Zadzwoń do Saula (2015-2022)
Zadzwoń do Saula: Sezon 5 Zadzwoń do Saula Sezon 5, Odcinek 8
Odcinek Zadzwoń do Saula (2015-2022)

Kurier

Ablation 54m
8,8 969
ocen
8,8 10 1 969
Zadzwoń do Saula
powrót do forum s5e8

Jak Wasze wrażenia? Fani akcji nie powinni narzekać, bo sporo się dzieje. Przygoda na pustyni powinna zbliżyć Mike i Saula, choć nie wiadomo, jak to się dalej potoczy.

Znamy z Breaking Bad, że "koleżeństwo" w pewnym momencie się rozwiewa, kiedy Mike grozi Saulowi, chcąc namiary na Pinkmana, celem jego likwidacji.

Samo pozostawienie pieniędzy przez bliźniaków też trochę dziwne, wszak mogli domyślać się, że granice są monitorowane i ich wizyta może się wiązać z próbą przejęcia przez konkurencyjny gang/kartel.

Ogółem odcinek bardzo pozytywny, przyjemnie się oglądało.

ocenił(a) serial na 8
perun_6

Odcinek świetny, nie wiem czemu, ale myślałem, że jak Mike odstrzeli ten samochód to w środku będzie Kim, zamiast tego gościa, który ich ścigał na pustyni. Uff, na szczeście jej tam nie było xD

ocenił(a) serial na 9
Mateusz_281

Tak samo myślałem...

ocenił(a) serial na 8
Mateusz_281

Ja też, choć to absurdalne :D

ocenił(a) serial na 8
perun_6

Świetny odcinek! Nawet nie wiem od czego zacząć.
Może najpierw sprawy techniczne - realizacja, piękne zdjęcia, ujęcia, montaż. Widać rękę Vince'a.

Lalo - Tony Dalton to świetny aktor! Oglądanie jego mimiki to czysta przyjemność. Aż żałuję, że nie gościł w BB. Żal, żeby ktoś taki umierał... ;) Poza tym nieźle pojechał Saulowi "you're nobody" - kiedy Jimmy/Saul tak bardzo chce być kimś...

Biedny Jimmy, myślał, że bycie przyjacielem kartelu, to taka czysta robota, przejął się małym zabrudzeniem buta. Nie spodziewał się, że ta przysługa, to będzie paplanie się w takiej kupie. Może gdyby nie obsikał Davisa&Maina teraz żyłby z Kim długo i szczęśliwie ;)
I Michael jeszcze częstuje go srebrnym kocykiem termicznym - w takim momencie dobić chłopaka wspomnieniem Chucka?! Nic dziwnego, że Jimmy odmówił.
Ale były i zabawne momenty; kopanie dołka na kasę tablicą rejestracyjną. Nie ma to jak machnąć "łopatą" 2 razy i "I'm almost there"- poczucie humoru Jima nigdy nie zawodzi :)

Michael - no pomyślelibyście, że to Mike? Byłam pewna że bliźniacy eskortują Saula. Ale kto jest większym badassem niż nasz Michael. Bez niego Saul zginąłby jak orchidee w klimacie równin mazowieckich.

Wreszcie Kim - nie wiem co na to Kasiek, ale według mnie w tym odcinku Kim była najsmutniejszą zakochaną dziewczyną na świecie. To przytulenie się Jima i Kim mam nadzieję, że nie było ostatnim. I nie chcę, żeby coś jej się stało. Państwo Salamancowie grozili już rodzinie Mike'a, teraz mają rodzinę Goodmana na tacy. Dla mnie scena gdy Eduardo wychodził i spoglądał na odwróconą tyłem Kim, a dokładnie rozciągał się, górował nad nią z głupkowatym uśmiechem, nie wróży nic dobrego. Aczkolwiek docenił, że Kim miała jaja się u niego pojawić.

ocenił(a) serial na 10
boogie_woogie

"Kim była najsmutniejszą zakochaną dziewczyną na świecie"
TAK!
resztę napisałam w swoim wywodzie :D

