Jak można taką świetną książkę tak okropnie zekranizować? Pominięto masę wątków, pozmieniano masę istotnych faktów przez co nie czuło się tego specyficznego klimatu.
W książce każda scena budowała napięcie z każdym przeczytanym wersem a tu? Scena mija po kilku sekundach i praktycznie nic z niej nie można wywnioskować, czułem się trochę jak na pokazie slajdów . I przede wszystkim za mało Mattie i Kyry, której postacie w książce były tak pokazane, że trudno było ich od razu nie pokochać <3
POLECAM ZDECYDOWANIE PRZECZYTAĆ TE 500+STRON, A NIE IŚĆ NA ŁATWIZNĘ I OGLĄDAĆ FILM!
święta racja, książka dosłownie pochłania, czyta się znakomicie, nawet nudniejsze fragmenty są fantastycznie napisane, a całość trzyma w napięciu; serial zrealizowano tak na odwal, wszystko przeszło obok mnie, zupełnie nie wczułem się w losy bohaterów, a o napięciu już w ogóle nie może być mowy
To ty chyba jesteś fanem pokemonów bo na lata 2011 do teraz 2018 podobnej ekranizacji nie widziałem. A fakt że żadna ekranizacja nie odzwierciedla powieści to chyba nawet dziecko w podstawówce wie wiec czego się czepiasz widziałeś langoliery albo the Tommy nockers tez film nie ma się do książki albo bastion z 99 i co powiedz na to dupa z ciebie a nie filmoznawca a książki podejzewam ze tylko w wlformie audiobook a jesteś w stanie ogarnąć. Pozdrawiam
W sumie to King jakoś szczęścia do adaptacji nie ma. No może poza Carrie, Lśnieniem i Mgłą.
Smętarz dla zwierzaków jeszcze bym do tego dopisała ;) całkiem dobry film i przyjemnie się oglądało.
O tak! A Bastion z 1994 roku też całkiem niezły. Może lekko mija się z oryginałem, ale emocjonalnie sprostał.
Jeszcze nie została wymieniona zielona mila. Mi osobiście ekranizacja przeklętego również mi się podobała
Książka rzeczywiście jest o wiele lepsza, ale nie zgodzę się, że film jest wyprany z klimatu. Moim zdaniem nie był aż tak zły, a relacja Mike'a z Mattie była fajnie pokazana, mimo że oczywiście ucierpiała przez to, że trzeba ją było skompresować do 2,5-godzinnego formatu. Aktorzy zostali bardzo dobrze dobrani, mniej więcej tak wyobrażałem sobie ich w książce. Polecam podchodzić do tego serialu z oczekiwaniem, że będzie kiepski - i poniekąd rzeczywiście jest kiepski, ale całość moim zdaniem ma taki swój pewien klimat, a dlaczego - tego już nie uzasadnię, bo "klimat" jest czymś tak subiektywnym, że trudno nawet zdefiniować, co to jest...