To prawda, pierwszy odcinek w którym wydaje mi się trochę powycinano i trochę się zagubiono. Sceny wydają się ucięte, akcja fałszywie przyśpieszana, pierwsze 15 minut na ocenę 9 a później coraz gorzej. Zobaczymy co twórcy jeszcze maja w zamyśle dalej, bo może JESZCZE nie wiemy.

Na pewno cięcie kosztów i zostawienie większego budżetu na finał. Widać to po tym co napisałeś. Pierwszy, drugi odcinek całkiem bogaty w treść żeby przyciągnąć widzą i podbić recenzję a teraz nuda i ciągłe gadania, jeżdżenie po pustych lokacjach, zero zarażonych.

W poprzednim odcinku miałeś zero zarażonych? Ja naliczyłem kilkuset z wielkim Purchlakiem. To normalne, że seriale mają niektóre odcinki niskobudżetowe, ale za to ze świetną grą aktorską i rozwinięciem fabuły. Gra o Tron też takie miała. Na przemian. Ogólnie serial trzyma poziom i jest git.

Byli zarażeni przez 5 min. W drugim odcinku to samo. Scena 5 minutowej walki. Czyli na 6 odcinków, w serialu o świecie opanowanym przez śmiercionośny grzyb, mamy może 15 min zarażonych. Gra o tron była o wiele bardziej ciekawsza.

Zdajesz sobie sprawę że serial jest głównie o relacjach ludzi podczas apokalipsy?

Jakich relacji, bo ja tych też nie widzę?

To właśnie 4 odcinek skupił się głównie na budowaniu relacji między głównymi bohaterami, na powstawaniu silnej emocjonalnej więzi między nimi. Ja to zauważyłem i napisałem o tym we własnej analizie odcinka numer 4.

Jak na razie to serial staje się coraz nudniejszy. Reakcje o których mówisz praktycznie nie mają przełożenia na to co widz czuję. Nie da się z utożsamiać z bohaterami bo ci co chwilę robią tak głupie rzeczy, że trudno traktować ich poważnie.

Może cięcie kosztów. Zrobienie takich zarażonych to duże koszty dla produkcji?

tłumaczyli na początku odcinka 4 że zarażeni są w okolicach miast, a nie w lasach.

Gratuluję analizy i podzielenia się własnymi spostrzeżeniami. Zgadzam się na 100% z tym wszystkim, co tutaj jest napisane. Pierwsze dwa odcinki serialu były pełne akcji i napięcia, a później otrzymaliśmy Gay Love Story, które niczego nie wniosło ciekawego do fabuły. Był to po prostu filler. Liczę, że finał serialu będzie naprawdę super. Szkoda, że do tej pory nie zobaczyliśmy jak Joel zbiera zapasy, jak włamuje się do magazynów. Nie stworzył ostrzy, ani nie korzystał z koktajli mołotowów. Trochę lipa.

No i nie zabił 50 zarażonych po drodze, nie ulepszył strzelby przy stole, i nie użył bandaży. Dobry powód, żeby się spłakać.

Dokładnie! Wymieniłeś wszystko to, czego brakuje, a co uczyniłoby ten serial jeszcze lepszym :-) Jeszcze Ellie mogłaby się od czasu do czasu odzywać i mówić: Joel patrz, amunicja. Joel patrz, apteczka. Joel masz, ulecz się. To by już wtedy było idealnie. :-)

...i już nie zobaczysz.

Bo walka z zombie w każdym odcinku zrobiłaby się szybko nudna i repetytywna, jak w The Walking Dead. To nie gra.

Oczywiście, ale w tym serialu brak klimatu zagrożenia, postapo itp. Jest miałko.

