To rzuć i nie wracaj już więcej :)

Taki mam zamiar. :)

Zgadzam się, ale dokończę. Może serial czymś mnie pozytywnie zaskoczy.

"W drugim sezonie nic się nie dzieje". LOL :) niezła prowokacja. Podobnie jak te błędy historyczne (pomijając fakt, że historia oparta jest na sagach i mocno niekompletnych dzisiaj źródłach, to warto zauważyć, że nie jest to dokument historyczny a serial. W porownaniu z różnymi Spartakusami to wręcz mega-realistyczny). No a porównanie do mody na sukces pominę milczeniem. Faktycznie lepiej rzuć ten serial :) Ja generalnie mam taką swoją opinię, że jak ktoś nie czuje klimatu kultury nordyckiej, ich mitologii, nie czytał sag staronordyckich czy choćby Eddy, to nie załapie fenomenu tego serialu i opowiadanej w nim historii (zresztą dosyć wiernie oddanej na bazie tych szczątkowych źródeł jakie nam zostały)

Co wydarzyło się między pierwszym a piątym odcinkiem?

No błagam. Ten serial to nie Rambo i nie Indiana Jones gdzie ma być non-stop akcja i mordobicie, żeby się widz przypadkiem nie znudził - tylko opowieść o pewnych wydarzeniach opisanych w sagach i kronikach. Zresztą opowieść rozgrywana na kilku płaszczyznach (z aluzjami do wątków mitologicznych, tylko tu trzeba wiedzieć dlaczego pojawiają się pewne dialogi i sytuacje, pozornie nawet dziwne). Wydarzyło się dużo, ale ten wątek nie jest oznaczony jako SPOILER więc prośba żeby osoby które nie oglądały drugiego sezonu NIE CZYTAŁY dalszej części postu:


- Pojawili się synowie Ragnara (którzy odegrają kluczowe role w jego historii i historii Wikingów)
- Doszło do drugiej wyprawy na Wessex, egzekucja biskupa, potyczki w Wessex, zagęszcza się wątek dotyczący króla Egberta, doszło do poważnego konfliktu pomiędzy Ragnarem i Borgiem,
- Rozwija się wątek Rollo (wg sag bardzo ważna postać, zresztą późniejszy władca Normandii), rozwija się wątek Lagerthy
- Jarl Borg najeżdża ziemie Ragnara, dochodzi do rzezi. Ucieczka rodziny Ragnara, niemalże ukrzyżowanie
Atrhelstana i ważne wątki związane z Egbertem
- Dywersja w Kattegat ze spaleniem zboża, wsparcie oddziałów Lagerthy i bitwa z jarlem Borgiem.

To mało? No bez przesady. To nie jest film o komandosach dla amerykańskiego widza, tylko historia fenomenu pewnego Wikinga i jego synów, którzy przez przemyślane układy doprowadzą do powstania Normandii, zdobędą Paryż, podbiją z czasem połowe Anglii i dodatkowo przez pewne specyficzne wydarzenia (również tragiczne, osobiste) byli uważani przez ówczesnych Skandynawów za potomków Odyna.

No i jeszcze jedno. Ten serial po prostu nie jest dla każdego. Widzę, że jako arcydzieło oceniłeś Batmana. A np. dla mnie Batman to mocno wtórne, mniej skomplikowane, nieco tandetne amerykańskie kino, naszpikowane (bez urazy oczywiście) często idiotyczną akcją i efektami dla efektów (fabuła Batmana to mimo wszystko mało złożona historia, naciągana aż do bólu). Zgodzę się, że dla wielbiciela Batmana i kogoś kto takie kino nazywa arcydziełem - "Wikingowie" to może nie być najlepszy serial. Bardziej polecam Ci coś, gdzie jest na maksa fantazji, dziesięć zwrotów akcji i mega-dużo efektów specjalnych i naparzanki. Wikngów sobie daruj.

Uogólniasz. Arcydzieło to "Mroczny rycerz", a nie każdy film o Batmanie jaki powstał. W ostatnim zdaniu twierdzisz, że Wikingowie to subtelne dzieło dla inteligentnego widza. Nie zgadzam się. Oceniłem kilkaset filmów i nie sprowadzaj mojego gustu do "miłośnika kina akcji".

