Oczywiście Chloe nie ucieka tylko pół godziny patrzy na śmierć ukochanego.
Ogólnie ilość niewykorzystanych okazji do ucieczki i ataku powala. Do tego praktycznie nikt nie zauważał znikających gości, a ilość mieszkańców na wyspie mnie bawiła. Brak jakiegokolwiek sprawdzana celi Wakefilda to już wgl była porażka ze strony bohaterów. Jako całokształt serial mi się bardzo podobał, wciągnął mnie, z odcinka na odcinek było coraz ciekawiej.