PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=762209}

Trzynaście powodów

Thirteen Reasons Why
7,1 150 088
ocen
7,1 10 1 150088
4,7 12
ocen krytyków
Trzynaście powodów
powrót do forum serialu Trzynaście powodów

Obejrzałam kontynuację, mimo że byłam do niej nastawiona dość sceptycznie. Wydawało mi się, że historia Hannah została opowiedziana w całości i zamknięta. Z ciekawości jednak zajrzałam sprawdzić gdzie twórcy znaleźli furtkę. Nie zgadzam się, że kompletnie nic się w drugim sezonie „Trzynastu powodów” nie udało, jednak że dobrze nie wyszło.
Podobało mi się, że niektórzy bohaterowie zostali dopuszczeni do głosu, by móc z własnej perspektywy powiedzieć, jaką rolę odegrali w życiu Hany. Przykładowo Zack, który moim zdaniem został przez autorkę kaset potraktowany na nagraniu bardzo płytko i niesprawiedliwie. W zasadzie nie rozumiałam, dlaczego w ogóle go tam umieściła. Dlatego, że nie zareagował na list, w którym wyznała mu co czuje? Przecież Zach to też dzieciak – zagubiony, niepewny siebie. Jak miał jej pomóc? Co miał zrobić? Poza tym Hana na jego temat skłamała na kasecie i tym bardziej cieszyło mnie, że Dempsey wyjawił, co tak naprawdę łączyło go z dziewczyną. Dopiero po jego zeznaniach zrozumiałam, dlaczego był jednym z powodów. Podobnie odebrałam opowieść Tylera, Courtney, Justina. Dobrze, że Tony w końcu wyjaśnił dlaczego to jemu nastolatka powierzyła pieczę nad nagraniami.
Co do wątku lekko paranormalnego, rodem z "Uwierz w ducha" – mam mieszane uczucia. Nie przeszkadzał mi, bowiem już w pierwszym sezonie po prostu założyłam, że Clay ma zaburzenia psychiczne z rodziny schizofrenicznych, no bo umówmy się – widział Hane, słyszał głosy, miewał dziwne falshbacki. Dzięki temu rozmowy z duchem nie raziły aż tak bardzo. Był nawet moment, w którym uznałam go za sensowny – kiedy Caly wykrzyczał przyjaciółce, że jest egoistką. Wygarnął jej wszystko to, co ja sama myślałam o Baker.
Niestety jest całe mnóstwo rzeczy, które się nie udały. Wątek klubu, postać Niny, polaroidy – to wszystko było przesadzone. Wiem, że był to wybieg pod zwrócenie uwagi na napastowanie seksualne i bezkarność sportowców w amerykańskich ogólniakach, która jest ogromnym problemem, ale troszkę to było naciągane.
Największy problem mam jednak z ostatnim odcinkiem. Po pierwszych sześciu byłam zachwycona drugim sezonem, potem było coraz gorzej, ale ten trzynasty przekroczył granicę i ostatecznie pozostawił mnie z niesmakiem. Wszystko się tam nie zgadzało.
Pogrzeb Hany, a szczególnie przemówienie Claya miało być wzruszające, ale moim zdaniem wyszło… rzewnie?
Walkerowi oczywiście wszystko uchodzi na sucho, ale to jest w sumie do przełknięcia, bo Jessice wyrok, choć oburzająco niski, przynosi ulgę. Humor poprawił się jej do tego stopnia, że decyduje się na seks z Justinem, mimo że dzień wcześniej zgadza się być dziewczyną Alexa. Szkoda, że scenarzysta im to zrobił.
Zakończenie historii Justina do bólu przesłodzone i wkurzające. Chłopak zdołał się zrehabilitować i mimo że początkowo nie budził mojej sympatii, ostatecznie kibicowałam, by mu się w życiu ułożyło. Adopcja przez Jensenów – naciągane strasznie, ale okej. Będą sobie żyli długo i szczęśliwie. Tylko, że Justin nagle wyciąga strzykawkę, daje sobie w żyłę i już mu nie współczuję.
Największy problem mam jednak z tym, co stało się z Tylerem. Dlaczego ten chłopak tak bardzo oberwał i to od wszystkich? Zrobił kompromitujące zdjęcie Hanie, rozesłał je do wszystkich i zdawał sobie sprawę z popełnionego błędu. Zresztą dostał nauczkę, gdy i jemu Clay odpłacił się tym samym. W procesie jednak zeznawał na korzyść Hany, chciał bronić jej dobrego imienia, dorwać oprawców, wymierzyć sprawiedliwość. Tymczasem Jensen i spółka traktują go, jak wroga. Było mi Taylera najzwyczajniej na świecie żal. Na scenę w łazience nie mogłam patrzeć. Dlaczego mu to zrobiono? Żeby mógł powstać trzeci sezon, w którym to on będzie głównym bohaterem - ofiarą brutalnego prześladowania? Nie chcę na to patrzeć.
Scena finałowa przepełniła szalę goryczy. Clay w roli negocjatora – odważny, bohaterski, całkowicie przerysowany i śmieszny. Wszystko to kompletnie niewiarygodne.
Gdyby zakończyli sezon na wyroku postępowania z pozwu państwa Bakerów, nawet dla nich nie korzystnym, dałabym 8/10. Jednak za zakończenie, oceniam go na 5. I błagam, niech kontynuacji nie będzie.