Ale ja nie pisałem o KAŻDYM filmie o Batmanie, tylko właśnie o "Mrocznym Rycerzu", który dla mnie jest o tyle porażką, że "stare" Batmany przynajmniej nie udawały ambitnego kina i miały swój "mroczny, komiksowy klimacik". A tutaj Nolan robi de facto wtórny film, o suberbohaterze który się przebiera za nietoperza, lata w pelerynce po mieście walcząc ze złem.. i próbuje temu nadać ...realizm. To tak jakby chcieć z pornosa zrobić dramat psychologiczny. W dodatku fabuła niestety komiksowa pozostaje. A jeżeli te dwie miny i groźny głos Christiana Bale’a przebranego za nietoperza określić w kategoriach gry aktorskiej - to wybacz, ale też nie powala. Reasumując nie chcę tu dyskutować o Batmanie (bo to nie to forum) i nie oceniam Twojego gustu w całości - ale dla mnie jeżeli ktoś typowy film akcji o komiksowym amerykańskim super/iron/ bohaterze ocenia jako arcydzieło, to uważam że w jakimś stopniu musi być miłośnikiem takiego kina.

A Wikingowie to moim zdaniem jest subtelne dzieło, które nabiera smaku, jak ktoś czytał sagi staroislandzkie i Eddę, jak ktoś zna historie Ragnara oraz jak ktoś lubi ten "specyficzny", surowy klimat. "Valhalla Rising" też nie jest dla każdego i dla mnie jest arcydziełem, mimo że notowania ogólnie ma słabe. Po prostu mamy różne gusta.

Mnie pociąga klimat Mrocznego Rycerza, a Ciebie "specyficzny", surowy klimat Wikingów. Takie gusty. Mnie serial w połowie drugiego sezonu znudził, co wcale nie znaczy, że nie lubię filmów w których akcja się niespiesznie toczy. Co do gry aktorskiej: Bale to aktor wybitny, czego nie można powiedzieć o modelkach i modelach grających w Wikingach. Chyba siebie i tak nie przekonamy.

Stare Batmany z pod ręki Burtona takie właśnie były...mroczne...ale trylogia z Bale'em THE BEST!
Co do Wikingów to masz rację...serial nie dla każdego, ale jak ktoś interesuje się średniowieczem, mitologią nordycką itp.
to serial polecam!!!

post kierowany do Pawellt, pomyliłem się :D

Daj sobie spokoj nie czujesz smrodu trola?? wali na kilometr.

Bo nie podoba mi się serial? Fabuła jest słaba, a gra aktorska mierna i przezywanie mnie tego nie zmieni. Przejrzałem Twoje oceny. Oglądasz głównie filmy dla dzieci i młodzieży, ale nie zamierzam z tego powodu Cię przezywać.

ale pier**lisz głupoty z tym Mrocznym Rycerzem.

Wikingowie 5 a plebania 8. Można mieć obiekcje do tego serialu ale żeby bardziej cenić plebanie a do tego jako minus Wikingów podawać ze przypomina Mode na sukces to czysta hipokryzja.

Prowokujesz kolego i to bardzo.

Powinni zrobić serial o Thorgalu i tyle.

Tyle że Thorgal to już nie byłoby to. Wiesz... kosmici, bohater praktycznie bez skazy, Aaricia chodząca świętość, telekinetyczne zdolności Jolana... Wyszedłby z tego kolejny cykl fantasy. Chociaż przyznam, że niektóre wątki z mitologii nordyckiej Jean Van Hamme i Rosiński przedstawili bardzo inspirująco... Jako dzieciak byłem pod wrażeniem

Jako serial fantasy mógłby się udać, ale do pewnego momentu. Chociaż bałbym się, że mogliby zrujnować taką legendę. Najbardziej marzyłby mi się film lub mini serial o wyprawie do Krainy Qa, imo najlepsza część całej historii Thorgala.

Fkońcu jakiś wielki znafca filmowy sie wypowiedział. No. Joł men. Łapka na TAK. No to pa paaaaaaaaa. Aj lowju. Jak coś to pisz :) Wikingi to je dno. Nowy Robochłop to je coś. Jeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!

RoboCop? Taki sobie. Oceniłem na 6 i na tyle zasługuje. Ogólnie rzecz biorąc to Wikingowie i RoboCop to podobne dzieła - duży rozmach, niezła realizacja, słabo opowiedziana historia. Wcale się nie odniosłeś do tego co napisałem, a tylko zrobiłeś z siebie idiotę używając argumentów ad personam. Poziom gimnazjum. Baby sa jakieś inne to arcydzieło?

Nie pomyliłeś Wikingów z Grą o Tron?

Nie. Chociaż faktycznie czwarty sezon jest dużo gorszy to Gra o Tron to serial fenomenalny.

Zgadzam się. Zwłaszcza co do gry aktorskiej-jest mierna. Jedyne zalety serialu to dobra muzyka i zdjęcia wraz z charakteryzacją. Pozostałe aspekty są fatalne, zwłaszcza wspomniane aktorstwo oraz sama fabuła.