Wielka woda
powrót do forum 1 sezonu

Mam mieszane uczucia po obejrzeniu tego serialu. Jest on bowiem nierówny w różnych aspektach.

Jeśli chodzi o odwzorowanie rzeczywistości roku 1997 (miałem wtedy 17 lat), to było ono bardzo dobre. Niektórzy mówią, że Polska została pokazana jako szary kraj – ale taka wtedy była. Minęło ledwie 8 lat od upadku PRL, rządził dziki kapitalizm, którego symbolem był handel z łóżek polowych przy ulicach. Tak więc serial prawidłowo, realistycznie oddaje tamten czas. Włącznie z muzyką – nie wyłapałem żadnej niezgodności w tym zakresie. Nie wiem tylko, po co dokonano zabiegu zamiany wsi Łany na Kęty – tym bardziej, że miejscowość Kęty istnieje w Polsce, ale nie pod Wrocławiem. W Łanach w 1998 odsłonięto pomnik, na którym napisane jest: "W tym miejscu w dniach 10-3.07.1997 r. utrwaliła się solidarność okolicznych wsi i osiedli wrocławskich, która stawiła skuteczny opór dwóm żywiołom, fali powodziowej tysiąclecia oraz aroganckim decyzjom władz wojewódzkich. Społeczny Komitet Mieszkańców Gminy Czernica".

Jeśli chodzi o efekty specjalne, to są one fajne, ale trochę jest tak że jak się obejrzy trailer to już się obejrzało wszystkie efekty w filmie. W rezultacie do 5 odcinka ciągle czekałem aż zobaczę ten apokaliptyczny obraz zalewanego Wrocławia. I ten obraz się niby pojawia, ale… mam wrażenie że twórcy rozbudzili apetyty bardziej, niż byli w stanie je później zaspokoić. Dodam jednak, że sceny powodzi są dobre, nawet bardzo dobre, ale jest ich po prostu stosunkowo mało.

Aktorsko – bardzo dobrze. Agnieszka Żulewska daje radę. Anna Dymna jest nie do poznania. Postacie męskie są OK, Kot gra jak to Kot, jedynie córka Kota jest dość drewniana.

I wreszcie dochodzę do czegoś, co mnie cały serial męczyło: obraz mężczyzn w serialu. Otóż główne postacie męskie to są pacany i patałachy. Większość mężczyzn (może z wyłączeniem dyrektora szpitala) do zadufani w sobie idioci, dyletanci i oportuniści. Na ich tle błyszczy Jaśmina. Ona wie wszystko, dokładnie, włącznie z tym które domy zaleje. Jedynie jej prognozy są prawidłowe. Ma też nokautujący z miejsca cios – nokautuje myśliwego oraz swojego byłego, Jakuba Marczaka, za każdym razem jednym uderzeniem. Notabene, nikt nie podnosi, że przemoc jest złem, że bicie innych jest złem. Podobna scena, w której mężczyzna nokautuje kobietę, byłaby odebrana bardzo negatywnie (i słusznie). Ale ponieważ mężczyźni w dzisiejszym kinie są „gorszą” płcią, to nikt nie zwraca uwagi na tę drobnostkę. Jest też kilka scen, w których scenariusz nie pomaga bohaterce, gdyż jej działania wydają się niekonsekwentne. Przykłady: Jaśmina jest obecna na wałach, widzi opór ludzi, pod wpływem tego oporu sama się wycofuje, a następnie ma szalone pretensje do Jakuba Marczaka że owych wałów nie wysadził. Podobnie ma się sprawa z planami – Jaśmina robi karczemną awanturę, że dostała stare plany, więc jej analiza ryzyka powodzi jest błędna. Tyle że na tych planach data była widoczna, więc jeśli sama ją przeoczyła, to mogła mieć pretensje tylko do siebie (każdy, kto tworzy modele, musi wiedzieć czym jest analiza danych wejściowych). Zresztą nieaktualne dane to była jedna z przyczyn słabego przeciwdziałania powodzi. W latach 80 i 90 Polska przechodziła ogromną zmianę i tak od stanu wojennego kwestie hydrologiczne pozostawały nieruszone – to, co wybudowano po wojnie, stało, ale remontowane nie było. Dopiero powódź z 1997 tę sytuację zmieniła.

Podsumowując – bardzo dobry serial, fajnie zagrany, dobrze zrealizowany, z uwagami jak powyżej :)

statlerandwaldorf

Przecież główna bohaterka ma mnóstwo wad, nie jest żadnym chodzącym ideałem, nawet w kwestiach specjalistycznych: nie sprawdziła daty na mapie, na podstawie której opracowała model, potem dopiero się zorientowała, gdy przelatywała nad terenem, który był na mapie (sam o tym piszesz). A że miała rację w kwestii zalania miasta? Cóż, zdaża się, że kobieta ma rację. Nie wiem kto odebrał nie negatywnie przemoc w zachowaniu głównej bohaterki. Nikt w serialu nie wezwał policji? To przecież życie. Kobieca przemoc to nadal problem dla mężczyzn, a co dopiero w 1997 r. Swoją drogą, mieliśmy też w serialu do czynienia z męską przemocą, nic o niej nie piszesz, nie podnosisz, że przemoc jest złem, nie masz z nią problemu? Męskie postacie są bardziej zniuansowane niż piszesz: nawet oportunizm głównej męskiej postaci ma swoje granice. To zresztą chyba jego jedyna wada, poza wąsami, rzecz jasna.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones