No scenarzyści pojechali i to bardzo. W sumie dopiero teraz na koniec dotarło do mnie, że od początku pierwszego sezonu to nieporadny Clay jest bazową i główną postacią całej produkcji ale po tym wszystkim co odwalił to momentami miałam go dość ale też było mi go zwyczajnie szkoda. Miło, że na koniec spotkał imitację Hanny (strasznie to było naciągane) i że w tym sezonie w końci stracił dziewictwo (als serio dopiero teraz? Przecież coś działał z Hanną, potem ze Skye no i chodził z Annie). Tak czy siak jego psycholog musiał być mega dobry skoro udało mu się uniknąć jakichkolwiek konsekwencji..

No też to trochę dziwne było dla mnie. Ale Hana go odrzuciła w sumie ( że niby za szybko itp ale miała to za sobą z zakiem) że sky nie dał rady bo widział Hane za każdym razem przecież ale że nie zrobił tego z Ani to byłam zdziwiona nieco

Miło, że Clay stracił dziewictwo. Z randomowym lachonem na randomowej imprezie. W zamian za karnięcie się cool bryką Zacha. Którą potem rozbił. Miło.

No i dowalił Justinowi słowami, że on jest synem swoich rodziców itd. po tym jak się ujarał. Mam wrażenie że prócz śmierci mamy to też dowaliło Justinowi po psychice i pchnęło go w wir, że niema szansy by wyjść na prostą.

Jeszcze przespał się z córka szeryfa xD