No dobra nawet jako zagorzały fan muszę przyznać ,że po tym odcinku pora podomykac wszystkie wątki i zakończyć zabawę, martwi mnie jednak plotka ,że ma jeszcze powstać 5 sezon gdzie ewidentnie już się skończyły pomysły twórcom. Wyeliminowanie w taki sposób prawdziwego Williama, Maeve, Hale i przede wszystkim Bernarda za jednym zamachem świetnie to pokazuje. Z drugiej strony dalej nie wiadomo co z Dolores i prawdziwym Calebem (ciała nie znaleziono) więc coś tam można by z tego wykrzesać tylko... Po co ?
A jak wasze odczucia? Tylko błagam bez: ,,yyy dla mnie sezon 1 fajny reszta c$#@"
Jak dla mnie już koniec s2 był oznaką niedoskonałości scenariusza. S3 jest totalną abstrakcją, a o s4 to już nawet szkoda gadać.
Po oglądnięciu mam dwie opcje , albo rerzyser i aktorzy zaczeli grać piach w niektórych scenach , albo to jest kolejna symulacja przyszłosci Bernarda.
Ale w tym świecie to hosty bardzo trudno wyeliminować. A nawet ostatnio ludzi też.
Jak dla mnie czwarty sezon stoi zaraz za pierwszym w rankingu (trzeci uważam za trzeci najlepszy w kolejności, a drugi sezon za najgorszy z czterech), czyli bardzo wysoko. Nie ma sensu mówić, że twórcom skończyły się pomysły i rzucać ocen przed zakończeniem całości. Westworld ma taką specyfikę, że czasem nawet i jedna scena potrafi zmienić odbiór całego sezonu i tak też może być w tym przypadku. Być może piąty sezon sprawi, że inaczej będzie się patrzeć na całą resztę serialu? Na początku czwartego sezonu też ludzie narzekali, że nic ciekawego się nie dzieje, nie ma pomysłów i żadnej tajemnicy, a potem pojawił się czwarty odcinek, który kompletnie zmiótł (przynajmniej mnie). Może twórcy mają w kieszeni takie pomysły, że nikt nawet nie podejrzewa w jakim kierunku pójdą.
Tak naprawdę, to ktoś mógłby powiedzieć, że wszystkie sezony poza pierwszym były niepotrzebne. Moim zdaniem problemem z kiepskim odbiorem sezonów innych niż pierwszy jest taki, że zwyczajnie zbyt mocno różnią się od pierwszego. Ludzie chcieliby chyba tego samego w większej ilości. Natomiast sezony 2 (za 2 akurat sam nie przepadam), 3 i 4 (a zwłaszcza 3 i 4) są zupełnie inne od pierwszego, mają inny nastrój, inną scenerię oraz dotykają innych problemów filozoficznych i motywów, ale to nie oznacza, że są kiepskie. A tak to wielu ludzi po zobaczeniu choćby trzeciego sezonu ma reakcję "it doesn't look like anything to me" i idą pisać, że serial się skończył na 1 sezonie.
Punkt dla cb może być że finał znowu wszystko wywróci do góry nogami, i znowu będzie epicko. Ale jednak wciąż obstaje przy swoim ,że za nami 4 moim zdaniem świetne sezony i nie ma co przeciągać na siłę, to jest moment w którym można by wszystko podomykac i godnie zakończyć serial, no ale co twórcy mają jeszcze w zanadrzu to zobaczymy oby nie przedobrzyli...
No ale może właśnie to nie jest przeciąganie na siłę, tylko oni dobrze wiedzą gdzie chcą iść z fabułą i mają na nią plan i pomysł. Na siłę by było, gdyby nie mieli tego planu i pomysłu. A jeśli mają pomysł na piąty sezon, to bez sensu byłoby go wyrzucać do śmietnika, na zasadzie, a już i tak dużo zrobiliśmy tych sezonów to można sobie odpuścić.
Niektóre seriale po prostu muszą mieć oficjalne zakończenie. Tak było choćby z LOST, czy z Grą o Tron, i jakkolwiek można się spierać, czy to były dobre zakończenia i czy coś nie mogło trwać ileś odcinków krócej, tak Westworld także musi zostać porządnie zamknięty.
Wizja przynajmniej jeszcze 2 sezonów (16 odcinków) napawa mnie radością :) aczkolwiek denerwujące jest w tym czekanie ;P
IV sezon to mega gniot, myślę, że już nie wielu rozumie o co chodziło w tym sezonie i o co chodzi w końcówce. Tak zagmatwali fabułą, że szok. Niech już to się skończy i tyle.
To mogę siebie zaliczyć do tych niewielu :D
Ale wiesz, po dwóch odcinkach tego sezonu miałem poważne obawy co do niego. Czułem wręcz pewne rozczarowanie, że to już nie jest ten "stary" dobry Westworld i że chyba nie rozumiem kierunku, w jakim poszli jego twórcy.
Ale po ostatnim odcinku i obejrzeniu wcześniejszych po kilka razy, bez wahania powiem, że ten sezon jest naprawdę dobry i jakby to zbyt ogólnie nie zabrzmiało, jest w nim jakość, jakkolwiek można mieć wrażenie, że na tle poprzednich jest "prostszy" w swym scenariuszu (mimo, że piszesz o zagmatwaniu).
A jednak brak sceny po napisach ;) chociaż już sama „kreacja” świata z 1 sezonu wykonana przez Dolores pozostawia otwartą furtkę. Jako fan chętnie obejrzałbym kolejny sezon ale równie dobrze mogliby to już zakończyć. Z tego co zrozumiałem, to teraz Dolores będzie odgrywać projekcje tego co miało już miejsce i próbować znaleźć rozwiązanie co dalej („tym razem się uwolnić”), coś na wzór tego czego dokonał Bernard. Pozostaje jeszcze wątek outsiderów , który według mnie jest nudny i mogliby z niego zrezygnować.
To że serial jest trudny w odbiorze nie ulega wątpliwości, nie mniej nie można nazwać go tylko z tego powodu gniotem. Westworld od początku jest serialem ciężkim w odbiorze, zagadką, którą trzeba rozwiązywać, czasem obejrzeć więcej niż raz niektóre odcinki, bo jego urok tkwi w szczegółach i samodzielnemu rozwiązywaniu tej zagadki, szukaniu "środka labiryntu". Jeżeli nie jest to preferowany przez Ciebie sposób opowiadania historii, to okej, ale jeśli nazywasz serial gniotem jedynie z tego powodu, że nie wiesz o co w nim chodzi, to wystawiasz recenzję bardziej sobie jako widzowi aniżeli serialowi.