Scena gwałtu Jess - dlaczego Hannah jej nie powiedziała o tym co zobaczyła, a ponadto dlaczego nie próbowała tego przerwać? No sorry, ale słabe wytłumaczenie, że sparaliżował ją strach, jej przyjaciółka była GWAŁCONA, c'mon. Scena obu gwałtów zrobiła na mnie ogromne wrażenie
W dodatku do serialu tłumaczyła to bodajże jakaś psycholog. Mówiąc o tej scene stawiamy się w sytuacji Hannah i teoretyzujemy, jak my zachowalibyśmy się w takiej sytuacji. Prawda jest taka, że nie mamy pojęcia. To ogromny strach, adrenalina. Tłumaczą to też tym, że była pijana, choć moim zdaniem nie przyłożyli się za bardzo, żeby oddać ten stan więc użycie akurat tego argumentu na mnie nie działa. Ciężko jest tutaj jakoś jej bronić, ale rozumiem że w takim momencie mogła się zachować nieracjonalnie.
Strach jest dla ciebie słabym wytłumaczeniem? Przecież to właśnie strach kierował każdym z bohaterów w tym serialu. Strach przed prawdą. Strach przed opuszczeniem, samotnością, wyśmianiem. Była pijana, była w zamkniętym w pokoju z chłopakiem, który uprawiał sport. Oczywiście jej nie usprawiedliwiam, bo jeśli stchórzyła wtedy, to powinna zareagować później. Dlaczego jej o tym nie powiedziała? Tu nie jestem w sumie pewna. Może widząc ją potem szczęśliwą z chłopakiem zrezygnowała? Widząc, że trzyma z nimi? Nie wiem.
hannah po części była też ofiarą tamtego gwałtu... poczytaj o traumach świadków... nie trzeba brać czynnego udziału, żeby być ofiarą przestępstwa
a jaką miała pewność, że po tym jak nie zgwałci Jessiki to weźmie sie za nią? to duży rosły chłop, serio
Cały czas miała pretensje ze ktoś jej nie pomógł, ze za nią nie poszedł itd A jak sama miała w końcu okazje zrobić coś dobrego to nie pomogła przyjaciółce. Podobno chodziło o to ze była pijana ale aktorka tego za bardzo nie oddała.
I dlatego potem poszła do niego do domu i posyłała mu uśmiechy, aż w końcu i za nią się zabrał. Baaaardzo dziwna reakcja.
Halo, nie można zapominać o tym, co się stało z Clayem chwilę wcześniej. Najpierw ogarnęło ją przerażenie związane ze wszystkimi innymi chłopakami, z którymi miała do czynienia. Była zdruzgotana i emocjonalnie rozbita. Chwilę później, zanim zdążyła się ogarnąć, jeden z typków pojawiających się w jej głowie w chwili pocałunku z Clayem, czyli Bryce, przyszedł do Jessiki. W zaistniałych okolicznościach, wliczając też alkohol, miała prawo być sparaliżowana. Ale to jest usprawiedliwienie tylko dla faktu, że nie wyszła z szafy.
Zupełnie inna sprawa, to ta, że chyba coś jej odbiło z tym, żeby iść do niego i wkręcać się na imprezę, a ostatecznie siedzieć sobie jakby nigdy nic w jacuzzi kiedy sie pojawił. Tego nie rozumiem i nie usprawiedliwiam.
Porównaj sobie zachowanie Jessici w jacuzzi i po tym gdy Justin jej powiedział. Totalnie inne osoby. Wolała milczeć bo wiedziała że nikt jej nie uwierzy, dopiero gdy zależało jej tylko na prawdzie a nie na konsekwencjach to wyjawniła.