ocenił(a) serial na 9
DwukropekNawias

,,Największy problem mam jednak z tym, co stało się z Tylerem. Dlaczego ten chłopak tak bardzo oberwał i to od wszystkich? Było mi Taylera najzwyczajniej na świecie żal. Na scenę w łazience nie mogłam patrzeć. Dlaczego mu to zrobiono?''
Bardzo mną wstrząsnęła scena w finałowym odcinku. Dlaczego zrobili to Tylerowi? Bo mogli. Bo był łatwym celem. Bo musieli się na kimś wyżyć. Bo nie mieli powodu by tego nie robić. A dlaczego Hanna obrywała na każdym kroku? Czy zawiniła więcej niż Tyler? Miała wszelkie predyspozycje, by trafić do grupy najbardziej lubianych dziewczyn w szkole. Miała też jednak ogromnego pecha, że tak się nie stało.
Serial dobrze pokazuje, że w gruncie rzeczy wszystkie te dzieciaki są bardzo do siebie podobne. Czy Hanna znajdując się po drugiej stronie barykady nie zachowywała się tak samo jak jej oprawcy? Czy Zach, popularny zawodnik i niemal student Harvardu, nie czuł się w gruncie rzeczy bardzo samotny i niezrozumiany? Wisienką na torcie są rozmowy Bryce z i o rodzicach, podczas których zaczynasz dostrzegać w nim nie tylko przestępcę i gwałciciela, ale również nieszczęśliwego i zagubionego nastolatka.
W moim przekonaniu drugi sezon był nieporównywalnie lepszy od pierwszego, szczególnie pod względem ukazania różnorodnych charakterów, bólu, cierpienia i samotności młodych ludzi, podejmowania złych decyzji i ponoszenia ich konsekwencji. Clay jest jedyną osobą, która zawsze wybiera to co właściwe, przez co jest totalnie sztuczny i nieprawdziwy. Tyler natomiast był jedną z lepiej zagranych postaci. Miotał się we wszystkie strony. Był młody, wkurzony i rozpaczliwie szukał dla siebie miejsca wśród rówieśników. Scena w kinie i jej skutki również były bardzo wymowne. Żałuje tylko, że mając już broń nie dokończył tego co zaplanował. Byłoby to bardzo zrozumiałe i przerażające zarazem.

ocenił(a) serial na 3
jesse89

Uważam, że Tyler to jedna z lepiej zagranych i napisanych postaci, choć wiele jest opinii, że jego wątek w drugim sezonie jest za mocno rozbudowany, a sam chłopak irytujący. Jest nastolatkiem z krwi i kości - nieradzącym sobie z emocjami, zagubionym. Podejmuje pochopne decyzje, nie myśląc o konsekwencjach swoich czynów, bo jest zbyt młody i zbyt niedoświadczony, by myśleć dwa kroki naprzód. Zgadzam się, że wszystko, co go spotkało w drugim sezonie wynika z tego, że był łatwym celem dla oprawców - z powodów wyżej wymienionych, ale przede wszystkim ze względu na swoją wrażliwość, bo przez nią łatwiej było chłopakowi dowalić. Może też przez to Montgomery posuwa się w łazience aż tak brutalnie daleko, że tym razem Tyler zachowuje spokój zamiast zacząć od razu się jąkać ze strachu?
Mój problem nie polega na niezrozumieniu tej okropnej sceny w kontekście fabuły. Nie mogę ścierpieć po prostu, że to akurat jemu musiało się przytrafić. Od pierwszego sezonu w zasadzie współczułam mu i wkurzał mnie przede wszystkim Jensen i spółka, którzy odrzucali Tylera, mimo że ten był cały czas po stronie Hany, nawet momentami bardziej niż sam Clay.
Wkurza mnie w scenie z łazienki to, że jest to tak oczywisty wybieg pod trzeci sezon. Widzę w brutalności tego wydarzenia determinacje twórców, by zostawić furtkę do kontynuacji, by wywołać w widzu współczucie do osoby Tylera tak silne, że będzie chciał odpalić kolejny odcinek i sprawdzić, czy sprawiedliwości stanie się za dość.
Aż się boję, co będzie cliffhangerem między sezonem trzecim, a czwartym. Bo sukces "Trzynastu powodów" trzeba przecież wycisnąć do ostatniego centa.

