Początkowo uznałem serial za dziwny. Dlaczego tu są same nastolatki jesli prawdziwe nastolatki nie wiedzą i nie chcą wiedzieć o istnieniu Willow (sprawdzone doświadczalnie na 2 prawdziwych nastolatkach). Obejrzałem videorecenzję na Filmweb. Recenzują kobieta i facet. Facet - byłem w kinie w dzieciństwie, wałkowałem na VHS, znam na wylot i czekałem na serial. Kobieta - Film Willow obejrzałam dwa dni temu (!) bo nigdy mnie nie obchodził i obejrzałam tylko dlatego, że zmusiliście mnie do udziału w recenzji. Uznałem, że to naturalne wyznanie rozbija w pył twierdzenia niektórych, ze świat czeka na woke-gejowskie-feministyczne filmy fantasy/akcji.
Ale potem mnie olśniło. Ten serial jest genialny. To "gra o tron" na sterydach.
Punkt wyjścia jest taki - Joanne Whaley pozbyła się już Vala Kilmera którego ciało gnije gdzieś w lesie. Ma drugi problem bo jej dzieci to debile i jeśli obejmą tron to państwo upadnie.
Zniewieściały syn jest kopią księcia z Braveheart który jest nieudaczny i przynosi rodzinie wstyd chcąc się ożenić z kuchennym popychlem, córką jakiegoś czyściciela kibli zamkowych. Matka wynajmuje bandę żeby księcia porwała i żeby więcej go na oczy nie widzieć.
Córka jest lesbijką która puka rudą murzynkę (!). Obie młode żyją tylko ciuchami, w pierwszych 10 minutach odcinka praktycznie cały czas nawijają, że nie nosza normalnych kobiecych strojów tylko fikuśne spodnie. Matka przekupuje rycerzy, żeby się rudej podkładali i namówili do zostania rycerką. Idiotka się cieszy, że będzie pierwszą rycerką w historii. Ruda nie ma pojęcia o byciu rycerzem, nie ma u nich kin i chyba nigdy nie widziała Braveheart, Apocalypto, Obłędny rycerz, Krzyżaków itd i nie zdaje sobie sprawy, że ze swoimi delikatnymi raczkami i 50 kilogramami 17-letniego ciałka będzie w czasie pierwszej bitwy przemykać skulona jak JoJo Rabbit i zginie po 10 sekundach od topora 120 kg opancerzonego osiłka. Albo wsadzą ją na konia, dadzą kopię i wystawią w turnieju...za daleko się zapędzam, to już się ociera o logikę z Nagiej broni.
Matka podkłada córce kandydata na męża, ale ta go odrzuca bo jest lesbijką i ogłasza publicznie, że ma w życi sprawy królestwa. Ostatecznie zniechęcona Whaley wpada na nowy plan. Pozbędzie się wszystkich kłopotów. Wysyłą córkę z kochanką na "poszukiwania" brata licząc, ze zdechną gdzieś. Nie jest jeszcze jasne czy przydzielony im bandyta z lochu tez ma zniknąć, czy jest wynajety, zeby młode zaciukać za jakąś nagrodę od królowej. Młoda pokazuje, ze faktycznie jest idiotką bo w jej małym mózgu nie pojawiają się wątpliwości - dlaczego królowa wysyła ostatnią/jedyną nastepczynię tronu na samotną wyprawę zamiast chronić ją jako dynastyczny skarb i dlaczego ona jedzie a 200 rycerzy, tropicieli i skautów obserwuje tylko jej odjazd. Tu pojawia się motyw biblijny. Rzymianie kpili z Jezusa dając mu koronę cierniową i trzcinkę jako królowi. Młoda jako szyderstwo dostaje atrapę kołczana z którego sterczą 4 (słownie: cztery) imitacje strzał. 4 imitacje strzał ułożone równo według feng-shui nie zmnieniają na milimetr połozenia przez cały serial pomimo, ze młoda robi fikołki, skacze ze skał do rzeki, pływa, walczy. Potem dołącza też kopciuch kochanka księcia, jako ichni Bartłomiej Bartolini herbu Zielona Pietruszka. Nie mogę się doczekać, jaki hardkor dostaniemy w kolejnych odcinkach.