Doceniam dorobek pana Mantegna'i jako aktora i jego rolę w zabójczych umysłach.
Ale jak go widzę od razu przypomina się jego rola oprycha w filmie "Brzdąc w opałach" i scena, w której rzeczony brzdąc bawi się zapalniczką przy okazji przypalając mu pewne czułe miejsce.
Czy tylko ja tak mam???