PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=848385}
7,5 54 628
ocen
7,5 10 1 54628
7,0 15
ocen krytyków
Unorthodox
powrót do forum serialu Unorthodox

Brak realizmu

ocenił(a) serial na 7

Póki myślałam, że serial bazuje na prawdziwej historii, brak logiki i cudowne zbiegi okoliczności aż tak bardzo mi nie przeszkadzały. Kiedy dowiedziałam się, że to filmowa fikcja, a historia autorki książki jest tylko inspiracją, nie wiem, co sądzić o serialu.

Aktorka grająca Esther wywarła na mnie duże wrażenie, przedstawienie społeczności chasydzkiej bardzo realistyczne. Niestety Berlin i ten cudowny ''german dream'' obniża notę.

ocenił(a) serial na 8
Azzurro

Zgadzam się. Ta część berlińska wypadła słabiej niż nowojorska. Pewnie dlatego, że jest zmyślona. Trochę ciężko mi było uwierzyć w tą nagle wielką przyjaźń Esti z grupą zupełnie obcych ludzi, którzy przyjęli ją do swego grona tak łatwo jak przedszkolaki bawiące się w piaskownicy. Ale mimo wszystko dobrze się oglądało, przede wszystkim dzięki świetnej aktorce grającej główną postać. Niektóre rzeczy, o których czytałam wcześniej w książce, robiły tym większe wrażenie na ekranie.

floram

Dla mnie strasznie naciągane było to, że grupa ludzi mieszkających w Niemczech poznaje nową dziewczynę - "turystkę" i pierwszym tematem rozmów jest wojna, holokaust, Żydzi (wtedy jeszcze nie wiedzieli kim jest nowa znajoma), obozy koncentracyjne.
Tak samo nauczyciel, który od razu rzuca się do pomocy obcej dziewczynie, proponuje przesłuchanie i staranie się o stypendium, choć nigdy nie słyszał jak gra (a później jest mowa, że zwołanie jury na takie przesłuchanie nie jest łatwą sprawą).
Strasznie mi przeszkadzał ten brak realizmu, a szkoda, bo całość bardzo ciekawa.

ocenił(a) serial na 8
gabiszu

ojtam ojtam - czepiacie się. Tak samo można się zastanawiać, jakim cudem Ester przeszła przez bramki na pokład samolotu z kompasem w gaciach :-)

Sam serial jest IMO bardzo dobry i na te drobne wpadki można przymknąć oko :-)

schellenberg

Jeżeli chodzi o szybkie nawiązanie przyjaźni, to wcale nie jest to taki odrealniony przykład. Miałam możliwość kilka razy wyjechać do innych krajów i sposób w jaki czasami poznaje się osoby, które zostaja na dłużej jest zaskakujący. Sama mam kilka takich przykładów w swoim życiu. Jeżeli chodzi o rozmowy na temat holocaust itp, to jedna z tych studentek jest z Izraela, śmiem twierdzić że jest żydówką nawet jeśli nie praktykującą. Myślę że dla niej to nie sposób rozpoznać taka osobę. Zwłaszcza że główną bohaterką można powiedzieć jest ubrana dosyć "tradycyjnie" więc raczej da się to rozpoznać. Myślę że te tematy się pojawiły ponieważ jedna ze studentek w mojej opinii miała do głównej bohaterki negatywne nastawienie, i myślała że ten temat może ja zniechęcić do nich . Pewnie wiele też jest przypadków kiedy Żydzi przyjeżdżają do Niemiec , do Berlina i upominają się o swoje dawne nieruchomości, prawdopodobnie wzięła ją za kogoś takiego.

BRILLANTE

*myślę że dla niej to nie problem

BRILLANTE

Zgadzam się z kwestią zawiązywania znajomości. :)

ocenił(a) serial na 9
BRILLANTE

To co było fajne, to że była to też taka grupa zbierana "dookoła świta". Nie był to zestaw Niemców, którzy nagle wpuścili żydówkę do swojego grona. Ten wątek wydaje mi się, że był nieco naciągnięty, ale nie na tyle absurdalnie, żeby to przeszkadzało.

ocenił(a) serial na 7
schellenberg

Zgadzam się!

schellenberg

akurat z tymi bramkami, to jest dziwna sprawa, bo ja wielokrotnie miałam na sobie sporo żelastwa (kolczyki, łańcuszki, bransoletki, zegarek, metalowe fiszbiny, sprzączki paska, etc) i nie wyła, a byłam świadkiem wariowania przez jakiś element w butach (sama nigdy nie ściągałam obuwia), albo oprawka okularów była winna u kobiety... nie wiem z czego to wynika

schellenberg

Ja kiedyś nieświadomie (w sensie, zapomniałam o tym) przewiozłam przez bramki w kilku krajach scyzoryk, włożony do kieszeni wewnętrznej, czyli tej, której nie wybebeszałam do tacek. Także, z tą ścisłą ochroną to teoria. Ale jak chcesz w to wierzyć, bo sprawia, że się czujesz bezpiecznie, to proszę bardzo, żyj dalej tym złudzeniem.

