Niestety tak już jest, że dobrzy i prawi ludzie są przez innych źle traktowani, tak jakby ludzie podświadomie wyczuwali czyjąś naiwność. Mnie najbardziej zszokowała jej rodzina. Ojciec z którego wszyscy się naśmiewają, matka przekupująca własną córkę, żeby podlizywała się bogatym krewnym, których na oczy nie widziała. Tess miała marzenia, chciała zostać nauczycielką, była na mój gust naprawdę inteligentna, choć była zwykłą chłopką. Miała godność i niespotykaną prawość, nigdy nie pomyślała żeby kogoś oszukać czy skrzywdzić. A jak się zachowywała jej rodzina? Ona recytuje jakiś wiersz, a matka drze się przez okno, że przyszedł list. Była skazana na wieczną kompromitację i jeszcze została zgwałcona i musiała z tym żyć.