o jaki serial chodzi?

No niestety Weeds.

w 2012 dalszy ciąg, ale na razie w stanach

Ja wręcz przeciwnie uważam, mam zupełnie odmienną opinię nt. temat. Postacie się rozwinęły, dojrzały (obierają własne drogi postępowania etc.), widz je bardziej poznaje. W tym momencie szczególnie mnie interesują ich perypetie niż na początku w pierwszym czy drugim sezonie.
Moim zdaniem monotonny się zrobił "Dexter" czy "Zakazane Imperium". Z tym że ten pierwszy do bólu jest już przewidywalny. Podobnie jak Dr House..Zawsze jest tak samo - jest problem który ciągnie się przez cały dany sezon (czyt.Dexter) w międzyczasie sam Dexter miewa jakieś myśli natury etycznej, religijnej itd...a i tak wraca do punktu wyjścia czyli mordercy złych bandziorów, gwałcicieli itp. U Housa jest już mega nudno. Taki sam scenariusz tyle że w każdym odc. I ta jego zgryzota niby pociągająca.
W tym wypadku "Weeds" mnie przynajmniej nieustannie zaskakuje. Ciągle się coś tam dzieje, są zwroty akcji które mnie osobiście naprawdę zadziwiają...
i czekam z wielką niecierpliwością na 8 sezon.

Mogę się zgodzić z Tobą, że Weeds ma teraz częste zwroty o 180 stopni. Tyle, że one mnie w ogóle nie ruszają. Cieżko to wytłumaczyć, Weeds stał sie dla mnie taki ni w kijek ni w oko. Mnie osobiście bardziej podobało się poznawanie postaci w pierwszych sezonach. Tam to się dopiero ciekawie rozwijały z żony z trójką dzieci w samotną matkę dilerke zioła. Albo Pani burmistrz w ćpunke, albo księgowy w sumie w bezdomnego itp. itd. Mój ulubiony odcinek który zawsze mi przychodzi do głowy to jak pokazana jest Andy odbywał służbę w Iraku. Motyw z komórka. Mega. Naprawde bardziej mi się podobały wczesniejsze perypetie... O wiem, o co może chodzić, fabularnie bardziej mnie śmieszył. Tak mi się wydaje, że o to może chodzić. Teraz w ogóle mnie nie śmieszy... Wystarczy że przypomnie sobie scenke z psem odgryzającym palec Andemu, przeprowadzanie nielegalnych emigrantów przez granice :))) Wiesz może też to się sprowadzać do kwestii gustu. Jeśli Ci się podobaja obecne sezony to ok, ale mi jakoś nie leżą...

Zgadzam się z Tobą na temat Dextera i Imerium. Housa niestety nigdy nie ogladałem, jakoś mi nie przypadł do gustu. No może oprócz muzyki Massive Attacks z czołówki. Jak już tak piszemy o rożnych serialach to dostałem ostatnio rekomendacje od znajomych, że całkiem dobrym serialem jest Homeland, ale to jak ktoś lubi takie klimaty. Ja sam muszę się jeszcze przekonać czy mi sie spodoba, bo go nie widziałem. Zostały jeszcze w moim kregu zainteresowań takie seriale jak Californication, Shameless oraz Game of Thrones. Z tym ostatnim wiąże nadzieje, że bedzie trzymał poziom, bo mi sie spodobał. Co do Californication. Obejrzalem niedawno pierwszy odcinek nowego sezonu i bedzie chyba słabo. No, ale po jednym odcinku nie bedę oceniał całego sezonu. Pożyjemy, zobaczymy. Jeśli chodzi o Shameless to juz Anglicy zrobili kilka sezonow więc z fabułą nie bedą mieli problemów. Jeśli wykonanie bedzie na dobrym poziomie jak do tej pory to powinno być w porządku. To tak abstrahujac od Weeds, na których już nie czekam z niecierpliwością jak kiedyś, ale pewnie z ciekawosci czy sentymentu obejrzę ten 8 sezon :)

:-)))
Shamless wymiata ! Gra o tron też jest mega. Te dwa w moim rankingu przodują (jak na razie).
Californication masz rację to będzie jednak słabo szło, ja się prędko znudziłam i olałam dalsze oglądanie.
A co do Weeds oczywiście rozumiem Twoje odczucia. Myślę że masz coś w rodzaju mojego zniechęcania się do Dextera;). Już nic co tam wymyślą nie zrobi na mnie wrażenia ale póki co oglądam dalej.

Pozdrawiam :-)

mam podobne odczucia, pierwsze 3 sezony byly fajne, ale 4 sezon byl na tyle slaby ze przestalem ogladac ten serial

ja rowniez popieram,ze pierwsze 3 no 4 sezony byly na prawde wciagajace,ale 7.... oderwal sie od agrestik ;) czyli nuuda..