Mamy firmę, z ogromnymi środkami, topowymi naukowcami i technologią, na czele której stoii rekin biznesu, miszcz intrygi i taktyki (criminal mastermind) który tworzy wirusa, technologię tworzenia chmur, schrony, wielki mur i ch** wie co jeszcze, po to żeby dzięki swojej szczepionce podbić świat. Mając to wszytko, puszcza maszynę w ruch i uwalnia wirusa... nie mając w ręku szczepionki, licząc na łut szczęścia, że zdąży ze szczepionką, nim się wszyscy przekręcą i nie będzie czego podbijać.
A wystarczyło, żeby wirus wymknął im się przypadkowo przed czasem i nie byłoby tego niesmaku. Ale po obejrzeniu pierwszego sezonu nie wygląda mi na przypadek, tylko celowe bezmyślne działanie.