Wiktoria w tym filmie jest zbyt frywolna i wesolutka, a książę Albert... ten aktor kompletnie nie pasuje na tę rolę. Wygląda jak jakiś naćpany pijaczek z londyńskiej ulicy, który kompletnie nie wie co ma robić.. Czy tak było rzeczywiście? Wątpię. Wszyscy z tego "bogatego świata" byli raczej dość ogarnięci. Może i był nieśmiały i przyćmiony przez Wiktorię, ale bez przesady. Denerwują mnie te nowoczesne maniery przeniesione w grze aktorskiej - za dużo śmiechów i żarcików. Wątpię czy ludzie w tamtych czasach byli tak beztroscy, zwłaszcza królowa i jej świta. Poza tymi zastrzeżeniami, to całkiem miło się ogląda :p
Poza tym Coleman fajna, ladna ale ile mozna grac duzymi oczami? ;) Mnie sie jej Victoria podobala w pierwszych odcinkach chyba 3 po tym zwlaszcza mentalnie ale i z wygladu (nowy wyglad, uczesanie) juz duzo mniej. A serial mnie w ogole bardzo rozczarowal bo okazal sie prostym wolnym romansidlem a nie dynamicznym serialem historycznym, ja bym chetnie widzial wiecej z tamtej epoki, a jedyne co zapamietalem to przejazd ta koleja..