A na pewno nie jest to serial o powodzi! To generyczny serial o problemach kobiety, która ma dziecko z facetem z dawnych czasów (o którym – facecie i dziecku – oczywiście stara się nie pamiętać/nie myśleć). Do osobistych problemów bohaterki dochodzi matka z problemami i mroczna przeszłość (heroina). Ten serial mógłby mieć dowolny dramat w tle, to mogłaby być śmierć Papieża Polaka, to mogłoby być World Trade Center 9/11, to mogłaby być randomowa wichura, tornado, tsunami. Powódź jest tylko tłem, miernie przedstawionym (oczywiście w sferze wizualnej jest bardzo atrakcyjnie). Wątek z "wieśniakami" .... niezwykle krzywdzący! Polecam obejrzeć dokument na temat powodzi, który faktycznie przedstawia realne motywacje osób ze wsi, które nie zgadzały się na zalanie swoich gospodarstw. Nazywanie ludzie WIEŚNIAKAMI w 2022 roku no to po prostu nie wypada XD to nawet nie są realia tamtych czasów, bo byłyby ostrzejsze. Plus jako mieszkanka Wrocławia no nie mogę patrzeć na trasy bohaterów. Główna bohaterka przemieszcza się dookoło na dworzec (ujęcie musiało obejmować most, więc spod uczelni bohaterka idzie przez naprawdę daleko oddalony most, żeby dotrzeć na dworzec główny przez uliczki, które w ogóle na niego nie prowadzą), a córka bohaterki (co za rola omg, córka Tomasza Kota, gratulacje #NepoBaby) spod blokowiska nagle trafia do przejścia w centrum miasta, przy rzece (normalnie przejście tego dystansu to dobra godzina). I co się stało z psem??? Słaby serial, tfu!