Po obejrzeniu 1. odcinka stwierdzam, że to raczej luźna wariacja inspirowana twórczością Tolkiena, a nie kolejna adaptacja Władcy Pierścieni. Na Amazonie jest zresztą więcej takich dzieł (np. serial Egzorcysta). Na pewno ostro wkurzają polityczne akcenty - o rzekomej wyższości kobiet nad mężczyznami (wszechwiedząca Galadriela i jej tępi, męscy oponenci). To wkurza nawet bardziej niż Murzyni w obsadzie)
Mam staroświecki zwyczaj, że kiedy film ma identyczny tytuł (nawet z podtytułem) z książką, to zazwyczaj jest jej adaptacją.
To jedyny pomysł twórców serialu na przyciągnięcie ludzi do oglądania. Niestety cała reszta mocno przeciętna
Przecież to nie jest adaptacja Władcy Pierścieni, tylko serial opowiadający o Drugiej Erze Śródziemia. Co prawda dość luźno podchodzący do tego, o czym pisał Tolkien, ale coś tam z niego czerpiący :)
Postaci Galadrieli to najgorsze gówno jakie jest w tym serialu, gdyby nie ten wątek dałbym gwiazdkę wyżej.
Jeżeli za seksizm uznać przeciwstawienie się przekonywaniu i wmawianiu za pomocą filmów, że jakakolwiek płeć jest lepsza, mądrzejsza itp. niż druga to jestem seksistą i jestem z tego dumny.
Człowieku, czy Ty czasem czytasz swoje wpisy bez rozdziawionej paszczy ideologicznego zacięcia? Użytkownik Sarka_Farka stwierdza fakty, bo rzeczywiście przenoszenie problemów współczesnego świata nie tylko nie pasuje, jak również nie pomaga w osiągnięciu sukcesu przy podjęciu próby adaptacji dzieł Tolkiena ale również pokazania jakiegokolwiek fantasy.
Wyobraź sobie, że istnieje wiele osób, które po porostu chcą odpocząć od szarości dnia codziennego i choć na godzinę zanurzyć się w Świecie, który w możliwie najmniejszym stopniu przypomina naszą szarą rzeczywistość.