Jak zaczął ciągnąć te torby jak wół, od razu pomyślałam, że zrobi się dziura i miałam rację :D

a jeszcze ten kaktus, o matko! jedyne czego brakowało to fruwających spodni Waltera, ale to jeszcze trochę czasu, póki zawładną pustynnym niebem :D

ocenił(a) serial na 8
Kasiek_haz

Świetne jest to, że te sceny pustynne, niby takie poważne i dramatyczne, ale miały pełno humoru w sobie. Uwielbiam Mike'a poirytowanego pomysłami Saula. Jimmy jeszcze się nie nauczył. że co powie Mike jest święte? :D

ocenił(a) serial na 10
boogie_woogie

Wspaniałe również jest to, że t en serial charakteryzuje się realnością. Kocham te długie sceny podczas których jest odgrywane tyle emocji, a widz może dostrzec wszystko nawet przyszłość tej "dziury w torbie" haha

ocenił(a) serial na 8
LazyPink

Do tego ujęcia - genialne było to, w którym widać Saula i Mike'a jak schodzą ze wzniesienia w normalnym tempie, a chmury poruszały się w przyśpieszaniu - genialne!

ocenił(a) serial na 10
perun_6

Ciekawy, specyficzny odcinek. Zaczął się rewelacyjnie, potem wszystko mocno zwolniło. Praktycznie jedna sceneria, niczym w "Musze". Szczerze mówiąc liczłem, że zamkną wątek powrotu z pustyni w tym odcinku, trochę szkoda, że dalej to ciągną bo temat wydaje się wyczerpany, no ale zobaczymy.Trochę się zaczęło ciągnąć, niemniej trudno nie docenić pustynnej scenerii.

Fajnie pokazana jak rozpocznie się na dobre relacja Saula i Mike'a. Z drugiej strony szkoda, że ich rozszerzony czas antenowy wyłączył inne wątki. Brak Nacho, brak Gusa. Nie dogodzisz ;-)

Szkoda Kim. Zachowała się odważnie, a pewnie zapłaci za to wysoką cenę... Odkurzacz? W najlepszym wypadku :/

Mina Mike'a mówiła wszystko, gdy ten tylko dowidział się, że Saul dzieli się z żoną zawodowymi tajemnicami. "She's in the game". Kurła, sama wiedza o całej akcji to w mniemaniu Mike'a już był gwóźdź do przyszłej trumny, a co dopiero odwiedziny u Salamanki.

Czy właśnie na dobre, od rzucenia oferty o "niecałych 2% prowizji", zaczął się ciąg nieodwracalnych zdarzeń i koniec spokojnych dni związku Państwa Goodman?

Kto by pomyślał, że na kilka lat (miesięcy?) przed spodniami Pana White'a po pustyni walał się również kosmiczny kocyk :)



ocenił(a) serial na 10
perun_6

mam nadzieje, że wszystko napiszę, bo mam dużo do napisania :D

Jaki ten serial jest zajebisty. Ależ mi się ten odcinek podobał, i nawet nie będę płakać, że znowu nie było Nacho. Reżyseria Gilligana, zdjęcia, aktorstwo! Chyba najlepszy odcinek serialu wg mnie. Jak film!

Bardzo się cieszę, że Lionel i Marco, pod nieobecność Gusa i Howarda, zajęli się serialowym garnitur game. Uwielbiam kuzynów Salamanca, przyjemne chłopaki, bardzo sympatyczne. W ogóle, to chciałabym zobaczyć wszystkich Salamanców w jednym pokoju: Hector, Lalo, Tuco i ta radosna dwójka. Wigilie u nich to musi być doświadczenie :D
Cała ta scena ich przyjazdu do szemranego garażu przepięknie sfilmowana. Co to za koleś dzwonił na koniec tej sceny? Kartel ma jakichś sabotażystów w ekipie? Bo jeśli dobrze zrozumiałam, to właśnie ten gość powiadomił gang, który chciał okraść Saula.

Dalej, Lalo i Saul. Saul nie dał rady wygadać się z drobnej przysługi, heheh. Lalo, mądrze, nie do końca ufa Nacho, przy takich zadaniach. Czy to oznacza, że Nacho go okradnie? Ale to później napiszę.
Saul poczuł pieniądz w tej scenie. Zwarł pośladki i zażądał sporo kasy. Niby właściwie, ale jakiś taki pewny siebie, jak przy Howardzie, to przy Lalo nie bywa.

Jimmy i Kim - przede wszystkim: czy dzieciak, którego rodzice wywalili z domu za jointa a który mieszka z wujkiem to czasem nie Jesse? Kim broniła Pinkmana! :D
a na poważnie - ta jej reakcja, ich pożegnanie, jak Jima nie przytuliła - ależ Rhea to pięknie zagrała. Trzymam się swojej teorii, i nie boję, że to było ich ostatnie spotkanie. Moim zdaniem Saul nie pracowałby i nie "kumplowałby" się z Mike'em, gdyby Kim zginęła przez kartelowe rozgrywki. Wiem, że wiele w tym sezonie (i tym odcinku) wskazuje na jej śmierć, ale właśnie dlatego nastawiam się zupełnie odwrotnie.

Ok, odebrał te pieniądze, jedzie sobie do domu, z piosenką na ustach a tu kawalkada przyjemniaczków! Siedziałam z otwartą gębą oglądając tę strzelaninę. Byłam pewna, że Lionel i Marco przyszli z odsieczą a to jednoosobowa armia - Mike! Ależ się ucieszyłam.

Mowa Mike'a na temat jego motywów, pięknie spina jego historię w BB i jej tragiczny koniec. A Jimmy? Moim zdaniem, razem z tą odfruwającą folią aluminiową, na tej pustyni, Jimmy zostaje, razem z wiszącym nad nim duchem Chucka. Jimmy wolał marznąć niż okryć się czymś, co mu przypomina brata. Jimmy na tej pustyni umarł, a wróci z niej prawdziwy Saul Goodman, którego znamy. Dlaczego?

Pierwszy raz, świadomie, zdecydował, żeby posłać kogoś na śmierć, dla własnych korzyści. Sytuacja ekstremalna, ale od czegoś trzeba zacząć. Dodatkowo - Kim! Będzie musiał teraz zrobić wszystko, żeby a) zatrzymać ją przy sobie b) być pewnym, że jest bezpieczna.

Kim, coś ty zrobiła! Ze wszystkich durnych decyzji jakie podjęła, ta była najdurniejsza, ale paradoksalnie, najbardziej zrozumiała. Nie mam zamiaru jej oceniać, bo zdesperowana kobieta zrobi wszystko, ale powiedzieć gościowi z kartelu, że "wie, kim jest.", to dużo. Lalo ma teraz wszystko po swojej stronie.

Co dalej? Zapyta Saula co się stało? Nacho po nich wyjedzie? W trailerze jego samochód ciśnie po pustyni, ale to by było za proste. Może ma kontakt, z tym gościem, co dzwonił na początku odcinka? Lalo mówił, że mu nie ufa (nie pamiętam dokładnych słów), ale to zdanie, na pewno coś znaczy.
Mike powie Saulowi co robić i co nawciskać Lalo?
Przecież Saul nie może powiedzieć Lalo, że były problemy. Lalo nie uwierzy, że Saul sam się wydostał z takiego obstrzału. A jeśli Lalo dowie się o Mike'u to Jimmy jest w czarnej pupie już teraz, a to za wcześnie.

pewnie o czymś zapomniałam, najwyżej później dopiszę

ocenił(a) serial na 8
Kasiek_haz

Pamiętacie te Breaking Bad minisodes? Powinni takie kręcić w BCS i tu własnie pasowałaby wigilia u Salamanców :D Bliźniaki to fajne chłopaki, miny mają uśmiechnięte i nie są wcale zawzięte :)

Jim "Będzie musiał teraz zrobić wszystko, żeby a) zatrzymać ją przy sobie b) być pewnym, że jest bezpieczna." - tak właśnie powinien zrobić! Przecież nauki Michaela nie mogą iść na marne. McGill ogarnij się chłopie! Tu muszę dodać po raz setny, jaka wkurzona jestem na Waltera White'a. Jak ten gamoń mógł zabić takiego Michaela?! Jak? I racja Rhea Seehorn jest świetna!
Za Twoją teorią przemawia, że gdyby umarła, to niewyobrażalne, by Saul mógł być sobą i radośnie kręcić reklamy. Przecież to właśnie powstanie Saula by ją zabiło. Poza tym co Gene będzie robił w Nebrasce? Musi mieć tam kogoś znajomego, czyż nie? Na prawdę trzymam za Kim kciuki, ale z drugiej strony ci ludzie są bezwzględni. I nie mówię o Salamancach...tzn nie tylko o nich. Vince i spółka! Zabili Gomiego i Hanka bez mrugnięcia okiem. Zabić Hanka i jego minerały? Ci ludzie nie mają litości.
I ten postrzelony kubek od Kim, którego nie udało się Jimowi uratować. To byłaby niezła metafora losów Kim. I Lalo za jej plecami - jak lubię tego czarującego dziada, tak wyglądał przerażająco.

I właśnie, co dalej? Tuco to żywy wykrywacz kłamstw, a co dopiero Lalo. I biorąc pod uwagę jakim mięczakiem w towarzyskie Eduardo jest Jimmy, ciężko będzie mu sprzedać wiarygodne kłamstwo. Bardzo ciekawie się zapowiada.

"Mowa Mike'a na temat jego motywów, pięknie spina jego historię w BB" - dokładnie tak. A ten odcinek, niemal cały poświęcony wspólnym przygodą Mike'a i Jimmy'ego fajnie spinają ich historię w tym serialu. Przez tyle sezonów ich losy pokazywane były (prawie) osobno. Nareszcie mamy ich razem. Mike'a z BB i Saula Goodmana.

W tym serialu jest wszystko możliwe, nawet Kim broniąca Pinkmana :) Albuquerque jest takie małe.!

Kasiek_haz

"Jimmy i Kim - przede wszystkim: czy dzieciak, którego rodzice wywalili z domu za jointa a który mieszka z wujkiem to czasem nie Jesse? Kim broniła Pinkmana! :D"

Jessie Pinkman mieszkał z ciotką ;-)

ocenił(a) serial na 8
Kasiek_haz

Dzień minął, więc mam nowe spostrzeżenia. Uwaga, teraz pojadę po emocjach :D Pamiętasz Ignacio Vargę aka Nacho? Przemiły Nacho z jeszcze milszym papą. Zdajesz sobie sprawę, że oszczędzenie Kim to być może wyrok śmierci na tego uroczego młodego człowieka? ;p Pewnym jest, że nie wyrzyscy mogą mieć happy end.
Oczywiście chcemy, żeby Jimmy wziął sobie do serca słowa Mike'a i miał do kogo wracać, po ciężkim dniu bycia Goodmanem i by miał kogo chronić. Ale kto ma chronić Kim? Huell ? (z całym szacunkiem do Huella). Mike to badass, komuś takiemu nie jest trudno mieć oko na bliskich. Do tego Mike ma problemy z pogodzeniem się ze śmiercią syna, ale to nie są problemy z jego osobowością. Jimmy to jeden wielki problem psychologiczny, tożsamościowy. Jak ktoś kto nie może sobie poradzić sam ze sobą, ma jeszcze poradzić sobie z kimś? Do tego Jima charakteryzują jeszcze trzęsące się gacie (w porównaniu do Mike'a). 
Michael jest zajęty swoją rodziną, Gusem i rodziną Varga. Mając Mike'a u boku, Nacho ma większe szanse na przeżycie. Chyba, że Mike'owi uda się upiec 2 pieczenie na jednym ogniu i rozwiązanie problemu Ignacia, rozwiąże jednocześnie problemy Jimmy'ego.

Zatem pytanie, który z naszych bohaterów ma większe szanse skończyć w trumnie według Was?

ocenił(a) serial na 10
boogie_woogie

zgadzam się, to wygląda tak, że musimy (i scenarzyści) musieli wybierać między Kim a Nacho, i wiem, że oszczędzenie jej oznacza, że Nacho zginie. I tak, osobiście wolałabym, żeby on miał happy end, gdzieś z papą, zaczął wieść spokojne życie szyjąc tapicerki, ale ...

no właśnie :D właśnie dlatego, że Nacho ma w pewien sposób redemption story, gangstera, który chce uciec od tego życia i ratować bliskich, a to właśnie takie historie muszą być tragiczne, żeby kopały. Zginie ratując ojca? Mocno oklepane, wiem, ale może Gouldowi uda się to podać w łamiący serce sposób.

