zrobili symbol złej, białej supremacji?
Jeżeli tak to pies j€b@ł wasze matki hbo i lewackie śmieci. Poza tym bardziej na czasie teraz jest rasizm w stosunku do białych mężczyzn zakazujący im wstępu do kół naukowych, różnych organizacji na uczeniach w USA, a nawet z góry wykluczający z rekrutacji na różne stanowiska w wielu firmach. Do tego wmawianie społeczeństwu, że dyskryminacja i rasizm nie może dotyczyć białych... apartheid 2.0 w zalążku, tylko role odwrócone.
Serial ma sporo nawiązań do filmu, a film całkiem sporo do komiksu. Alternatywna historia to po prostu ładna nazwa na żerowanie na marce. Dno i metr mułu. Ale w końcu produkcje winny być dzisiaj poprawne, a nie dobre, więc czemu się dziwić. Na chwilę obecną ten serial to płytki gniot.
Uwaga, czas na prawde objawioną z komiksu do którego odnosi sie serial: Rorschach nie był "fajny" - to był psychopata, konserwatywny radykał, nienawidzący kobiet maniak, najpewniej rasista. Nie miał nic wspólnego z pozytywnym charakterem.
Jeszcze należał do ONR i głosował na Korwina? xD
Był psychopatą to fakt, dlatego jego postać była fajna, fajnie napisana, ciekawa, właściwie najciekawsza, ale jednak bardziej prawym psychopatą, mordował gwałcicieli i nie lubił jak się silniejsi znęcali nad słabszymi, w momencie totalnej beznadziei i nuklearnego zagrożenia dalej wierzył w swoje przekonania i mordował bandytów. Nie jest to taki pozytywny bohater jak Superman czy Kapitan Murica, bliżej mu do Batmana, ale jeszcze mroczniejszego. Mimo wszystko miał swoje wyobrażenie dobra i zła i był postacią, którą darzy się sympatią. To, że zrobili z niego symbol jakiegoś KKK to trochę przesada, zniewaga wręcz. Z tego co pamiętam to mordował też białych przestępców, nie faworyzował ich jakoś... Może się mylę, oświeć mnie jeśli tak.
hahha, dobre z tym korwinem ;D
No w filmie Rorschach to był twardy gość z zasadami co się nie pier$%li w tańcu tylko sam wymierza sprawiedliwość, a w nosie ma prawo ;P
Dla mnie to był pozytywny bohater.
W ogóle cały serial niby się dzieje w świecie Watchmen i są smaczki-odniesienia do filmu, ale tak naprawdę to żeruje na marce
a tam pierdzielisz! Był komediant pokazany 1:1 jak w filmie. Do tego pojazd latający identyczny jak w filmie Snydera. Do tego komiks jest znany tylko wśród nerdów a film kojarzy mnóstwo ludzi
Bo film to było w dużej mierze 1 do 1 przeniesienie komiksu. Jest jednak jeden motyw który był w komiksie, a w filmie z niego zrezygnowano. To stworzony przez Ozymandiasa syntetyczny byt, który miał imitować inwazję na Nowy Jork. Coś podobnego pojawiło się w serialu w czasie pokazu slajdów podczas przesłuchania, dziwny deszcz pewnie też ma z nim związek.
Komiks Watchmen to jeden z kilku najwybitniejszych komiksów w historii a film tylko perfekcyjnie przeniósł większość fabuły, włącznie z idealnym wręcz castingiem, TYLE, ŻE fabuła filmu JEST MASAKRYCZNIE SKOMPRESOWANIA, PRZEZ CO FILM stał się PORAŻKĄ (AMBITNĄ, ALE JEDNAK). Snyder zrobił zajebistą robotę, ale film zabił zbyt krótki czas na tak potężną historię oraz zmiana niesamowitego znanego z komiksu zakończenia. Najlepszym rozwiązaniem byłoby zrobić 10-odcinkowy miniserial z dokładnie tą samą obsadą i wszystko byłoby jak należy włącznie z zachowaniem oryginalnego zakończenia.
Veidt prowadził badania genetyczne i opracowywał teleportację. Zesłał na Nowy Jork gargantuiczną kałamarnicę, która miała symulować zagrożenie z kosmosu i odwrócić uwagę od międzynarodowych konfliktów. Monstrum nie przeżyło teleportacji, ale i tak wywołało wielki kataklizm. Manhattan opuszcza Ziemię z własnej nieprzymuszonej woli jako niepowiązany zupełnie z tym wydarzeniem.
"No w filmie Rorschach to był twardy gość z zasadami co się nie pier$%li w tańcu tylko sam wymierza sprawiedliwość, a w nosie ma prawo"
dokładnie taka sama jest Angela Abar - główna, czarnoskóra (sic!) bohaterka serialu ^^
a co to ma do rzeczy że czarna?
Aktorka i postać to średniaki! Nie ma nawet startu do filmowego Rorschacha który miał świetne monologi, genialny design, a aktor samym głosem zjada ją i jej grę aktorską. Jak już koniecznie chcieli czarnoskórą postać, to mogli się postarać o aktora na poziomie jak np. Denzel Washington
monologi i wygląd postaci to akurat zasługa twórców komiksu, a po filmie najbardziej w pamięci zapadła mi tylko jedna rzecz: to, że Rorschach mówi jakby miał raka krtani. Natomiast z oceną Angeli poczekałbym do zakończenia serialu.
swoją drogą, to ciekawe, że są ludzie, którzy chętniej sympatyzują z psychopatycznym, bezkompromisowym mordercą, niż z opanowanym i kwestionującym sens ludzkiej egzystencji doktorem Manhattanem
bo doktorek przystał na pomysł Ozymandiasza, żeby nie mówić prawdy ludziom co by się bali wszelkiej wojny, a R się z tym nie zgadzał i ja go popieram. Mniejsze zło? Nigdy!
Do tego Ozymandiasza nie spotkała kara - Manhattan powinien go "rozprysnąć" za to co zrobił tylu niewinnym ludziom.
Rorschach w żadnym momencie nie kieruje sie szlachetnymi pobudkami. On nie broni słabszych bo mu to przeszkadza czy czuje takie powołanie. Jak w komiksie stwierdza psychiatra to są jedynie urojone argumenty Waltera na uzasadnienie jego działań. Tak naprawde wszystko co robi wynika z nienawiście wobec świata i ochoty zemsty na wszystkich. Napieprza przestępców bardziej dla zwalczenia własnych demonów. Pod koniec sprzeciwia sie Ozymandiaszowi nie dlatego, ze uwiera mu śmierć 3 milionów ludzi a dlatego ze nie uznaje kompromisów i wszystko musi być zrobione w jego sposób. Na przekór walczy z całym światem udając, że robi to ze szlachetnych pobudek. Sam zaczyna w to wierzyc.
Słuchając jego narracji do dziennika...tak dziwne jest ze zainspirowal jakiś tam suprematystów? Zwłaszcza ze przez te 30 iles lat ewentualny przekaz mógł być wypaczony i modyfikowany?
Mnie po prostu bawi oburzanie się o antagonizowanie bohaterów Watchmen. Tak, w filmie to dobre koleżki które tylko mocniej biją. Ale w komiksie to ludzie totalnie pokręceni, skomplikowani, zniszczeni na różnych poziomach którym daleko do bycia jakimikolwiek wzorami czy przykładami ludzi dobrych.
No ok, ale co to zmienia? Tylko utwierdza w tym, że to ciekawa i fajna postać. Jego pobudki w sumie są mało istotne, a ważny jest ich efekt. Oczywiście w prawdziwym życiu takie coś byłoby przerażające, ale to jest komiks i to jak ta postać jest napisana jest po prostu jak to by powiedziała Alutka fascynujące i jego działania są pozytywne w takim sensie, że każdy w głębi by chciał, żeby morderca dzieci został za....ny w najgorszy sposób, ale wiemy, że w realu to byłoby złe i czyniło potwory z nas samych. A to z tym, że przekaz wypaczony i modyfikowany to strasznie naciągane, tzn niby mamy dobry przykład w naszym świecie bibliaekhem, że tak mogłoby być, ale to jednak tylko 30 lat i jakoś taki pomysł mi nie siedzi. Ogólnie ja nie widziałem tego odcinka, dlatego mój post jest w formie pytania i jestem otwarty na to co powiesz... Nie zmienia to faktu, że tak po znajomości filmu i komiksu jest to wypaczenie tej postaci, totalnie nie trafione, wręcz z dupy. Poza tym jak kolega wyżej napisał ponoć sporo jest nawiązań do filmu też...
W którym momencie są nawiązania do filmu? Ja widzę tylko, że zarówno film jak i serial nawiązują do komiksu. Co najwyżej oba dzieła mają te same lub podobne nawiązania do komiksu.
Rorschach BYŁ fajny. Właśnie dlatego, że był psychopatą i mówił to, co myśli 90% społeczeństwa. Dla mnie to najbardziej pozytywna postać w całej popkulturze.
90% społeczeństwa? Masz jakieś badania potwierdzające tę dość śmiałą, incelską wręcz tezę?
Mnie ciekawi skąd Ci się wzięło, że to incelska teza? Na razie o incelach najwięcej mówią sami incele. Mimo wszystko to takie z dupy porównanie, że głupszego nie widziałem już dawno. Oświeć mnie jaki to ma związek niezależnie czy kolega wyżej ma rację czy nie?
Incelom zdecydowanie łatwiej przychodzi utożsamianie się z postaciami takimi jak Rorschach czy ostatnio też Joker, bo są to figury idealnie wpisujące się w ten paradygmat osoby niezdolnej do nawiązania relacji z kobietą, doszukującej się wszędzie teorii spiskowych i zafiksowanej na samej sobie. Owszem, można powiedzieć, że Rorschach jest postacią ciekawą pod względem psychologicznym, ale twierdzenie, że ktoś kto morduje ludzi z zimną krwią, jest postacią jednoznacznie pozytywną i przesadne (obsesyjne wręcz) sympatyzowanie z nim, świadczy o braku poczucia moralności. Rorschach kolokwialnie mówiąc jest zwykłym psychopatą i życiowym "przegrywem", który przypadkiem wpada na trop wielkiego spisku i staje się depozytariuszem prawdy.
Kiedy ideologia weszła za mocno. Rorschach był psychopatą podążającym za własnym kluczem moralnym. Rasa nie miała tu żadnego znaczenia. Polecam przeczytać komiks ze 3 razy zanim się podejmie jego interpretacji. Ja osobiście Rorschacha interpretuję, jako nasz wewnętrzny sprzeciw i bunt wobec niesprawiedliwości względem naszego systemu wartości. Nie możemy bez niego żyć, tak jak Rorschach nie mógł. Wobec swojej bezradności wolał zginąć, ale nie jako samobójca, to było z nim sprzeczne.
Można też w nim zobaczyć walkę o sprawiedliwość w iście Hammurabiowskim wydaniu, wymierzaną bez emocji, emocje powoli zatracał zderzając się ze światem, co swoją drogą było właśnie jego psychozą. Sprzeciwiał się sprawiedliwości pisanej przez polityków i układy dla mas. Nie można też powiedzieć, że w ogóle nie dbał o życie, bo właśnie odebranie prawa do życia było dla niego największą zbrodnią, w jego mniemaniu odbierającą takie prawo stronie czynnej w w/w akcie. Dlatego nie mógł pogodzić się z planem Ozymandiasa, który był niczym bondowski czarny charakter. Dla pokoju na świecie chciał stworzyć wspólnego wroga wszystkich imperiów, wroga, który miał zabić miliony. Czy to stawia najmądrzejszego człowieka na świecie w roli pozytywnego, czy negatywnego bohatera? Zależy od interpretacji i poglądów interpretującego. Z resztą uważam, że w Strażnikach nie ma stricte pozytywnych, jak i negatywnych bohaterów, co w sumie jest dobrym obrazem świata rzeczywistego, gdzie na bohaterów kreuje się Wałęsów, czy innych Brzezińskich i Kubiaków.
Zapoznaj się z materiałem źródłowym. To nie HBO stworzyło taką postać. Ona była w materiale źródłowym. No, ale jak zwykle kto najmniej wie, ten najwięcej krzyczy, a inni to będą powtarzać.
Po pierwsze to zadałem pytanie, niczego nie oświadczałem. Po drugie Oświeć mnie gdzie Rorschach był wzorem KKK? To, że był psychiczny i mordował przestępców, którzy według niego czynili zło to symbol białej rasistowskiej supremacji? Może tak było, a ja już nie pamiętam... Pamiętam jednak, że spalił białego pedofila i mordował przestępców niezależnie od koloru skóry... jeżeli się mylę to mnie popraw.
Komiksowy Rorschach nie był rasistą, co jednak nie ma dużego znaczenia w kontekście tego co widzieliśmy w tym odcinku. Ekstremiści potrafią łatwo nagiąć swój czyjąś postać lub myśl pod swoje potrzeby, to wcale nie takie dziwne że Kawaleria mogła zaadaptować dziedzictwo czy pamięć Rorschacha na swą modłę, tak jak w prawdziwym świecie czynili np. naziści z myślą Nietzsche.
Ja bym z oceną tego wątku poczekał aż serial się rozwinie.
No wiesz, Jezus też nie był homofobem, a jednak nie przeszkadza to niektórym by w jego imię nawoływać do eksterminacji gejów
Czyli potępia ;)
Może da się znaleźć więcej przykładów ale ja taki dobry z bilbil nie jestem, nie moje klimaty.
Po prostu irytują mnie takie wypowiedzi do jakiej się odnosiłem, bo część ludzi uważa za Jezus był jakimś hipsem, ale to nie jest prawda.
ok, tylko pragnę zauważyć, że potępianie jakiegoś czynu, a nawoływanie do agresji wobec osób go popełniających, to są dwie różne rzeczy.
Poza tym w Biblii potępia się wiele różnych rzeczy, o których niektórzy celowo zdają się zapominać i traktują pismo bardzo wybiórczo. https://natemat.pl/4605,dziesiec-nakazow-i-zakazow-w-biblii-ktore-prawdopodobnie -lamiesz
No tak, ale już pouczanie w kwestiach wiary podając za źródło natemat to tak jakby naziol pouczał w sprawie tolerancji dla żydów :)
Cytatami wyrwanymi z kontekstu nie pojmiesz wiary zwłaszcza wiedząc jak obszerna jest Biblia a jej nauka jakże skomplikowana i piękna :)
Zaczyna się śpiewka o wyrywaniu z kontekstu... W takim razie cytaty które potępiają homoseksualizm może też są wyrwane z kontekstu?
Wszystko to potwierdza tylko, że wy chrześcijanie interpretujecie sobie Biblię według waszego uznania i akceptujecie tylko to co dla was wygodne. W końcu skądś musiały się wziąć te dziesiątki odłamów chrześcijaństwa...
Sorry ale Kobe ma racje, bo sam kontekst bibli to nie jest tylko tekst ale też jak to było napisane i co oznaczało w kontekście kulturowym do tego różne tłumaczenie różne rzeczny zmieniają.
Czego najlepszym przykładem jest niezabijań, które w oryginale było nie morduj czyli nie zabijaj bezprawnie, bo kara śmierci nie było przeciwko temu przykazaniu.
I mówię jako ktoś kto jest niewierzący. bo często ludzie niereligijni wybierają sobie coś z bibli żeby pokazywać hipokryzję wierzących, ale czesto robią to przykładami które są złe.
Szczególnie ze poza biblią istnieją tez tradycje poszczególnych kościołów.
Tylko że to coś mówiłeś o agresji, ja odnosiłem się tylko do tego że Jezus nie byłby homofobem.
Bo on by absolutnie tego nie akceptował i kto wie czy nie popierał by jakiegoś karania za takie czyny.
PS natemat nie jest dobrym źródłem bo ma określony profil ideologiczny a do tego jakoś wątpię żeby ktoś piszący miał odpowiednia wiedzę w temacie.
Stary, jeszcze raz powtórzę: gdyby Biblia była jednoznaczna w swoim przekazie, to nie byłoby tylu odłamów chrześcijaństwa i wynikających z nich tylu różnych interpretacji.
Ale to nie jest prawda. Nie da się stworzyć czegoś tak skomplikowanego jak religia czy jakakolwiek ideologia bez pisania w sposób bardziej ogólny. Nawet kodeksy prawa nie są w 100% jednoznaczne bo to jest niemożliwe.
Do tego dochodzi coś takiego jak tradycja różnice wynikające z miejsca czy charakter osób które są autorytetami w danej ideologi.
ok, tylko że biblia to nie jest jakiś tam kodeks prawa spisany przez omylnych ludzi tylko RZEKOME słowo boże, a jeśli jakieś bóstwo nie jest w stanie wprost zakomunikować czego właściwie chce od swojego ludu bez skazywania go na liczne podziały, to znaczy, że nie jest bóstwem wartym czczenia ani nawet wiary. pozdro
i nie oszukujmy się: obiektywna moralność nie istnieje, wszystko jest kwestią pewnej umowności, a wszelkie działania wymagają niemalże indywidualnych rozpatrzeń. Dlatego żyjmy prawem świeckim, wypracowanym samodzielnie i w oparciu o konsensus, zamiast prawem napisanym ponad dwa tysiące lat temu przez jakichś prostych ludzi ze wschodu nie mających zielonego pojęcia o tym jak świat będzie wyglądał kiedy sami już umrą
HBO nie stworzyło tej postaci. Wyżej opisałem co o niej myślę i jak bezsensownym jest stwierdzenie, że Rorschach był rasistą. Przestrzegał WŁASNEGO klucza moralnego, nienawiązującego do rasy, płci, czy orientacji i , przede wszystkim, był PSYCHOPATĄ bez emocji, co samo karze narzucić inny tok myślowy przy jego interpretacji (swoją drogą, czy może istnieć ekstremizm bez emocji?). Wykorzystanie Rorschacha jako symbolu ekstremistów jest co najmniej uwłaczające dla samej postaci. Może w kolejnych odcinkach okaże się, że to zła interpretacja grupy wykorzystującej go jako symbol walki, nie wiem. Na chwilę obecną widzę tu po prostu lewicowy, poprawny politycznie płytki wątek, niejedyny w pierwszym odcinku. Zobaczymy co będzie dalej. Teraz dałbym serialowi max 4, ale jeszcze się wstrzymam.
A wy ludzie wiecie że w komiksie był rorschach II syn tego czarnego psychologa z filmu. W komiksie dostaje maskę rorschacha od mothmana w psychiatryku , nie zdziwię się jak się pojawi w serialu tym bardziej że jest czarnoskóry.
Najlepszy jest Dr. Manhattam.
SPOILER
Dobrze, że rozwalił ten głupi łeb Kovacsa.
Rorschach jednak jest o wiele ciekawszym bohaterem. Manhattan raczej symbolizuje jakieś bóstwo, które ma wywalone na nasz świat, a jedynie sex trzyma go tu z nami. W sumie szanuję xD ale jednak jest zwykłym palantem. Na koniec się zmienia, ale jak poznaje plan Ozymandiasza to dalej jest palantem. Niby bierze w filmie na siebie to brzemię jak Batman w Dark Knight, ale raczej z obojętnością. Nie ma tego fascynującego charakteru, który ma Rorschach.