SANCTUARY FOR ALL. COMMENTARY FOR ALL. THOSE WHO ARRIVE - SURVIVE (MOSTLY).
Ubiegłej nocy miała miejsce amerykańska premiera nowego sezonu, zatem czas na forumowy temat dla wszystkich chętnych (którzy nie porzucili serialu w wielkim exodusie widzów po zagrywce twórców z finału poprzedniego sezonu i będą w stanie znaleźć odcinek w "internatach") do wspólnego dyskutowania, wyrażania opinii, zachwytów oraz krytyki na temat pierwszego odcinka siódmego sezonu TWD oraz przewidywań na temat dalszego rozwoju akcji w jednym miejscu.
Korzystanie z tematu - jak zwykle - dobrowolne.
In previous season of AMC's The Walking Dead:
- przerzedzające się zasoby statystów Aleksandrii kontra Wilki, pół hordy i Neganowo;
- survivalowe wyczyny Glenna, których sam Bear Grylls by się nie powstydził;
- finałowy cliffhanger, który ustanowił nowy rekord w doprowadzaniu Internetu do wrzenia.
Zawsze dotrzymuje słowa? Nie zgodziłbym się. W ostatnim odcinku sezonu 6 jasno mówi, że jak ktoś się ruszy to wyłupie oko Carlowi i da zjeść ojcu a tymczasem po akcji Daryla rozwala głowę Glenna. Gdzie tu konsekwencja i szczerość? Duży błąd w kreowaniu postaci
Sezon 6 oglądałem pół roku temu, ale wydaje mi się, że mieli wyłupać oko Carlowi jeśli się ktoś odezwie. Zresztą Negan nie wyłupując oka Carlowi postąpił logicznie. Po co tworzyć sobie zaciekłego wroga z ojca dziecka, któremu się wyłupało oko? Negan chce mieć zastraszonego Ricka, a nie żądnego zemsty (chociaż Rick i tak będzie się mścić za Glonka).
Nie o to chodzi. Macie rację, że Carl ślepy nie jest nikomu potrzebny. Ale w tym odcinku Negan chwali się jaki to on nie jest prawdomówny, że jak coś powie to tak się stanie a tymczasem sam zaprzeczył własnym wcześniejszym słowom
O czym synu bredzisz, kwestia tyczyła się sytuacji z Abrahama podczas egzekucji nikt się nie poruszył.
Po pierwsze nie jestem Twoim synem, po drugie kto Ci naopowiadał bzdur, że tylko Abrahama? Poza tym nawet jeśli tak to akcja z Abrahamem wciąż trwała, Negan zrobił sobie do niej otoczkę specjalnie prowokując resztę
niekonsekwencje widzę w Twoim oglądaniu :P Negan powiedział, że jeśli ktoś się ruszy lub coś powie W TRAKCIE ROZWALANIA GŁOWY WYLOSOWANEGO to wyłupie oko Carlowi i nakarmi ojca - dodał jeszcze "potem możecie krzyczeć płakać ile wlezie" - więc jakby nie patrzeć wszystko zrobił zgodnie z tym co obiecał - Daryl rzucił się już trochę czasu po zmiażdżeniu Glena :)
słuchamy uważnie co mówią postacie, wtedy wszystko ma więcej sensu i jak się okazuje, nie ma się do czego przyczepić ;)
tyle napisałeś o konsekwencji w kreowaniu postaci, a wystarczyło obejrzeć raz jeszcze lub dokładniej oglądać za pierwszym razem :)
i akcja już nie trwała jak to napisałeś, już było bo rozłupaniu jego baniaka, wszyscy już płakali czy klęczeli zszokowani, a Negan napawał się ich smutkiem. Wszystko było bardzo dobrze rozpisane i nakręcone.
I jest bardzo przekonywujący. Jeśli chce, potrafi komuś wbić coś do głowy! ;D
Akurat z tym przeklinaniem to chyba się mylisz, jednak przekleństwa w jego ustach brzmią iście niewinnie.
miałam na myśli serial, taki trochę przytyk do cenzury.
taki z niego przyjemniaczek jak nieprzeklinacz.
Nieprzekliniaczek lepiej by pasowało do tak uroczego gościa, jakim jest Negan.
Ale przestańcie go obrażać! Taki słodziak z niego przecież... Charming gentleman przecież, tak bardzo że aż Glena głowa rozbolała.
No sam już nie wiem, czy nasz Neganek to przypadkiem tęczowy nie jest. Abraham chciał, żeby possał jego orzeszki, Glenn puścił do niego oczko, a ewidentnie obaj stracili dla niego głowę. Nic dziwnego, że ich zazdrosne laski tak płakały.
