Jestem bardzo zawiedziony. Sporo oczekiwałem po tym serialu, a okazał się jak zawsze w polskim "kinie". Telenowela i wątki prywatne, w których jedynie tle jest powódź. Zero dramaturgii z tego, co się działo wśród ludzi we Wrocławiu, jak walczyli po nocach z wodą. Nic. Ważniejszy pies, matka, jakieś farmazony...
Dobrze, że są jeszcze zachowane kroniki powodzi.