerzy i budujemy związek na wzajemnym wsparciu i zaufaniu. Ale chyba w rzeczywistości związki tak nie wyglądają. I zadaniem takich seriali jest właśnie wypunktowanie tych wszystkich rzeczy które są w przeciętnych związkach "nieidealne", m.in. poprzez wyolbrzymianie problemów, negatywnych cech bohaterów i ich reakcji, gdy pojawiają się zgrzyty. I tak Leonard (jako "typowy" facet) nigdy nie jest w stanie się domyślić, jakich zachowań wymaga od niego jego dziewczyna, a mimo że usilnie się stara sprostać jej wymaganiom, to zawsze trafi jak kulą w płot i wychodzi gorzej niż było na początku. A Penny, jako "typowa" dziewczyna wymaga od Leonarda właśnie tego, żeby domyślał się czego ona od niego oczekuje i jest zła gdy Leonard tego nie potrafi. I stąd moje "usprawiedliwienia" tej postaci - Penny IMO ma prawo się złościć bo jest kobietą i czasami zdarza się jej kierować bardziej emocjami niż zdrowym rozsądkiem. Zdrowy rozsądek pewnie podpowiada jej, że Leonard ma rację, uświadamiając jej jak wiele ryzykuje itd. Ale z drugiej strony jej wrażliwa i emocjonalna natura ma gdzieś co jest logiczne i racjonalne, chce po prostu bezgranicznego wsparcia, miłości i zapewnienia, że cokolwiek się zdarzy, on tam dla niej będzie. A szczerość i poważne rady może sobie Leonard wsadzić w buty ;d.

No a Leonard jak to Leonard, nie ma doświadczenia z dziewczynami więc często się w tym wszystkim gubi ;d Ale i tak uważam, że jak na takiego nerda, to radzi sobie całkiem nieźle.
I oczywiście, związek Leonarda z Alex byłby o wiele stabilniejszy i "równy", ale też strasznie nudny... Serial nie byłby tak emocjonujący, gdybyśmy, w momentach pojawiania się kryzysów, widzieli scenę gdzie Alex i Leonard po prostu siadają razem na kanapie, wyznają co ich boli i czego oczekują, dochodzą do kompromisu i wszystko jest dobrze. Generalnie w każdym serialu można zauważyć tę prawidłowość - gdyby bohaterowie mieli odwagę mówić od samego początku o swoich odczuciach i oczekiwaniach, to nie byłoby wiecznych rozstań i powrotów, kłotni i innych tego typu rzeczy. No ale to są seriale i dlatego najprostsze rozwiązania nie mogą znaleźć tu zastosowania, bo będzie nudno i zbyt zwyczajnie ;d.

ycon

Cóż, kiepski ze mnie rozmówca na ten temat.
Jeden związek w życiu, stabilny, uczciwy i co najważniejsze - partnerka wyrozumiała i dojrzała więc mi się na szczęście nie zdarzają tak idiotyczne kłótnie.
Nigdy w życiu nie nawiązywałem dłuższych relacji z irytującymi mnie ludźmi więc mam dość wyidealizowany obraz relacji międzyludzkich, ponad 90% ludzi momentalnie odrzucam jako irracjonalnych żeby nie powiedzieć dosadniej co myślę o "przeciętnych" ludziach:)
Dzięki temu w moim życiu raczej nie spotykam się z takimi absurdalnymi sytuacjami co nieco odbija się na moim podejściu do seriali.

Ale dzięki za odpowiedź, to wreszcie sensowne uzasadnienie tego cyrku w serialu.
Osobiście ciężko mi przychodzi zrozumienie ludzkich reakcji:)

ocenił(a) serial na 10
Grajcz

Co do ostatniego zdania wierz mi kolego nei jesteś jedyny ... a raczej w większości :) Taka jest ludzka natura ...

ocenił(a) serial na 10
Grajcz

A mi brakuje trochę w tym serialu sci-fi. Wiem to serial komediowy, ale z bardzo dużym potencjałem. W końcu to jatka dla nerdów. Chciałbym aby scenarzyści wykorzystali swoją wyobraźnie. Mają stworzone postacie, które do tego idealnie się nadają. Sheldon, przecież to geniusz o niesamowitej wyobraźni. A, póki co gra idiotę....Przecież jest cząstka Higgsa, można coś pomyśleć o teorii strun itd. Wtedy, moim zdaniem serial stałby się ciekawszy. Jest to przecież opowieść o naukowcach : )

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones