Serial zaczynał się ciekawie, wiele pytań, mało odpowiedzi. Serial rozpoczyna od typowo przyziemnych spraw aż po skalę kosmiczną i tutaj robi się dość dziwnie, ponieważ gdy porównamy ostatni odcinek z pierwszym to uznamy, że to odcinki z dwóch innych seriali. Fabuła powoli się rozjaśnia. Dostajemy coraz więcej odpowiedzi i to jest zrobione genialnie, aż do momentu, gdzie postać dr Manhattana i olbrzymia skala zaczęła twórców przerastać i odpowiedzi stają się coraz mniej sensowne. Dodatkowo zakończenie bardzo słabe. Tyle wątków poruszonych, o moralności człowieka, o dobru i źle, o rodzinie i co jesteśmy w stanie dla niej poświęcić, o władzy, tyle tajemnic i wyjaśnień, tylko po to by kolejny raz pokazać ile czarnoskórzy wycierpieli. Według mnie strasznie spłaszczony przekaz, a z samego serialu dało się wycisnąć o wiele więcej. Zmarnowany potencjał.