Obejrzałem cały serial, od połowy 2 odcinka to była walka samego z sobą żeby to dokończyć, motywowana chęcią wyjaśnienia historii skazanego na smierć doktora. Niestety pomimo miliona sztucznych, przedłużanych i irytujących scen na koniec serialu nie dowiadujemy się niczego. Nie widziałem w życiu gorszego serialu
serial niezły, ale zdenerwowali mnie właśnie tym, że nie wyjaśnili odcięcia głowy żony
oj nie klam, na pewno widzialas gorsze. Ten nie jest taki zly. To co jest w nim fajne, to pojedyncze scenki, pomysly, manipulacje, widac, ze to takie niewykorzystane pomysly ochlapki po serialu Sherlock obu panow... I sciagniecie czesciowo pomyslu z paru innych starych filmow. Aczkolwiek zgodze sie, ze nie za bardzo im ta glowna historia z wikarym wyszla jezeli chodzi o zawiazanie intrygi i rozwiaznie jej i wyjasnienia, takze z ta glowa zony, slabo.
Sposob na morderstwo byl podobny, przynajmniej w 2 pierwszych sezonach, kiedy w te manipulacje jeszcze dawalo sie jakos z prymruzeniem oka wierzyc jako widz.