Może zorientowałeś się przypadkiem, że zarażeni są ludźmi, a tam gdzie nie było wcześniej ludzi, nie ma też zarażonych? Może zauważyłeś też, że bohaterowie zaczynają podróż w jednym z najgęściej zaludnionych obszarów USA, a następnie zmierzają przez ogromne otwarte przestrzenie stanów, w których gęstość zaludnienia jest na poziomie Mongolii? Ludzie których spotykają, są tam gdzie są właśnie z tego powodu, nie żyli tam wcześniej (poza parą lokalsów, otoczonych pustkowiem). Znajomość geografii i myślenia nie boli. Polecam

Sporo powycinali akcji z gry. On w tym uniwerku z tego co pamiętam walczył i z rebeliantami, i z klikaczami, a nawet tymi większymi potworkami. A spadł z balkonu na jakiś drut. Cała ta akcja została wycięta i wrzucili 4 kolesi pod blokiem z kijami. Mocno wybiedzone, ale pewnie jakieś cięcia trzeba robić. Mam nadzieję, że jeszcze się z potworkami i akcją spotkamy w tym serialu.
Jeśli źle pamiętam fabułę z gry, to niech mnie ktoś skoryguje.
Jak dla mnie, odrzucając porównanie do gry, odcinek całkiem nieźle stoi na swoich nogach. 

Dodam rzecz jasna, że 4 BIAŁYCH rzecz jasna kolesi z kijami. Czarnoskóry nie może być zły w tym czymś. Zarówno jako człowiek, jak i zarażony.

Czarną złą to masz w finałowym odcinku ;p

większość kasy poszło na obsadę i kampanie anty woke, przekonywanie jakie to jest dobre i musisz to lubić xD

Bez sensu byłby postapokaliptyczny świat gdzie po pustkowiach bez celu biegają jakieś hordy zombie zespawnowane znikąd, tylko po to żeby sztucznie napędzać akcję - takie zabiegi to się stosuje w grach (i to tych mniej ambitnych).
Zarażeni się nie rozmnażają, umierają prawdopodobnie z biegiem czasu tak samo jak zwykli ludzie a od momentu wybuchu epidemii minęło 20 lat - to jasne że planeta jest wyludniona. Zarówno zdrowi jak i zainfekowani zostali przez ten czas mocno przetrzebieni i to jest oczywiste. Serial serwuje dokładnie to czego się spodziewam po świecie dotkniętym apokalipsą, czyli właśnie opustoszały świat z jakimiś niedobitkami. Jeśli grzyb steruje zachowaniem żywiciela tak aby ten zaraził jak największy odsetek zdrowych, to po co zarażeni mieliby występować w lasach, preriach i górach?
Akcja na uniwerku rozgrywała się w dzień, zombie nie przepadają za słońcem, może siedzą tam pochowani w piwnicach. A może po prostu wszyscy w tym rejonie pozdychali, i to jest zupełnie zwyczajne. Oczekiwanie że w każdym terenie zabudowanym musi być Fedra/Świetliki/zarażeni jest nielogiczne. Jasne że ten świat jest pusty, i tak ma być, to właśnie buduje jego klimat.

rozumiem że ktoś oczekuje kopii gry 1 do 1 i najlepiej żeby zarażonych zabić tak z 500 w jednym odcinku wtedy byłbyś zadowolony. Prawdopodobnie jakby netflix zrobił ten serial podejrzewam że nie którzy z was byliby w niebo wzieci. Ogólnie serial za granicą przyjęty bardzo ciepło na pewnie nie ma tak ostrego hejtu jak co nie których na filmweb. Ale tak to tutaj często bywa że ludzie mają za duże wymagania i oczekują ideału.

Chłopie, przecież ta adaptacja serialowa jest mocno średnia, do gry to się nawet nie umywa. Nikt tutaj nie liczył na wierną kopię 1:1, ale serio widać mocne cięcia budżetowe... co z tego, że serial stara się uzupełniać wątki znane z gry, skoro robi to nieudolnie i słabo, zmienione sceny względem gry zawsze na minus, przez brak porządnej kapusty sceny akcji tutaj ze świecą szukać, przez co ten cały serial jest po prostu nudny. Wszystko jest miałkie łącznie z bohaterami.

dobrze piszesz, można było zrezygnować z zombie w całym odcinku ale dać coś w zamian a tutaj nic... ani ciekawych dialogów, ani klimatu, ani emocji, strachu... najsłabszy odcinek i już wycofuję się z opinii, że najsłabszy już za nami po 3 odcinku ;)
1, 2, 5 wysoki poziom, reszta nawet nie średnia, a słaba.