Dla mnie zachowanie głównej bohaterki w tych dwóch sytuacjach jest nie do ogarnięcia. Nie rozumiem, jak widząc krzywdę drugiego człowieka, tym bardziej swojej przyjaciółki, można w ogóle nie zareagować. Szok, przerażenie, strach, rozumiem, to może sparaliżować, ale w pierwszej chwili, a potem? Potem powinna cokolwiek zrobić, była w domu pełnym ludzi, wybiec z pokoju, zacząć krzyczeć, wołać pomocy, cokolwiek. To smutne, że jest dużo ludzi, którzy próbują usprawiedliwić jej zachowanie grzebiąc w jej psychice, bawiąc się w psychologa, i tak dalej, na coś takiego nie ma usprawiedliwienia, tym bardziej, że Hannah później milczała, a na dodatek jakby nigdy nic przyszła na imprezę Bryce'a, wskoczyła sobie do jego jacuzzi i dalej za wszelką cenę chciała wbić się w towarzystwo szkolnej elity. To był jej jakiś życiowy cel czy co? Sama pchała się tam, gdzie zadawano jej najwięcej cierpienia. Nie rozumiem tego. Do tego scena gwałtu w jacuzzi też mnie nieco zirytowała. Dlaczego ona nie walczyła z nim? Dlaczego tak szybko się poddała? Nie krzyczała, nie biła, nie gryzła... no cholera, była gwałcona chyba powinna agresywniej odeprzeć jego atak a ona po chwili po prostu się poddała.
Najwidoczniej nie zdajesz sobie sprawy co może czuć ofiara gwałtu. To jest horror, który dosłownie może Cię sparaliżować. Nie zawsze człowiek ma odwagę, możliwości żeby "walczyć, gryźć, kopać". To nie jest takie prost jak Ci się wydaje.
Z tą sceną w jacuzzi było trochę inaczej. Też tego nie rozumiałam dopóki nie przeczytałam książki. Hannah była załamana, wydaje mi się że chciała popełnić samobójstwo jeszcze przed tym jak Bryce ją zgwałcił, ale brakowało jej odwagi. A to że w ogóle tam poszła, to że została z nim sama i nie walczyła, spowodowane było tym że chciała wydarzenia które kompletnie ja załamie. Właśnie po to aby łatwiej jej było się zabić.
Najlepsze było i tak że nie pomogła przyjaciółce nie zrobiła nic. Widziała gwałt i nic a po chwili Cheri potrąca znak i Hanna bardzo mocno protestuje że trzeba zadzwonić na policje. Strasznie to ekhem śmieszne , nielogiczne
ooo, nawet o tym nie pomyślałam, że gwałtu nikomu nie zgłosiła a przewrócony znak chciała... jakby to zostało pomyślane tylko po to, aby serial się trzymał kupy.
czy nikt z was naprawdę nie zdaje sobie sprawy, jak działa system prawny w ameryce w sprawie gwałtów? zwłaszcza jeśli w grę wchodzą sportowcy? serio? poczytajcie trochę wiadomości na ten temat, to może coś wam zaświta. to szambo, które leje się w komentarzach, to jest typowy victim blaming i jestem naprawdę załamana tym, jak bardzo ludzie mogą być pozbawieni wyobraźni i oderwani od rzeczywistości...
ale ona nie była ofiarą gwałtu, kiedy widziała jak Jess była gwałcona, więc nie ma victim blaming, kochanie...
a to że system działa jak działa nie oznacza, że nie mogła powiedzieć swojej przyjaciółce czego była świadkiem, sorry
konsekwencje gwałtu ponosi ofiara, więc nie dziwi mnie zatajanie tego przed koleżanką, zwłaszcza przy tym gównie, jakie Hannah przeszła przy okazji swojego pierwszego molestowania seksualnego (tak, publikowanie zdjęć w takim kontekście bez zgody uwiecznionej na nich jak najbardziej jest molestowaniem).
to tak już abstrahując od tego, że reakcja na przewrócony znak była w oczywisty sposób przerysowana (i tak istotna dla bohaterki) właśnie ze względu na wcześniejszy brak reakcji na gwałt. kompensacja, mówi ci to coś, kochanie?