Macarena była nieznośna i nawet jej specjalnie nie polubiłam, ale Zulema wszystko wynagradza. Jej wątek, postać, charakter, a nawet aparycja - wszystko tak idealnie leży, że człowiek zapomina o pokracznej, choć ładnej Macarenie. Poza tym to naprawdę niezły kawał rozrywki, oglądać więzienne intrygi, fenomenalne sceny bójek oraz obserwować rozwój postaci.