13 powodów jest idealnym przykładem tego, dlaczego czasem lepiej nie kontynuować serialu. Oglądanie 4 sezonu to jak - proszę wybaczyć mi dosadne słowa - zjedzenie gówna, wysranie go i ponowne zjedzenie. Twórcy jakby zapomnieli o tym, że serial miał przekazywać treść i zamiast tego zaczęli bawić się w dziwną mieszankę horroru, thrillera czy Bóg wie czego. Fabuła ciągnie się i ciągnie - co jest oczywiście znaną sztuczką twórców, na wciągnięcie widza. 

Tym razem jednak "wciągnąć się" jest ciężko. Ogląda się to wręcz na siłę. Główny bohater stał się najbardziej irytującą postacią, Jessica - co jak na ofiarę gwałtu przystało - szuka nowego gaha do obściskiwania się, który okazuje się być footballistą (BTW BARDZO REALISTYCZNE ODDANIE ZACHOWANIA OSOBY ZGWAŁCONEJ, NAPRAWDĘ...), Ani praktycznie znika z ekranu, a Zach jako jedyny - stał się najlepszą postacią, gdyż reprezentuję idealnie zachowanie widza, który to ogląda. 

Aktorzy mają również bardzo ciężkie zadanie - albo raczej ich makijażystki je mają - muszą udawać 18-19 latków mając powyżej 23 roku życia. Wyglądają raczej jakby kiblowali w szkole 4-8 lat a nie jak osiemnastoletnie osoby. 


Szczerze marzę o tym, aby twórcy nie mieli budżetu na 5 sezon bo pomysł na czwarty był chyba pisany na kolanie w szkolnej toalecie przez 10-letniego 
fana horrorów.