Brak ciekawych dialogów? Brak emocji, strachu? To chyba oglądaliśmy dwie różne rzeczy :) Ten odcinek był tym wszystkim przepełniony. Dialogi były najlepiej napisane ze wszystkich odcinków do tej pory. Rozmowa Joela i Tommyego, w której Joel się "otwiera", to absolutne mistrzostwo świata. Serio, to co zrobił tutaj aktorsko Pedro Pascal wywaliło mnie z butów. Od dawna nie widziałem tak dobrze odegranej sceny.

Ta scena czyli ich rozmowa jest ok ale gdy wytniemy ja nie pozostaje nic,mialkie to bardzo jak ktos napisal a przede wszystkim brakuje w tym napiecia,nadal sceny akcji sa zrobione lekko nieudolnie,brak w nich dynamizmu.Przykladem scena gdy sie zblizaja wreszcie do upragniondgo celu podrozy i sobie gadaj o niczym,pleca farmazony jak na niedzielnym spacerku,gdzie przeciez mialo byc tak bardzo niebezpiecznie,nawet w tej scenie odpowiednidgo napiecia nie zbudowano,no i co dostajemy?Kilka malp i grupe przybledow gdzie jeden podszedl Joela tak glupio,ze az zal dupe sciska.Jak dla mnie to serial na 6.5 zasluguje a te wasze 8 i 9 to jakis chyba zart.

Zgodzę się z tym, że ostatnia scena mogła zostać nakręcona lepiej. W grze zdecydowanie miała więcej dramaturgii, tutaj niestety trochę nakręcona za szybko. To jedyny minus tego odcinka.
Wysokie oceny serialu są głównie przyznawane przez fanów gry. Bo jak by nie patrzeć, my gracze nie jesteśmy rozpieszczani dobrymi ekranizacjami gier. W tym przypadku mamy do czynienia z bardzo dobrą, jeśli nie najlepszą adaptacją.
Ludzie, którzy nie znają materiału źródłowego często narzekają, że ten serial jest nudny, brak akcji itd. I jestem w stanie to zrozumieć.
Sama gra jednak też nie ma zawrotnego tempa. Dużo czasu poświęcamy na eksploracji, szukaniu zasobów itd. Zresztą, każdy kto jest fanem gry, wie, że nie jest to gra akcji, nie chodzi tu o walkę z zarażonymi, nie chodzi tu nawet o postapo. Jest to historia Joela i Ellie oraz ich relacje. Tylko tyle. I aż tyle.

No tak,ale trzeba ten serial oceniac nie przez pryznat gry tylko jako osobne dzielo a tylko wzorowane na grze.

Ale nikt tak tutaj tego nie porównuje. To Wam się wydaje, że jak ktoś pisze źle o tym serialu lub wytyka mu błędy, to w domyśle porównuje go z grą. A to są dwa różne światy.
Serial jest słaby, momentami nudny, miałki. Brakuje klimatu postapo, brakuje klimatu zagrożenia.
A jak już pokazują rozwałkę to w stylu World War Z czyli im więcej tym niby ma być lepiej. A tak to nie działa.

w zimne nie ma grzybów w lesie, nie ma warunków do rozwoju pleśni i grzybni, nie było komunikacji

Bo to nie jest serial o zarażonych, a o ludziach żyjących w nieprzyjaznych warunkach. Nie chodzi o to, by pokazywać zarażonych co chwilę. To nie Walking Dead, gdzie co chwilę masz zombie, q do tego potrafią wyskoczyć z nikąd, gdy fabuła tego potrzebuje.

To nie jest serial akcji, to dramat.

Mimo wszystko zabrakło proporcji i wyczucia. Oglądając serial, nie można dostrzec, aby główni bohaterowie żyli i przemieszczali się w strachu i stresie. Na każdym kroku napotkani ludzie mówią: "Nie idźcie tam, bo tam jest piekło / zło", a finalnie NICZEGO nie ma. Skoro przemieszczają się z końca stanu na drugi koniec (albo nawet ze stanu do stanu) to nie ma szans, aby nie trafiać na zagrożenie. Scena z hordą zarażonych jest pokazana bodajże tylko raz.