Myślałem, że tylko ja tak uważam. Na szczęście jest nas cała grupa, więc wspólne leczenie psychiatryczne wyjdzie nas taniej... ;-)
Negan to jednak chory skur....Niby wiadomo było przed odcinkiem kto wykituje, ale jednak łezka mi poleciała jak pokazali glena i rudego przy stole :(((
"O kurvva przepraszam". pomyliło mi się przy czytaniu Nie z Niby. Zdarza się xd.
To jest serial o zombie, trzeba się więc liczyć, że przy tej ilości przemocy może zginąć ktoś z ekipy filmowców.
A moje serce krwawi, niczym głowy dwójki straceńców. Niby wiedziałam, kto zginie, bo spoiling dead jak zwykle miało dobre informacje, ale i tak załamało mnie to, co zobaczyłam. Bunt Daryla sprawił, że mało zawału nie dostałam, bo bałam się, że jego też ubiją.
Scena obiadu przy stole i Glenn z Abrahamem obok siebie - jeden, wielki płacz.
E tam, dobrze, że w końcu Chińczyk zginął, jeszcze Megan i w końcu dwójka najbardziej irytujących bohaterów odejdzie.
To nie Chińczyk!!! To kitajec! A nie, przepraszam, w sumie Koreańczyk. Koreańczycy różnią się od Chińczyków tym, że mają czarne włosy i skośne oczy, a Chińczycy mają oczy skośne i włosy czarne.
Od początku było wiadomo, że Glen zginie tak jest w komiksie ale zrobili dla niepoznaki jego śmierć "drugoplanową" przez Daryla. Uważam to za bzdurny zabieg, zmylić ludzi tylko po to by pokazać ostatecznie jego śmierć.
Jednak mogli zmienić koncepcję i nie kierować się tym kogo uśmiercili w komiksie. Tak więc nie wyobrażałam sobie, ze jednak Gleena zabiją (jeden z dwóch azjatów, przez wszystkie sezony) i pogodziłam się, że tylko Abrahama uśmiercą.
Dlatego nie trzeba czytać żadnych informacji o serialu bo spoilery są wszędzie, już kilka razy popełniłem taki błąd a odcinek mocny, na oglądałem się sporo seriali i żadna śmierć mnie aż tak nie ruszyła jak te tutaj, może dlatego że napięcie i ta cała tajemnica kto zginął naprawdę spowodowało u mnie poważny stres, dobrze że zawału nie dostałem. Żal mi Glenna bardzo bo koleś tyle razy oszukał przeznaczenie i wywinął się śmierci a zginął przez kaprys pieprzonego psychopaty i to w bardzo bolesny sposób, Abrahama też mi żal... ech... będzie brakowało tych postaci.
Ryszard Grymas, człowiek który przeżył tak wiele i zabił tak wielu błądzącym wzrokiem obserwował scenerię. Scenerię, której kiedyś był Panem. Scenerię, na której zbierał liczne nominację Emmy. Scenerię, na której był symbolem badassowości. A teraz pojawił się On. Negańczyk.
Negańczyk, był osobą charyzmatyczną niczym nasz szeryf, jednak miał coś czego Grymas nie miał. Cholernie dobre wejście.
- Zabiję Cię…
- Co?
- Nie dzisiaj, nie jutro, ale Cię zabiję.
- Jezu… Jesteś zazdrosny?
Ryszard przechylił głowę na bok jak w zwyczaju miał robić.
- Jestem.
- O co?
- Ja w swoim debiucie zostałem rogaczem i do tego postrzelony, a Ty… Ty sprawiłeś, że mamy pełne portki.
- Szanuję.
Nagle z kolan powstał Daryleu Dixoneu i uderzył nowego protagonistę prawym sierpowym.
- Nie będziesz sprawiał, że Ryszard będzie czuł dyskomfort! To mój bro! Pryh! – skinął głową do lidera jak mieli w zwyczaju i czekał na ‘’odskinięcie”, tyle że ono nie nadchodziło.
- Daryl co Ty zrobiłeś? – spytał szeryf alexandryjskiego miasteczka.
- Ale co?
BANG!
- Przyłożenie! – krzyknął Negan po roztrzaskaniu czaszki Glenna-Hoo.
- Prychnąłeś Daryl… Prychnąłeś.
- Sorki.
Negańczyk dalej ciskał swą ukochaną w bezwładne ciało ofiary.
- Wiesz co to było Made in Korean? REKT GRIMES! Huehue REKT GRIMES!
#taGbyło