Mieliśmy serial w opakowaniu pt. Uprowadzona TV, Bryan Mills, Zemsta, Porwanie, Bóg-wie-co jeszcze, do tego Luca Bessona. A co dostaliśmy? Szybką śmierć siostry głównego bohatera, a potem kolejny, sztampowy serial, który śmiało można porównać do CSI i innych tego typu pierdół. Cztery odcinki to niestety wystarczająca ilość, by dać się świadomie naciągać. Nie, dziękuję.