ocenił(a) serial na 7
Mahosia

No nie wiem. Mi sprawdzano głowę, bo miałam doczepy na spinki. Było to w USA dwa lata temu. W Singapurze dociekali, co mam w torebce, bo monitor pokazywał ostry przedmiot. A to była pamiątka z Malezji w stylu otwieracza do browca. Także, co kraj, to obyczaj. Ostatnio, mojemu partnerowi przetrzepali trzy walizki w Gdańsku.

ocenił(a) serial na 8
gabiszu

Ja nie jestem w stanie zrozumieć czepiania się lekko odrealnionych szczegółów a już w ogóle nie ogarniam, gdy znajdują się takie osoby, które krytykują o brak realizmu filmy sci-fi czy fantasy. Radzę Wam - podczas oglądania filmów wyciszcie tą analityczną część mózgu a włączcie tą emocjonalną a wyjdzie to Wam na zdrowie.

Azzurro

Akurat przyjęcie bohaterki przez berlińską młodzież bardzo realistyczne. Tam tak jest. Przyjaźnie. Lekko odlotowo. Ludzie sami się pchają z pomocą. Osobiście doświadczyłam. I love Berlin.

Anais_nin

Potwierdzam, ludzie w Niemczech są przyjaźnie nastawieni w stosunku do nowych osób, przyjaźni, tolerancyjni i otwarci.

consigliere

wspaniali,ten policjant pilnujacy dom starcow tez wspanialy,ale hola! przed czym on pilnuje?

ocenił(a) serial na 8
Anais_nin

Dokładnie, Berlin właśnie taki jest!

nieprzytomna_z_emocji

To prawda. Kto twierdzi inaczej, nie był w Berlinie. To jest inny świat, ta otwartość i swoboda relaksuje.

ocenił(a) serial na 8
Anais_nin

Dokladnie. Szczegolnie, gdy osoba jest w potrzebie. Mieszkam w Berlinie moi znajomi sa zaangazowani w aktywizm, u jednych przez ponad miesiac mieszkala trans dziewczyna, ktora uciekla z domu do chlopaka, ktory ostatecznie ja wykorzystywal, wiec od niego tez musiala uciec. Nie miala pracy, pieniedzy, praktycznie ja utrzymywali, a wzieli ja do siebie po tym jak szukala pomocy na Facebooku, totalnie obca osobe. Berlin jest swietnie oddany. Znam tutaj Niemcow, Polakow, Israeli, Rosjan i tematy naszej wspolnej przeszlosci czesto sie pojawiaja w naszych rozmowach. To miasto serio tym zyje, tutaj czuc ten dialog z przeszloscia. I ta roznorodnosc i otwartosc Berlina jest swietnie pokazana w serialu.

Anais_nin

Ja tego doświadczyłam kilka razy w Polsce i poza nią, więc wiem, że to możliwe. Dlatego krytycy powinni szerzej otworzyć głowy, bo tak naprawdę to świadczy tylko o tym, jak bardzo zamknięci na ludzi i do nich uprzedzeni są oni sami.

użytkownik usunięty
Azzurro

Serial to science fiction w najgorszym wydaniu. Koniecznie zapraszam do przeczytania książki !

ocenił(a) serial na 8

Książkę czytałam i w moim odczuciu część nowojorska jest dość wierna literackiemu pierwowzorowi. Oczywiście, jest mocno okrojona, to trzeba przyznać.

ocenił(a) serial na 6
Azzurro

Zgadzam się z Tobą w 100 %.

Shira Haas fantastyczna! Jej twarz totalnie przyciąga wzrok. Ogólnie obsada jest niezła, a dopracowanie szczegółów w społeczności chasydzkiej-świetne. Ale...chyba spodziewałam sie jednak czegoś lepszego po tym serialu. Szczególnie 3 i 4 odcinek jakoś mi się tak rwały, dłużyły.

Azzurro

Nie czytałem książki, więc nie wiem, jakie są rozbieżności. Co do postawy studentów, to wszyscy poza jednym są obcokrajowcami, podobnie jak Estera. I też przyjeżdżali do tego miasta, poznawali nowych ludzi, chcieli poznać kogoś, na kim można polegać, do kogo można zwrócić się o pomoc.

Poza tym to jeszcze młodzi studenci. Nie wiem, ile się zmieniło, ale jak ja miałem 20-25 lat, to coś takiego jak najbardziej było możliwe, jeśli dana osoba przypadła grupie do gustu. W końcu tylko przenocowała u nich kilka nocy i poszli razem na imprezę. To wcale nie tak wiele. Czasami samemu mi się zdarzyło zaproponować nocleg komuś, kogo ledwo poznałem, bo wywarł na mnie pozytywne wrażenie. Jeden z grupy pomógł jej nieco bardziej, bo poprosił znajomego o kilka prób przed tym audytorium. To też wcale nie jest aż tak wiele, a poza tym spodobała mu się.

