Zdecydowanie najbardziej widowiskowy był punkt 5. Ta demolka w biurze Onura.... Tłuczone szyby w oknach i przewracane meble. To mój numer jeden!
Szkoda tylko, że już nie zobaczymy takich pięknych demolek, bo podobno serial na finiszu.

Ponieważ serial od nowa jest nadawany w TVP i jest to jedyne miejsce, gdzie można go teraz obejrzeć, postanowiłam Ci odpisać, mimo, iż od twojego wpisu minął rok. Otóż zapomniałaś jeszcze o jednej kłótni, gdy Peride - mama Onura upokorzyła bardzo Szeherezadę przy ludziach z fundacji, chyba odcinek 31. Wtedy Szeherezada zerwała z Onurem, zwróciła mu samochód i wyjechała na kilka dni z Kaanem i Mihriban. Po powrocie Onur zmusił ją do rozmowy, ale nic nie osiągnął, bo Ona przez cały czas jest wielką egoistką i tylko mówiła JA, JA, JA a gdzie ryzyko, które musi się podjąć w miłości. Wtedy Onur doszedł do wniosku, że jego miłość jest nieodwzajemniona. Wrócili do siebie dopiero po jej powrocie do pracy w BINYAPI, chyba 35 lub 36 odcinek. Te ich kłótnie i rozstania były zupełnie niepotrzebne, może za wyjątkiem, gdy Onur kazał ją śledzić. To wszystko przez egoizm głównej bohaterki. Bo przy innych sytuacjach, powinna wierzyć Onurowi, a nie uważać go cały czas za kłamcę. Uwierzyła Żale w telewizji i zostawiła Onura w dniu ślubu. Z tą Jasemin, to Szehera sama wymyślała problemy. To nie była wina Onura, że ona chciała do niego wrócić, bo znowu go pokochała po 15 latach. Końcowa demolka - też powinna mężowi uwierzyć, że tego nie powiedział, a ona nawet nie pozwoliła mu nic wyjaśnić. i jeszcze jej słowa do Kaana - "nie nazywaj już Onura tatą"- to szczyt egoizmu. Ona chce ułożyć sobie życie na złość Onurowi , a syn musi się dostosować i jeszcze najlepiej, żeby do Engina mówił Tato. Ale najgorsze było to w tym serialu, że zostawiła Onura z powodu małej dziewczynki. To już MEGA EGOIZM. On kiedyś nie wyrzucił jej z pracy, gdy się dowiedział o dziecku, a jak ta skończona egoistka zareagowała ? Rozwód po kilku tygodniach małżeństwa. Ja rozumiem, że Onur ją bardzo kiedyś na początku serialu upokorzył, ale nikt jej nie kazał wychodzić za niego za mąż, a potem tak go nie szanować i nigdy mu nie wierzyć. Tacy ludzie jak Szehera powinni żyć na bezludnej wyspie i nikomu sobą głowy nie zawracać.