Wielka woda
- podstawowe informacje
- lista wszystkich sezonów
- Opinie i Nagrody
- multimedia
- Rankingi
- pozostałe
To NIE JEST serial o powodzi. Ten serial to szmira. Typowa przeciętna polska produkcja wypełniona bluzgami. Całości dopełniają nieodłącznie narkotyki, alkohol i scena seksu. Zupełnie przypomina te wszystkie polskie pseudogangsterskie filmy o niczym.
To jest po prostu wielowątkowy film fabularny, którego tłem jest powódź.
Jako Wrocławianka długo czekałam na tę produkcję, jak już tylko pojawiły się plotki na temat jej powstania. Niestety, serial nawet w małym stopniu nie oddaje skali tej tragedii.
Nie oddaje przejęcia, ludzkich przeżyć, żalu, smutku. Ktoś, kto tego nie przeżył lub nie interesował się tematem absolutnie nie zrozumie dzięki tej produkcji co tak naprawdę się wydarzyło.
Nie jest ukazana również ludzka solidarność, skala niesionej pomocy, ilość ludzi na ulicach broniąca nie tylko swojego dobytku ale też swojego miasta. Ludzkie zjednoczenie. Pomoc okazana ze strony wojska, którzy naprawdę spisywali się dostarczając codziennie pitną wodę i jedzenie.
To powinien być serial, na którym się płacze, tymczasem skupiono się na wizjach reżysera, którego myślałam, że stać na więcej - niestety samo nazwisko nie wystarczy, oraz fikcyjnych, niczemu nie wnoszących do historii wątkach.
Wykorzystano zaledwie trzy prawdziwe zdjęcia na sześć odcinków serialu, pomijając niewyraźne ujęcia w TV. Nie ukazano w zasadzie rownież miasta.
Dużo korzystniej byłoby, gdyby był to serial dokumentalny.
Zamiast umieszczać mierne wypowiedzi aktorów i twórców serialu w Historiach Wielkiej Wody można było po prostu ukazać je w serialu. Poza tym, można byłoby zaprosić do nich wrocławian czy osób które powódź przeżyły, były w środku wydarzeń, zamiast dodatkowo promować celebrytów.
Na plus mogę wymienić jedynie to jak ukazane zostały władze - jak to komuna, nic nie zrobiła i wiedziała lepiej. Miasto mogłoby być przygotowane dużo lepiej.
No shit sherlock? Napisałam, że byłoby dużo korzystniej. A 97 to jeszcze zmiany w powijakach i komunistyczne aparatczyki na stołkach.
Ty to musisz być czerwony. „Działacz antykomunistyczny”, który poszedł wprost w ramiona PO. No normalnie moralność niczym u Dulskiej.
Też jestem wrocławianką i też przeżyłam. Moim zdanie serial bardzo dobrze oddaje tamtą atmosferę. Tak ją zapamiętałam.
Komuna, czyli komunistyczni partyjniacy na stołkach. Nie jako system rzekomo obalony w 89. Wszystko Ci trzeba jak krowie na rowie?
System nie był "rzekomo obalony", tylko po prostu "obalony" w 1989 r., jeśli już mamy używać tego słowa. W Polsce w 1997 r. rządzili ludzie wywodzący się z PZPR dlatego, że tak wybrali wyborcy w 1993 r.
Kto tak wybierał to tak wybierał, mów za siebie :-). Rzekomo, bo komuna była obalona tylko w teorii. Zresztą do dziś się komuna stołków świetnie trzyma, nie wspominając już o urzędach czy szpitalach, gdzie ten system nie zmienił się ani trochę przez tyle lat.
Nie mówię za siebie, tylko stwierdzam fakt. Od 1989 r. minęły 33 lata. Wskażesz mi te urzędy, w których nieprzerwanie zasiadają i rządzą działacze PZPR?
Może było tak. Trzeba serial jakiś zrobić dla Netfilixa. OK, musi być "silna rola kobieca", zacofani, tradycyjni faceci, kato-negacja, lekka afirmacja prochów, wolnego seksu i praw zwierząt. Jak się uda, to wegetarianizm.
OK a tło jakie? Godzilla? Zimna wojna? Mafia...? Nieee, to było . O! To może powóź!? Po..ło cie, a jaka tam było "silna rola kobieca'? Spikerka? Ło tam, to się ją wymyśli, macie jakieś zdjecia tej powidzi...?
To miał być serial polityczny, i taki powstał. Na wyrażne żadanie współczesnych: feministek, eko-aktywistek, psycholożek, aborcjonistek,...
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
