Podajcie trzy ulubione postacie i trzy najmniej przez was lubiane z krótkim uzasadnieniem :).
Ulubieni:
1. Celia Hodes - przezabawna i groteskowa postać, ma najciekawsze przygody i jest bardzo zaskakująca. Rola Elizabeth Perkins to mistrzostwo!
2. Nancy Botwin - postać ciekawie ewaluowała, raz miałam ją za idiotkę, a za chwilę za osobę, która potrafi wyjść z każdej opresji. Lubię oglądać tę postać w akcji, bo jest nieprzewidywalna i momentami zabawna.
3. Andy Botwin - bardzo pozytywny i zabawny bohater. Zawsze wszystkich wspiera i łączy w sobie ciekawą naturę - raz jest dużym chłopcem, a w innej sytuacji opiekuńczym facetem.
Nielubiani:
1. Silas Botwin - nudny bohater, bardzo sztucznie grany przez aktora. Przewidywalny do bólu. Nie pasuje do tego odjechanego serialu :D.
2. Peter Scottson - nudna i sztampowa postać, mało wiarygodna. Nic nie wniosła do serialu.
3. Lupita - bardzo tendencyjna, niezbyt zabawna. Na szczęście bardzo marginalna bohaterka.
Ulubieni:
Guillermo Garcia Gomez- uwielbiam jego zadziorną uwodzicielskość. Miałam nadzieję, że będzie miał większy wkład w życie Nancy.
Andy Botwin- tutaj także liczyłam na love story z happy endingiem. Ewolucja jego postaci miażdży wszystko, na przestrzeni serii zmienia się z pajaca w kogoś, kogo można pokochać.
Dough Willson/ Celia Hodes- miejsce przydzieliłam ex aequo, ponieważ ta mieszanka jest tak wybuchowa, że mogłaby rozwalić całe Agrestic, a nawet więcej. Szaleństwo w czystej postaci, piękni uzależnieni, można powiedzieć, że duchowe bliźnięta. Wnieśli w akcję wiele humoru i z pewnością pchali ją do przodu.
Peter Scottson- oczywiście, typowy nudziarz, "ten dobry, och i to poświęcenie". Nie wiadomo, co Nancy w nim widziała. Konieczność patrzenia na ich romans i "małżeństwo" była wręcz bolesna.
Dean Hodes- życiowy nieudacznik, postać przerysowana, choć wzbudza mieszankę sympatii i litości.
Esteban Reyes- zdenerwował mnie ten bezwzględny buffon. Nie tak się traktuje kobietę. Wiedziałam, że nie wyniknie z tego nic dobrego.
Nie oceniam spraw technicznych, bo zwyczajnie się na tym nie znam. To jest moja osobista lista sympatii.
Shit, to nie jest jeszcze koniec... A myślałam, że 6 sezon i finito. Dumb me.
Główna bohaterka Nancy jest mocno irytująca. Przeżywa super przygody i dostaje zawsze drugie szanse. Wszystko zbyt łatwo jej przychodzi. Jest osobą nieodpowiedzialną jako matka, puszcza się z kim popadnie. Sprawia wrażenie osoby bez uczuć, traktuje swoje dzieci jakby nie były jej dziećmi. Serial do 4 sezonu był interesujący, później oglądało się go "na siłę". Jest w nim sporo śmiesznych sytuacji, jednak często są przejaskrawiane i zaczynają być drażniące.
I tu się zgadzam. Jak mozna być tak durna i egoistyczna matka. Jej wychowanie i niby poświęcenie się odpłacili się tym, że własny syn to morderca. I do tego jeszcze go tłumaczy, zeby sama przed soba nie mogła się do tego przyznać że to psychol. Cały czas ona i ona, nawet biedny Endy musi żucia prace bo ona kuźwa ma znowu kaprys. Powinni ja zrównać z ziemia bo to zaraza, ktora wciąga resztę.
Najlepsi:
1. Doug Wilson
2. Celia Hodes
3. Andy/Guillermo
Najgorsi:
1. Peter Scottson
2. Shane Botwin
3. Lisa
1. Guru Rakieta Doug Wilson :D
2. Duet U-Turn & Marvin - śmieszne czarnuchy, biedny Marvin ciągle obrywał od U-Turna. Szkoda że tak krótko byli.
3. Andy/Conrad
1. Celia Hodes - wredna zdzira utrudniała życie tylko :P
2. Esteban Reyes
3. Silas - szczególnie w pierwszych sezonach, pozniej troche lepiej było
Czepiacie sie Petera Scottsona, a jak dla mnie był na plus, taka mała odskocznia od reszty świrów :P Nancy w sumie nic w nim nie widziała, spotykała sie z nim tylko dla sexu.