Jak dla mnie największym minusem drugiego sezonu jest fakt, że stara się załatać wszystkie dziury fabularne z pierwszego. Niby to dobrze, ale jednak niektóre domknięcia fabularne uważam za przerysowane. Postaram się poniżej wypunktować, co mi się podobało, a co mi się nie podobało.

Plusy:
+relacje Alexa i Zacha- jak zobaczyłem ich za pierwszym razem jako przyjaciół na ekranie to myślałem, że parsknę śmiechem, ale muszę przyznać, że z biegiem czasu ta przyjaźń wyglądała co raz lepiej,
+związek Zacha i Hannah- nie wiem czemu, ale uznałem ich za całkiem uroczych i jak na moje to pasowali do siebie i ładnie się ich oglądało razem na ekranie,
+relacje między głównymi bohaterami- nie przerzucają na siebie winy tylko wspierają po tragedii,
+rodzice Hannah- fajnie, że w końcu mogliśmy zobaczyć ich jako postacie z historią,
+podejście do tematu "każdy kij ma dwa końce" oraz poruszanie innych trudnych tematów.

Minusy:
-Tyler i Cyrus(?)- nie wiem czemu, ale ten wątek dla mnie to była straszna błazenada i strasznie mnie cringe'ował, za każdym razem miałem ochotę przewijać jak ich tylko widziałem,
-brak rozwinięcia postaci Sheri i Courtney- po obu dziewczynach widać było, że bardzo zmądrzały po tych wydarzeniach i to było dziwne zobaczyć Courtney (która jako jedna z nielicznych powiedziała prawdę o jej relacjach z Hannah) która mówi rodzicom o swojej orientacji i nagle zobaczyć ją na balu jako najszczęśliwszą na świecie lesbijkę. Podobnie z Sheri pojawiała się w fabule tylko wtedy jak ktoś nie miał czasu się zająć Justinem, a też w stosunku do Claya i reszty zachowywała się bardzo ok i dużo im też pomogła.
-klub- ten wątek można by było po prostu poprowadzić znacznie lepiej,
-Skye- na początku bardzo się ucieszyłem, kiedy ją zobaczyłem jako dziewczynę Claya, ale z biegiem czasu zauważyłem, że scenarzyści nie mają po prostu pomysłu na jej postać,
-adopcja Justina- kolejne rozwiązanie scenarzystów w stylu "trzeba z nim coś zrobić". Ja rozumiem, że spędził u Claya sporo czasu, ale to było bardzo tanie i przewidywalne.
-Tony- strasznie mnie irytował, ot tak. W zeszłym sezonie też był irytujący, ale ze względu na wiedzę i inteligencję oraz spokój (tak się mogło przynajmniej wydawać) jeszcze dało się go jakoś słuchać. W tym sezonie strasznie się wszystkich i wszystkiego boi, jest bardzo agresywny i nie rozumiem jego motywów.

Ogólnie cały sezon mi się podobał,bałam się go strasznie ale jestem mile zaskoczona.W kilka dni go obejrzałam,dzisiaj z 7-8 odcinków machnęłam ;o

PLUSY:
- obecność Hannah oczywiście :)
- przyjaźń Alexa i Zacha,z początku tak jak osoba wyżej uważałam że śmieszne to trochę jest,ale już później się przekonałam :)
- rozwinięcie historii Hannah,wątki o których nie mieliśmy pojęcia
- związek Zacha i Hannah - mimo że uważam że najbardziej pasowała do Claya to przyznam że całkiem uroczo wyglądała z Zachiem :)
- miłość Claya do Hannah - tego nie trzeba chyba komentować :)
MINUSY :
- związek Skye i Claya - moim zdaniem zupełnie do siebie nie pasują,totalny niewypał,ale na pewno znajdą się zwolennicy ich związku :)
- Tyler - bardzo mnie denerwuje,jeszcze akcja z tą Mackenzie...
- tchórzostwo Zacha w związku z Hannah - jak mógł całe lato z nią spędzić i później od tak to skończyć ? gdyby coś do niej czuł na pewno by nie darował jej sobie tak szybko....ale koledzy i tchórzostwo wygrało.....
- Tony - irytować zaczął troszkę,jeszcze ta jego agresja...
Dużo by pisać,ale 2 sezon na pewno na plus :)