Kiedyś pewien Heavy Metal stworzył post o podobnym tonie a ja chciałbym go odświeżyć.
Twierdzę więc że serial ten to profanacja filmów o Terminatorze a konkretnie świetnych
jedynki i dwójki (trójka i czwórka to już nie to). Zamiast Arniego (z wiadomych przyczyn) albo
innego napakowanego robota mamy kobietę (autor wzorował się na średniej części
trzeciej) która jest swoją drogą całkiem, całkiem... Tak czy inaczej twórcy chamsko wręcz
korzystają z popularności serii i wyszło jak wyszło czyli niezbyt ciekawie i bez klimatu. Fani
niech się nie obrażają bo to moja osobista ocena i chciałem się podzielić swoją opinią.
Pozdrawiam
Tak z ciekawości to ile odcinków widziałeś ? ;)
Jasne że każdy może mieć swoje zdanie , nikt Cie tu linczować nie będzie . Wracając jednak do profanacji to chyba nie za bardzo , Terminatora można co prawda można nazwać filmem kultowym jednakże żadnym arcydziełem kinematografii nie jest , baa raczej nawet z założenia nie pretendował do takiego miana . Nie widzę nic nagannego w odcinaniu kuponów od komercyjnego filmu jeżeli jest taka możliwość ;>
Hehe.... dobre sobie.... "komercyjny film"..... w `84 to był strzał w ciemno, a nie komercja. Cameron raczkował.
Opera mydlana z terminatorami model "Zmierzchuś" i terminatorzycami-licealistkami.
Współczesne kino kierowane do nastolatków potrafi zezmierzchowić każde arcydzieło kina.