Bo, biorąc pod uwagę świat BB, to Mike powinien jeszcze zaliczyć wtopę, kolejny raz nie mogąc "uratować syna", by tak ochoczo zacząć ojcować Pinkmanowi. Tymczasem nie wierzę, że Saul byłby w stanie być taki radosny, i dalej, i to zupełnie z pełną świadomością, pracować jako criminal lawyer, gdyby Kim zginęła.

a kto będzie chronił Kim? Człowiek od wszystkiego - Mike. I niestety, nie da rady wszystkich uratować. Saul zgłosi się do niego, jeśli dowie się, że Lalo wie o Kim. Poza tym, Saul na pewno będzie chciał wydostać się z pracy dla Lalo, a w takim wypadku kogo może prosić o pomoc? Tylko Mike'a. I tak Mike, połączy siły z Nacho i Saulem i będziemy mieli It wasn't me, it was Ignacio!
Dodatkowo, pozbywając się Lalo, a zostając z Mike'em, Saul wciąż jest pod skrzydłami drug lorda, więc kasa się zgadza. A on nawet nie ma z nim osobiście kontaktu, więc jest chroniony.

W każdym razie, ja tak to widzę, a jak będzie - przekonamy się :D

ocenił(a) serial na 8
Kasiek_haz

Ewentualnie może być tak, że Kim zginie (choć nie sądzę, wydaje mi się, że prędzej wyjedzie/rozstaną się, lub Ice Station) i to właśnie będzie gwoźdź do trumny Jimmy'ego, a ostateczne narodziny Saula. Jimmy nie jest dobry w radzeniu sobie z żałobami, więc po prostu całkowicie odetnie się od swojej prawdziwej tożsamości (przecież to Jim ma historię z Kim, a nie Saul) i od wszystkiego co się wydarzyło. Na zasadzie wyparcia. BB pokazało, że głowne postacie lubią tracić tragicznie bliskie osoby.

Choć prawda jest taka, że Nacho jest w gorszej sytuacji i to on ma większe szanse na tragiczną historię, choć faktycznie to byłoby kiczowate. I świetne spostrzeżenie; Mike miałby 2 "synowskie" porażki.

A może nikt nie zginie :) Tu rządzi Gould, a nie Gilligan. Vince to sadysta. Pamiętam za czasów BB słyszałam jakiś wywiad, w którym Vince opowiadał, że chciał, żeby to Walt zabił Jane. Wkradł się do mieszkania Pinkmana i wstrzyknął Jane śmiertelną dawkę drugów. Reszta ekipy nie zgodziła się jednak na taką brutalność :D

perun_6

Mi tylko zabrakło jakiejś fajnej muzyczki na pustyni. A tak to odcinek miazga!

ocenił(a) serial na 10
Gustavka

Ja trochę zgłupiałem jak poleciał Eminem. Który potem okazał się wcale nie być Eminemem, tylko czymś co ma identyczny bit.

Stolarcfc

Bit do "My Name Is" bazuje na samplu z utworu https://www.youtube.com/watch?v=xKISdd2mKzU, który został użyty w tym odcinku.

ocenił(a) serial na 10
perun_6

Takiego odcinka brakowało mi w tym sezonie. Czegoś w stylu wcześniejszych wydarzeń, kiedy Mike był bliski posadzenia na wózku przyszłego zabójcę Fringa (wtedy, kiedy powstrzymał go przeciągły klakson). Poza tym, że działo się trochę i to w ciekawym wątku kartelu, dostaliśmy również scementowanie w pewnej formie znajomości Saula i Mike'a. Saul już chyba ostatecznie przekonał się, że nie warto być "przyjacielem" kartelu, ale chyba nie będzie miał wyjścia. Fajnie pokazano, jak najpierw stoi oko w oczy z najgroźniejszymi cynglami z Meksyku, nieświadomie ich zagaduje, a kawałek dalej staje się biernym uczestnikiem strzelaniny.

Mike jak zawsze - siła spokoju, nawet na pustyni bez żywej duszy. Szkoda, że nie udało im się z tym autem na końcu. Ciekawe, w jaką stronę pójdzie teraz fabuła.

Kim - rozmową z Lalo podpisała chyba na siebie wyrok śmierci i chyba, mimo wątpliwości widzów, wydaje mi się, że jednak ta postać zostanie uśmiercona.

użytkownik usunięty
perun_6

Może złe to zabrzmi, ale baba, nawet inteligentna / wykształcona zawsze w obliczu zagrożenia pozostanie baba. Odcinek dostarczył nam odpowiedzi dlaczego szanujący się przywódcy nie posiadają kobiet ( gustavo, Jarek, Papiez :p)