Co do tego wykładowcy, to myślę, że nie bez znaczenia jest jego pochodzenie. Wyglądał na araba, może Turka. Raczej nie wiedział, skąd dokładnie jest Estera, ale widać było, że jest z jakiegoś mocno konserwatywnego środowiska (zwłaszcza po scenie z szynką) i próbuję się odnaleźć w tym świecie. Jako arab czy Turek pewnie widział mnóstwo tak stłamszonych kobiet, więc podpowiedział jej, że może próbować starać się o stypendium.

ocenił(a) serial na 8
kinomanpl

Relacja ze strony "berlińczyków" może nie jest zaskakująca ale ze strony ortodoksyjnej Żydówki z pewnością tak. Bardzo mnie zdziwiło, że przy pracy nad serialem czuwała autorka książki, bo byłam pewna, że bez jej zgody pojechali po całości ;) Jakim cudem dziewczyna wychowana, że nie wolno jej patrzyć w oczy mężczyznom, której nie wolno się do nich odzywać i ma schodzić na drugą stronę ulicy, żeby się z żadnym nie minąć...przyjeżdża do obcego miasta i w pierwszej lepszej knajpie proponuje obcemu facetowi pomoc, idzie z nim w nieznane i w sumie uczepia się obcej grupy? Jakoś to średnio realne. Jak i kilka innych spraw.

gupismurf

Właśnie to uważam za bardzo realne. Sama, zagubiona, nie mająca pojęcia, jak sobie poradzić, i spotkała na swojej drodze grupę przyjaznych i otwartych ludzi. Więc trzymała się ich, jak tylko mogła. I miała szczęście, bo mogła trafić na prawdziwe męty, a bez obycia w normalnym świecie nie byłaby w stanie ich rozpoznać.

gupismurf

Podczas pierwszej rozmowy przy stole ze swoim przyszłym mężem, główna bohaterka powiedziała mu, że nie jest taka jak inne kobiety z ich społeczności. Myślę, że może o to chodziło też.

Azzurro

Bohaterka w pierwszą noc spała w piwnicy filharmonii . A następne?

ocenił(a) serial na 7
Azzurro

Rzeczą w którą najtrudniej mi było uwierzyć jest wielki talent wokalny głównej bohaterki. Skoro wolno jej było ćwiczyć tylko z babcią i w samotności, to jak wykształciła tak wielki głos? I czemu stwierdziła że na przesłuchaniu lepiej wypadnie ze śpiewem (z którego nigdy nie brała lekcji) niż pod kątem pianina.
Mi również ciężko uwierzyć w łatwość z jaką Esther poznała nowych przyjaciół. Szczególnie biorąc pod uwagę że była w tym czasie bezdomna, dziwnie ubrana i pochodziła z zupełnie innego kręgu kulturowego, co sprawiało że jej zachowanie mogło być odbierane jako "inne", bądź dziwne.

ocenił(a) serial na 6
SuperWho

Co do głosu to się zgadzam. Potem niektórym się wydaje, że śpiewać każdy może i że wystarczy samorodny talent. A przecież śpiewacy operowi, teatralni i inni też latami uczęszczają do szkół i akademii muzycznych, żeby nauczyć się korzystania z instrumentu, jakim jest ich głos.
Poza tym gdzie ona nocowała? Gdzie trzymała swoje rzeczy, nawet jeśli wzięła ich tylko trochę? Skąd miała pieniądze na wizytę u ginekologa, jak do niego trafiła, skoro nie potrafiła nawet z Internetu korzystać?
I nie chciało mi się wierzyć w jej przelotny romans z Robertem (Clemensem?). Ona wyglądała na skrzywdzoną 13-latkę, dzieciaczka i jeszcze ta ogolona głowa. Aż dziwne, że była dla kogoś pociągająca, no ale może ja się nie znam.

ocenił(a) serial na 8
Kinomaniaczka_

Akurat to, że się komuś spodobała to chyba najmniej dziwna rzecz, przecież ludzie mają różny gust ;)

ocenił(a) serial na 7
Azzurro

Część nowojorska do ślubu jest prawdziwa, część berlińska zmyślona, stąd może takie różnice w odbiorze. Prawdziwa Esther nie uciekła do Berlina, tylko razem z mężem wyprowadziła się z żydowskiej dzielnicy po urodzeniu syna. Zaczęła się ubierać jak normalna Amerykanka, nosić dżinsy itd, rzuciła się w wir nauki, rozpoczęła studia, co nie podobało się ortodoksyjnej rodzinie. W Berlinie została po drugiej wizycie w tym mieście i nie była to ucieczka. https://en.wikipedia.org/wiki/Deborah_Feldman

ocenił(a) serial na 8
Azzurro

Sama Deborah Feldman mówi w wywiadzie, że Berlin dla niej jest stolicą wschodu, gdzie każdy może znaleźć dom i wolność. To są jej słowa.
https://youtu.be/vvxzIXSAPyw

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones