Rzygam już historiami w których jest bohater wychodzący poza nasze rozumienie czasu, który wprost stwierdza, że wszystko jest zdeterminowane, a mimo to w historii mamy głupie moralizatorstwo i brednie o sprawiedliwości. Sprawiedliwość nie ma sensu, jeśli wszystko jest zdeterminowane, ale amerykanie (specjalnie z małej) muszą stworzyć kolejną głupią laurkę.