I te tłumaczenia „była w wielkim stresie” , „kocha go” abo „to była odważne z jen strony” nie nie nie nic nie tłumaczy takiej głupoty. Nigdy nie byłem kurierem kartelu narkotykowego ale tyle razy byłem świadkiem, a niekiedy ofiara babskiej głupoty ze doskonale zdaje sobie sprawę ze mogło być gorzej, mogła zadzwonić na policję, ale i tak wciaz mnie to złości. Najgorsze w takich sytuacjach jest to ze na taka „babę” nie da się złościć dłużej niż 2 minuty, bo one to robią z troski, a fakt ze w sytuacjach kryzysowych totalnie głupieją w jakimś tam dziwny sposób dodaje im uroku.
Jak w scenie w pulp Fiction w której butch ( bruce willis) wraca z zegarkiem i chce szybko jechać, a jego kobieta zamiast wsiąść na motor nie pytać i buc dumna z niego beczy, wymusza przytulanki itd itp i co zrobisz ? Wkur... się ale i tak przytulisz i jedziesz dalej. Z kim będzie tak samo, zamiast skupić się na tym jak wielki błąd zrobiła idąc do Lalo będzie afera o to co zrobił Jimmy. Jeszcze dojdzie do tego se to on będzie ja przepraszał a nie ona jego !

ocenił(a) serial na 8

Saul, czyli człowiek, który nawet nie potrafi posługiwać się bronią, zgodził się pojechać do Meksyku po 7 milionów kaucji dla członka kartelu. Gdyby nie Mike, Goodman by tam zginął! I Ty uważasz, że tu Kim jest głupsza? :)
To, że Kim spotkała się z Lalo nie było mądre. Ale nie miało, aż takich konsekwencji jak decyzja Saula o zostaniu przyjacielem kartelu. Nawet jeśli Kim nie poszłaby na spotkanie z Eduardo, nie oznacza, że Państwo Salamancowie mieliby problemy z dowiedzeniem się o jej istnieniu. Mike nie przechwalał sie, że ma rodzinę, a jednak Salamancowie znaleźli jego wnuczkę i synową.

ocenił(a) serial na 8
boogie_woogie

aaa, zapomniałam dodać, że Kim zachowała się głupio z miłości do mężna, chciała go "ratować". Natomiast Jimmy popełniając swoją głupotę, nawet nie pomyślał o Kim, o tym, że jego działanie ją naraża. Zrobił to z czystego egoizmu, bo ciągle musi sobie udowadniać, że Chuck nie miał co do niego racji. Bardzo odpowiedzialne zachowanie jak na męża!

Co do kobiet, technicznie sprawa wygląda tak, że część mózgu odpowiedzialna za emocje jest bardziej aktywna niż u mężczyzn - stąd głupie, emocjonalne zachowania :)

użytkownik usunięty
boogie_woogie

nie wiem kto z nich jest glupszy, ocenilem jedynie zachowanie Kim. Nie oceniałem zachowania Jimmiego ani nie porownywalem ich decyzji, ale prosze bardzo, zebys zrozumiala moj sposob myslenia, moge porownac ->

1. decyzja o zostanie przyjacielem kartelu niesie za soba zarowno KORZYŚCI ( chociazby 100k prowizji ) jak i RYZYKO. Czyli jimmy moze duzo zyskac ale tez duzo stracic

2. decyzja o spotkaniu i rozmowie z lalo niesie za soba JEDYNIE ryzyko. Ryzykujesz duzo w zamian za co? jesli ktos liczy ze Lalo pomoglby Kim w jakikolwiek sposob to zupenie nie ogarnia, nawet nie ma sensu tego tlumaczyc:)

takze decyzji Kim jest moim zdaniem glupia.

Co zas do powodow ktore wplynely na dzialania bohaterow to juz temat na inna dyskuje, ale tak czy siak jesli robie cos glupiego z milosci to wciaz jest to cos glupiego:)

Poza tym nie mozna wykluczyc ze SG nie robi tego z milosci do Kim:) Jesli tak jest to wedle Twojego sposobu jimmy jest rozgrzeszony

ocenił(a) serial na 8

Ja nie nigdzie nie napisałam, że jak robi się głupotę z miłości jest się rozgrzeszonym. Porównałam jedynie motywy i głupotę zachowań obu postaci, ponieważ w 1 poście napisałeś:

"Z kim będzie tak samo, zamiast skupić się na tym jak wielki błąd zrobiła idąc do Lalo będzie afera o to co zrobił Jimmy. Jeszcze dojdzie do tego se to on będzie ja przepraszał a nie ona jego" - tym zdaniem zasugerowałeś, że działanie Kim było gorsze, niż Jima i to ona powinna przepraszać. Nie chcę brzmieć feministycznie, nic z tych rzeczy. Po prostu wg mnie głupota Jima bardziej rzuca się w oczy.


