Jestem ogromnie rozczarowana, bo bardzo polubiłam postaci i miały one duży potencjał, tak samo jak problematyka, jaką starali się przedstawić twórcy, aktorsko też jest bardzo dobrze. Ze wszystkich filmów i seriali jakie do tej pory obejrzałam nie przypominam sobie żadnego, w którym bardziej zaprzepaszczono by potencjał całej produkcji. Największa w tym wina właśnie scenarzystów, którzy, delikatnie mówiąc, powinni jednak spróbować swoich sił w innych dziedzinach, a pisanie scenariuszy zostawić innym. Całość kompletnie się nie klei w 3, a już najbardziej w 4 sezonie. W 4 sezonie postaci zmieniają się o 180 stopni, co tylko potęguje wrażenie, że odpowiada za to kilku scenarzystów, którzy nigdy się nie spotkali (a już na pewno inni odpowiadają za każdy sezon). Dodawanie nowych postaci miało sens jeszcze w 2 sezonie, ale w 3 i ostatnim? O problemie z realizmem już nawet nie mam ochoty pisać, bo wypisanie tego wszystkiego zajęłoby kilka godzin. Finałowe rozwiązanie miało chyba tylko odwrócić uwagę od morderstwa i wrobienia albo twórcy tak się zagmatwali w relacjach i problemach bohaterów, że nie wiedzieli już jak to wszystko uciąć, więc na koniec zrzucili bombę, która - biorąc pod uwagę w jakim stanie psychicznym byli bohaterowie i ile już tragedii przeżyli - w realnym życiu pociągnęłaby za sobą jeszcze więcej nieszczęść i kolejne problemy psychiczne (nie mówiąc już o tym, jak można żyć ze świadomością, że zabiło się człowieka, a innego obarczyło winą). Tymczasem - no, jest nam smutno, ale wyjeżdżamy co collegu i w sumie nic takiego się nie stało. Zrzucono wszystko na jednego bohatera, który od samego początku życia miał chyba najgorzej z nich wszystkich, którego droga do zmiany na lepsze była chyba najbardziej zauważalna, a twórcy opisywali, że ostatni sezon ma "dawać nadzieję" - no to najwyraźniej różnie rozumiemy to pojęcie. Nawet bezpośrednio odpowiedzialni za morderstwo dostają swoje "szczęśliwe zakończenie". Absolutnie nie jestem fanką przesłodzonych, szczęśliwych zakończeń i takiego nie chciałabym też i dla tej historii, ale tutaj nastąpiło przegięcie w drugą stronę. Ogrom tragedii już przytłacza i jeszcze bardziej odrealnia całość. Chociaż twórcy pewnie dobrze wiedzieli, kto jest ulubioną postacią większości oglądających i może po prostu miał to być szok, który sprawi, że wokół serialu będzie głośno, bo zabrakło pomysłu na logiczne zamknięcie całości.