ocenił(a) serial na 8
DwukropekNawias

Scena z Tylerem w łazience jest jak najbardziej uzasadniona. dlaczego sportowcy mu to zrobili? bo chcieli się zemścić za zniszczenie boiska, szantażowanie Marcusa kosztem Bryce'a i kilka innych wybryków do których przyznał się w sieci. dlaczego zostało to tak brutalnie pokazane? bo twórcy chcieli, aby widz współczuł Tylerowi i przestał patrzeć na niego jak na dziwaka czy stalkera, a zaczął dostrzegać w nim ofiarę i dzięki temu zrozumiał jego motywacje do próby zamachu na szkołę.

ocenił(a) serial na 6
DwukropekNawias

Wytłumaczenie tej sceny z Tylerem jest dość oczywiste i odpowiedź jest również w ostatnim odcinku. Montgomery uważał swoją drużynę, a przede wszystkim Bryce'a za swoją rodzinę, której nigdy nie miał. Oni byli dla niego całym światem, a kiedy to wszystko stracił (uważał, że to wina Tylera) zrobił to co zrobił. Jego emocje zostały dodatkowo podniesione, kiedy na początku sceny w łazience ,Tyler ze stoickim spokojem próbował dojść z nim do "porozumienia". Te słowa i ten spokój Tylera, przelały czarę goryczy i szczerze mówiąc myślałam, że scena zakończy się śmiercią Tylera.

ocenił(a) serial na 9
DwukropekNawias

Za zniszczenie w ciągu minuty postaci Jess scenarzysta powinien zostać ukamienowany. Bardziej wściekły byłem tylko jak scenarzysta postanowił zabić Jeffa. Co ci kufa Jeff i Jess zrobili chory psychopato???

Ogólnie tak do 9 odcinka ten sezon był lepszy niz poprzedni, ale te dwa ostatnie to jakieś jaja z widza. Jesli ma to isc tak bardzo w niespójną teen drame to ja dalej nie ogladam, bo jak postacie bedą sie zachowywać tak idiotycznie, jak w ostatnim odcinku Jess i Justin, albo jesli będa tworzyć takie słodkie scenki jak praktycznie kazda w osatnich dwoch odcinkach, z tym grupowym wspieraniem Jess a potem grupowym wspieraniem Claya, a potem z Clayem, ktory jest policyjnym negocjatorem lepszym niz Kevin Spacey jako policyjny negocjator w Negocjatorze, to ja pierdziele dalsze losy tych postaci. Wszystkie zostaną bowiem tak przemielone jak Justin, ktory gra wspaniale i byl wspaniale zbudowany, dopoki scenarzysta nie postanowił doprowadzać go do płaczu w kazdej kufa scenie.

Chyba tylko Bryce w ostatnim odcinku zachowywał się w miarę realistycznie, a przez upadek całej reszty na koniec (bo i robienia z tylera jakiegos mordercy tez nie mogę scierpiec) i złożoność tej postaci chyba jest najciekawszym bohaterem drugiego sezonu jak Justin był pierwszego.

Tzn. jesli pominac Jeffa, Jeff jest kufa najlepszy w calym serialu.

ocenił(a) serial na 3
eses85

Mam dokładnie taki sam stosunek w kwestii Jess i Jeffa.
Jess była moją ulubioną postacią i moim zdaniem została skrzywdzona dużo bardziej, niż Baker. Mało tego - w kontekście tego, że Hana pozwoliła Walkerowi zgwałci Jessice - uważam, że umieszczenie jej na kasetach, jako powodu było że strony Hany bezczelne. I było dobitnym przykładem zupełnego braku samokrytyki.
Tam było do cholery tyle ludzi, wystarczyło zacząć krzyczeć i Brayce by tego Jess nie zrobił.
Chciałam bardzo, żeby Jessica poradziła sobie z tym, co ją spotkało i odzyskała radość życia, ale... Ugh. Musiała to wyrazić tak szybko i tak bezsenownie głupio, rzucając się na Justina? Scenarzysta powinien dostać mokrą ścierą po łydkach.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones