Cały sezon nie wzbudził we mnie litości do Hannah. Na własne życzenie obracała się w towarzystwie parszywych ludzi, którym w kółko pozwalała się krzywdzić od nowa. Jak to powtarzały postacie w serialu – przechodziła to samo co inni nastolatkowie, tylko nikt nie robi z tego dramatu.
Owszem – została zgwałcona. Samo to może być powodem samobójstwa. Ale na własne życzenie nie zwróciła się do nikogo o pomoc. Pedagogowi nie podała nazwiska gwałciciela. A oskarżyła go o bycie 13 powodem, pomimo tego, że zrobił wszystko prawidłowo. Miał rację. Albo zgłoszenie na policję, albo życie dalej. Czego ta drama queen oczekiwała? Bożego pioruna? Bo nic innego nie przychodzi mi do głowy. Miała rozum. Potrafiła spisać powody swojego stanu, zrobić listę. A liczyła na to, że gwałciciel zostanie skazany bez dowodów, procesu, czegokolwiek? Nie pogadała też z rodzicami ani Tobym. Tym samym może winić tylko siebie. Wybrała ucieczkę zamiast walki z tymi, którzy ją skrzywdzili. Nie próbowała też rozmawiać z Clayem. Ani gościem z kółka bibliotecznego który zaczepił ją przed śmiercią.
Nie była szczurem zagonionym w kąt bez wyjścia. Cały czas miała wyjścia, tylko postanowiła z nich nie korzystać. Słaby charakter, selekcja naturalna, tłumaczcie to sobie dowoli. Podjęła decyzję. Nie została do niej w 100% zmuszona. Liczyła na cud, zamiast samej zwrócić się o pomoc i podjąć działania naprawcze.
Ludzie to k***y. No wow, dajcie coś, czego nie wiem! Cały sezon jest przeciągnięty straszliwie i dłuży się niczym telenowela. Od początku wiadomo jaki był finał, no może poza przebiegiem procesu. Postacie wielokrotnie zachowują się nielogicznie – choćby ciągły strach o to, że taśmy wyjdą w procesie – niby dlaczego miałyby wyjść skoro wiadomo kto je ma? Wystarczyło zebrać WSZYSTKICH uczestników taśm i się ogarnąć.
Najrozsądniejszy w tym wszystkim jest Clay który miał jaja żeby cokolwiek z tym żałosnym burdelem zrobić. Szkoda tylko, że Hannah wolała uciec zamiast zeznawać...
O ile tematyka samobójstwa jest ciekawa i można ją było dobrze przedstawić o tyle ten serial tego nie zrobił. Bohaterki „problemy” to codzienność nastolatków i nie wszyscy się zabijają. Cały sezon nie dał rady usprawiedliwić jej decyzji, a uważam, że gdyby pokazać to nieco inaczej ukazanoby problem dużo lepiej. Wystarczyło ustawić scenariusz tak, żeby faktycznie nie miała nikogo i byłaby szkalowana codziennie. Tymczasem dostaliśmy jedynie pojedyncze wybryki, a nie pokazano całej reszty szczęśliwych lub przeciętnych dni pomiędzy...
Od 1 do 13 odcinka moja opinia się nie zmieniła. Twórcom nie udało się mnie przekonać, że Hannah była ofiarą systemu i miała wyraźny powód, żeby się zabić. Nie chciała być problemem, a stworzyła ogromny problem dla swoich rodziców, pozbawiając ich chęci życia.