Czytam te posty i komentarze i nie dowierzam. Wiele rzeczy jest tu niezgodnych z prawdą i naciąganych bo jest to serial na podstawie tamtych wydarzeń a nie DOKUMENT. Zrozumcie to, taki był zamysł pomysłodawców i bardzo dobrze wyszło. Chcecie się dowiedzieć jak było na prawdę polecam wejść na youtube i poogloądać dokumenty o tej powodzi.
Racja, ale niestety, tytuł, trochę może zmylać, ludzie oczekują dokumentu a to serial inspirowanym tamtymi wydarzeniami. Ja byłem bardziej ciekawe powodzi i walki z nią, niż historii rodzinnych problemów głównych. Chociaż z drugiej strony to tez ciekawy sposób opowiadania historii. Powinien, powstać jakiś serial który koncentruje się na głównych wydarzeniach walki i zaniedbań władz.
My nie musimy sie dowiadywać jak było z dokumentow-wiekszosc krytykow to byli uczestnicy powodzi. Dlatego nam sie to nie podoba.
Jeśli film wprost odwołuje się do Wrocławia i powodzi, która miała miejsce, to oczekuję, że będzie miał on związek z rzeczywistością. Tymczasem tutaj wszystko jest pomieszane, nie wiadomo co jest fabułą, a co autentycznym wydarzeniem. Więc np. nie wiadomo, czy we włądzach miasta był taki bałagan, czy nie. Dalej - wątek z regatami miał miejsce w zupełnie innym czasie, na innej rzece. Już za drobiazg można to, że dziewczyna wychodzi z bloku, który znajduje się na obrzeżach miasta po to, żeby zaraz znaleźć się w przejściu, które jest w centrum.
Film rozpoczyna się wielkimi literami: "Serial jest wizją artystyczną , inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Postaci i wydarzenia zostały stworzone na potrzeby fabuły"
Inspirowany może i jest ale napewno nie powodzią którą przeżyłam w Siechnicy. Tutaj nic się nie zgadza i nie rozumiem zachwytów że pokazuje realia