A w jaki sposób autorka dyskryminowała "ludzi którzy choć trochę inaczej wyglądają niż widzimisię podstarzałej feministki". Pisząc o bohaterze, że jest wysoki i przystojny? Jeśli czujesz się niekomfortowo czytając, że ktoś jest wysoki i przystojny, to znaczy, że sobie nie radzisz sam ze sobą. Od tego są terapie. Musi ci być strasznie w życiu, skoro tak bardzo nie potrafisz konfrontować się z otaczającym światem, który zawsze będzie różnorodny.

Tak, strasznie mi w życiu osobistym bo mam 170 cm i nie rozumiem dlaczego z tego niezawinionego przeze mnie powodu mam wiecznie czuć się przegrany i nieszczęśliwy, jakby długość plastikowej linijki mogła z kogoś czynić lepszego człowieka, moim zdaniem ważniejsze są charakter, osobowość, wyznawane wartości ale co ja tam mogę wiedzieć, przecież wysoki "z automatu" znaczy lepszy

Terapie są dla ludzi chorych umysłowo a ja się taki nie czuję; bardziej są one przeznaczone dla kobiet które jakoś dziwnie rajcuje fakt że ich facet ma czubek głowy umiejscowiony 15 cm wyżej nad powierzchnią Ziemi, jakby taki szczegół cokolwiek zmieniał w praktyce i codziennym życiu

Przecież zamiłowanie do wysokich facetów to nie fetysz, tylko normalna rzecz. Każda kobieta woli minimum 190 cm u faceta. To nie dyskryminacja, tylko preferencja.

Raczej chora preferencja; faceci mają różne gusta, wolą kobiety szczupłe, grube, wysokie, niskie, rude, blondynki, brunetki itd., zależnie od gustu, więc każda kobieta będzie się komuś podobać a wśród kobiet jeden wyznacznik atrakcyjności, im wyższy tym lepszy, niezależnie od pozostałych czynników. Taka preferencja to faszyzm czyli uznawanie jedynego "słusznego" wzorca gdzie każdy wyglądający inaczej to odpad nadający się tylko do utylizacji, ja się z tym nie zgadzam, dla mnie to nie jest normalne tylko chore, ilość cm nie czyni nikogo lepszym czy gorszym człowiekiem, liczą się inne aspekty wyglądu czy tym bardziej osobowości

Faceci nie mają różnorakich preferencji dlatego że są otwarci i dobroduszni, tylko dlatego że chcą roochać i z desperacji wezmą byle co. Kobiety natomiast nie mają parcia na s3ks, więc nie są zdesperowane i muszą poznać naprawdę fajną partię, żeby chcieć się zaangażować.
To prawda, nieprzystojni faceci nie są gorsi. Po prostu nie są potrzebni kobietom.

Odpisuję z opóźnieniem bo nie było mnie tu jakiś czas, niezbyt miałem czas na oglądanie filmów; ciekawe podejście, pewnie w dużym stopniu trafne ale moim zdaniem wciąż niesprawiedliwe. Bycie niepotrzebnym to także forma dyskryminacji i czynienie kogoś gorszym. Mniej przystojni, tzn. w tym przypadku niżsi faceci nie są potrzebni kobietom czyli są nie z własnej winy dyskryminowani czyli to co pisałem wcześniej. Co do roochania wszystkiego co się napatoczy; nie twierdzę że faceci są święci jednak znam z własnego "podwórka" parę przykładów że kobieta 150-160 cm, otyła, z delikatnie mówiąc nieatrakcyjną twarzą i co gorsza aroganckim charakterem, ma przy sobie kochającego męża/partnera oraz dzieci więc w dalszym ciągu będę upierał się przy stwierdzeniu że dosłownie każda kobieta może kogoś poznać do związku, niezależnie od tego co sama sobą reprezentuje, wystarczy tylko tyle że po prostu jest, podczas gdy facet jest rozliczany ze wszystkiego i często odrzucany już na samym starcie tylko za to że nie wygląda jak z serialu albo okładki magazynu