Też zlewałem z tego ostro. Ogólnie ta telenowela to jedna wielka porażka. W każdym odcinku można się doszukać po kilka absurdów. Najlepszą telką jaką oglądałem ostatnio i chyba najlepszą w ogóle jaką miałem okazję oglądać to zdecydowanie Zaklęta Miłość (Sortilegio) również z Levim i Bracamontes, tam w każdym odcinku coś się działo, a takich wpadek jak tutaj to na palcach jednej ręki można było naliczyć. Ogólnie telenowele powinny mieć moim zdaniem po około 100 odcinków, a nie po 150 , wtedy się dłuży i właśnie przez to jest tyle absurdalnych pomyłek.

Właśnie wczorajszy odcinek był najgorszy jakie widziałem aż miałem ochotę wyłączyć tv i jeszcze jedno zapomniałaś o księdzu jak powiedział Marii o swoim wnuku a Maria się dziwiła a ten znowu wykręcił się jak gdyby nic i też tyle są przypadków z tym księdzem że szok nie wie co mówi i komu co nie wybiera sobie osobę co ma powiedzieć i mówi jak by był jakimś nie wiadomo kim.

Największym absurdem w tej telce to wątek główny. W ostatnim odcinku Max wie już , że poszukiwana Maria wychowywała się w klasztorze w dodatku w stolicy. Jakim trzeba być tępym , żeby nie wpaść na to , że to " TA" Maria. Lub nawet żeby sprawdzić coś więcej o niej, porozmawiać z nią co się z nią działo, jak to się stało, że rodzice ją opuścili. Naprawdę trzeba być idiotką jak ta Victoria aby wiedzieć, że Maria wychowywała się w klasztorze , nie ma rodziców i aby nie pójść do tego klasztoru i dowiedzieć się o niej czegoś więcej. No ale tak jak pisalem wyżej, ta telenowela to jeden wielki absurd .

To nie wielki absurd to jest porażka na całej linii czy tak tela musi mieć tyle odcinków ja nie wiem a to dopiero połowa a co będzie dalej aż strach myśleć. Ale jak by wszystko się wyjaśniło to by nie było tyle tych odcinków co nie i dobrze że jest już połowa dalej już poleci a jak zaczęło się oglądać to trzeba dalej oglądać żeby było wszystko jasne co nie. I ja oglądam tyko na względu że tam grają Maite Perroni i Livia Brito i Susana Diazayas. Czy czasem nie przypomina się wam ta lela z telą Nie igraj z aniołem bo mi tak wszytko to samo tylko są inne miejsca , aktorzy i sytuacje oprócz Maite Perroni i William Levy wczorajszy odcinek mi przypomniał się.

Ja uważam, że CCEA było lepsze, i miało wg mnie mniej absurdów.

Można powiedzieć, że w CCEA było mniej absurdów, tzn na pewno było mniej, ale tam znów denerwowało mnie te 5000 rozstań i powrotów pomiędzy Marichuy i Juanem Miguelem, straszne to było.

Wątki niestety powatarzają się w Triumfie. Wątek klasztorny, teraz ten wyjazd na wieś , dokładnie to samo co w CCEA.

Ja się nie zgadzam z osobami, które uważają , że CCEA i TDA są bardzo podobne. Sama myślałam, że tak będę odbierała TDA, ale okazało się dla mnie całkiem inne, niektóre podobne wątki, ale inaczej zrealizowane. Właśnie ja uważam, że w TDA MD i Max częściej się rozstają, a później godzą niż w CCEA. I ich relacja wygląda inaczej w TDA, bo częściej byli razem.

No może źle to ująłem nie rozstania a ciągłę kłótnie :P W TDA mimo, że nie są razem , kochają się i przy każdej okazji to sobie okazują. Natomiast w CCEA jeśli nie byli razem to się tylko wiecznie kłócili i dogryzali.

Mimo, że w CCEA ich relacja była mniej przyjazna niż w TDA, to ja wolę tę z CCEA, bo oni mimo, że mówili, że nic do siebie nie czują, tak naprawdę każde z nich kłamało. I bardziej lubię ich w CCEA :)
Natomiast w TDA mówią, że się kochają, ale MD nie powiedziała prawdy o dziecku Maxowi. I nie uwierzę, że mężczyźni są tacy ślepi jak to przedstawiają Maxa,który mimo, że wciąż się z nią spotyka nie zauważa, że się zmienia. Nie wierzę, że sądzi, iż przytyła, albo tak ją kocha, że tego nie widzi.

Szkoda , ze nie powiedziała , że ma gazy , i to one się poruszają :)

Oczywiście Max nie widział nic dziwnego w tym, że dorosła kobieta zakłada sobie poduszki pod ubrania? :-D

Ja uważam, że to nie jest nic takiego dziwnego, przecież jest modelką, i jako modelka miała taką "rolę". Miała zaprezentować stroje dla kobiet w ciąży. Poza tym modelki robią różne, dla niektórych jedne dziwniejsze, dla innych mniej dziwniejsze rzeczy.

Znowu zaczęła pracować jako modelka? :-O
Tak się zastanawiam, jaki zdrowy na umyśle pracodawca zgodziłby się zatrudnić samotną kobietę w ciąży...

Bo ta Bernarda chce zdenerwować Victorię i miała zaprezentować stroje dla kobiet w ciąży.

Jezu ja tą telenowelę traktuję z przymrużeniem oka tak jak wszystkie inne. W CCDA też była masa wpadek z Aną Julią rodzącą przez spodnie na czele;-) Dla mnie Triunfo del amor jest całkiem fajną telcią... Nie zapominajmy też że to kolejna już wersja serialu Cristal i Cristiny... Niby ta sama historia ale z każdą kolejną coraz gorsza, a tak zazwyczaj bywa...

Haha. No pamiętam ten poród. Dobrze, że o tym wspomniałaś bo ostatnio jak Maria zaczęła rodzić to też miała spodnie i myślałam, że zacznie przez nie rodzić, choć w sumie jeszcze wszystko może się wydarzyć bo nie było pokazane jak jest w szpitalu, ale może nie popełnią tego samego 'błędu'. Ale ciekawe co sobie Ana Julia myślała jak wtedy rodziła:D Może jest taka głupia czy robiła to co jej kazali?Czemu to przeoczyli?!Bez jaj...

Tak, zgadzam się, jak mogli coś takiego przeoczyć. Ja uważam, że to jest niemożliwe do przeoczenia. Poród AJ był absurdem, absurdów. Niestety w TDA Max nie widział, że MD jest w ciąży, a widział ją dosyć często, więc to też uważam za absurd.

Nie no, weź przestań. Przecież zasłaniała się bukietem kwiatów:D <He>.
Takie telenowele wprowadzają w inny świat. Mało realistyczny, ale spoko. Bernarda morduje wszystkich, którzy torują jej drogę, ale nikt nawet nie prowadzi śledztwa, nie dziwi się, że ktoś nie żyje, że nie ma ciała, nikt ich nie szuka...

Tak, raz bukietem, raz torebką. :D Absurd.
Jeszcze telka się nie skończyła. Siostra Clementina, czy jak jej tam było, umarła, trochę stara była, poza tym Eva powiedziała Bernardzie czego użyć, aby nie było widać,że to zabójstwo, tak coś pamiętam. Poza tym kto podejrzewałby o morderstwa matkę księdza? Tak, niektóre telki wprowadzają w świat mało realistyczny. Często nie pokazują prawdziwego świata, mafie, narkotyki, gangi, bo nie mogą. Jednak w telkach głównie chodzi o miłość, aczkolwiek absurdy mnie wkurzają.

Ale cóż poradzić... Ja jestem wielką fanką telenowel i tak sobie myślę że bez wpadek to byłoby trochę nudnawo:D Aczkolwiek czasami faktycznie takie absurdy mogą irytować:)

Ja natomiast nie jestem fanką telenowel i gdy jakąś zamierzam obejrzeć to musi mnie zaciekawić i zainteresować, albo historia i aktorzy, albo aktorzy. A absurdy w telenoweli mnie irytują.

Skoro nie lubisz telenowel to mam pytanie(tylko się o to nie obraź, po prostu jestem ciekawa). Czemu oglądasz takie seriale. Bo ja na przykład wychowałam się na nich i lubię czasami oderwać się od szarej rzeczywistości zwłaszcza jak przychodzę zmęczona po wielu godzinach przesiadywania na uczelni. Co cię do nich ciągnie, że oglądasz?(Mam nadzieję że to pytanie cię nie uraziło w żaden sposób):)

Napisałam w mojej wypowiedzi wcześniejszej, że nie jestem fanką telenowel, czyli, że nie oglądam jak tylko jakaś pojawi się w tv. Czasem coś w jakieś telce mnie zainteresuje i oglądam.
Niektóre telki nie pozwalają oderwać się od rzeczywistość, bo są takie absurdalne, że czasem wolę już moje życie chociaż nie jest wcale kolorowe i cudowne, tylko jak to życie. Jednak wolę to niż tysiące takich durnych absurdów, wciąż mnożenie się nielogicznych sytuacji. Niedawno oglądałam pewną telkę kostiumową i była świetna, logiczna, nie miała za dużo odcinków, villiana bardzo wkurzająca, ale aktorzy byli świetni, historia była ciekawa i telka bardzo mi się podobała. I nie przepadam za telkami kostiumowymi, ale postanowiłam ją oglądnąć.
I jedną telke też oglądałam dla aktorów, ale tam było bardzo wiele absurdów, niestety.
Nie wiem, czy Cię usatysfakcjonuje moja wypowiedź. Napisałam tak mniej więcej.

Nie spoko, dzieki za odpowiedź:) Trochę się napisałaś. Ja telenowel kostiumowych nie oglądam. Teraz to tylko TDA, jak już wspomniałam teraz jak zajęcia mam do późna to nie bardzo mam czas, ale jak tylko mogę to oglądam. Pozdrawiam:)

Ja już TDA oglądałam, czasem tylko jak jakś fajna scenka jest to oglądam. Obecnie oglądam inną telkę, którą uwielbiam.

Czyżby CME?

Tak, CME. Jest wg mnie świetna.
Jednak w TDA teraz pojawiła się jedna z moich ulubionych postaci :) I coś mi się wydaje, że częściej, gdy znajdę czas będę zerkać na TDA.

A powiem ci,że mnie ostatnio też zaintrygowało CME
pozerkałam na necie sobie.
Niestety nie mam tv4 przez co nie mogę ogl.
a żeby na necie kolejną tele zacząc oglądac nie mam zasobów czasu;/
A z TDA to czy masz Leonele pewnie?
a widziałaś może tę aktorke w telce Sos mi vida ?

Ja bardzo cieszyłam się, że CME poleci u nas. Nie mogłam się doczekać września, bo czytałam, że to dobrze telka. A teraz to sądzę, że akcja coraz ciekawsza będzie. Ja jak nie oglądnę na tv4 to na necie, na tę telkę znajdę czas.
Nie, to nie jest Leonela, to malutka istotka, czyli dzieciaczek MD i Maxa, jest przeuroczy i prześliczny.
Tak widziałam Ayos w Sos mi vida, nawet kiedyś oglądałam tę telkę, ale po pewnym czasie już mnie nie interesowała, grała tam Turkę, czy jakoś tak, i była z tym synem adoptowanym Martina, chyba Jose, czy jakoś tak.
A teraz z mężem w jednej telce grają :)

To ci powiem,że jak na niefanke telenowel dużo o nich wiesz.he ;]
a tak z ciekawości
ile ma CME odcinków?

Nie wiem, aż tak dużo. A Sos mi vida była chyba taką pierwszą telką (pomijam jedną, którą oglądałam chyba w podstawówce), oglądaną przeze mnie w tv. I ten wątek Turki i Jose był okropny, nie dość, że on młodszy, to cały obrośnięty i o wiele niższy od Turki. Dla mnie to było dziwne, może dlatego zapadło mi w pamięć.
A i są takie telki, które uwielbiam :) Jednak jest ich niewiele. I nie oglądałam ani Esmeraldy, ani Zbuntowanego anioła hahaha.
A CME ma chyba 182 dwa odcinki, tzn. chyba 181, ale ten ostatni trwa ponad godzinę. Gdzieś to przeczytałam. Jednak mimo takiej ilości odcinków, osoby oglądające nie twierdzą, że telka była bardzo naciągana. Było OK.

No to rzeczywiście nie wyglądało fajnie,ale oni nie byli główną parą;]
no jeśli 182 i nie jest naciągany to musi być Hit ;P
A ja właśnie oglądałam Zbuntowanego Anioła.To była moja piersza tela w tv ;]
Uwielbiałam to
No i tak sie zaczęła moja "przygoda" z telami
Naprawde jestem ich mega fanką
Choć wiem ,że nie są to filmy jakieś wyśmienite
Ale to pewnie przez to że wielbie filmy o miłości
A w telach umieją to tak pięknie pokazać
Fakt,że jest to ukazane mało realnie i większąść wątków jest przebarwiona,ale kocham ten rodzaj filmów i juz :))

Ja też lubię filmy o miłości (najbardziej komedie romantyczne, ostatnio uwielbiam Leap year, Zaręczyny po irlandzku), a telki czasem też. Jednak nie lubię w telkach ciągłych zdrad, gdy coś takiego jest nawet nie oglądam. Ja sądzę, że niektóre telki są realizowane na wysokim poziomie, tzn. są logiczne, nie naciągane, a historia miłości jest świetnie poprowadzona.

Tak owszem takie są
Natomiast TDA taka nie jest;/
ale mam do tego filmu duży sentyment
Zaręczyny po irlandzku świetne
Byla tam fajna ścieżka dźwiękowa;]