Co do 2. punktu zgadza się! Pójście do więzienia było beznadziejną decyzją. Gorszą byłaby już tylko policja.

Co do 1. zgodziłabym się z Tobą, tylko jest jeden problem; to jest punkt widzenia widza. Bo Jimmy w ogóle nie myślał o tym co może stracić. I to pokazuje scena rozmowy z Mike'm na pustyni. Przerażenie i wyraz twarzy Jima, po tym jak Mike powiedział mu, że żona jest "in the game". Dlatego obie postacie zachowały się bezmyślnie, obie myślały, że swoim zachowaniem mogą coś zyskać, żadna nie pomyślała o  stratach. Z tym, że głupota Jima mogła i wciąż może przynieść gorsze konsekwencje.

Eee, Jimmy kocha Kim, ale nie robi takich rzeczy z miłości. Mógł pracować w Davis& Main i zarabiać godną kasę i żyć sobie z Kim na poziomie. Mógł iść do Hamlina. Nie o pieniądze i miłość się tu rozchodzi. Ale to już 5 sezon, wszyscy wiemy jakie problemy leczy Jimmy.

użytkownik usunięty
boogie_woogie

swietnie rozumiem Twoj punkt widzenia, jednak z "glupoty" jimmiego jest szansa na spory zysk, a w "glupocie" kim nie masz szansy na zaden pozytyw. Takze jesli cos ma szanse na pozytyw a cos nie ma szansy na pozytyw, dodatkowo obie te "glupotki" maja szanse na problemy to nie potrafie stawiac tego no rowni:)

sama napisalas ze "obie postacie zachowały się bezmyślnie, obie myślały, że swoim zachowaniem mogą coś zyskać, żadna nie pomyślała o stratach." -? OK,mamy tu podobienstwo ich zachowan, swietnie -> tylko ze jimmy dzieki swojej decyzji mogl zarobic kase, a kim przez pojscie do Lalo NIE mogla NIC zyskac i to jest to roznica ktora mi sie rzuca w oczy, a Ty albo jej nie widzisz, albo sadzisz ze wizyta u Lalo moglaby miec jakis pozytywny skutek, albo ja nie widze czegos, tak tez moze byc:)

a co to rozgrzeszenia to wolalbym zeby okradl mnie zlodziej zbierajacy na operacja dla zony / dziecki niz zlodziej ktory zbiera na nowe auto

ocenił(a) serial na 8

Ja też rozumiem Twój punkt widzenia. I zgadzam się z Tobą w 100%, nawet 200! Ruch Kim był głupi, bezmyślny i przyniósł korzyść tylko i wyłącznie wrogowi. Cóż, baby są emocjonalne, działają pod wpływem emocji i każdy facet to wie. Ale nikt z tym nic nie zrobi, bo tak już jest i nie da się tego wyplenić! :) Z jej punktu widzenia, ona poszła tam ratować życie Saula, więc korzyść była większa niż 100 k prowizji. Oczywiście my wiemy, że to było głupie i prawie najgorsze co mogła zrobić!

Nie zgodziłam się jedynie z tym, że z tej dwójki to Kim powinna dostać po tyłku. Dlatego, że skutki jej działań były mniej szkodliwe. Niezależnie od wszystkiego Salamancowie i tak z łatwością mogliby dowiedzieć się o jej istnieniu.
Taka jest głupota kobiet. Ale przykład zarówno Saula, jak i Waltera White'a pokazuje jak wiele głupich decyzji mężczyźni potrafią podejmować pod wpływem własnego ego. Więc w gruncie rzeczy problem głupoty się trochę wyrównuje :)

Dzięki za dyskusję i do następnego ;)

ocenił(a) serial na 10
perun_6

Odcinek petarda, dla mnie hitem był Saul powtarzający "soy abogado" i Mike nieustannie wywracający do góry oczami :-)

Zupełnie nie wierzę w śmierć Kim i już ktoś powyżej wspomniał - po jej zejściu z tego świata Jimmy na pewno by się tak łatwo nie pozbierał i z pewnością nie chciałby kontynuować roboty, która przyczyniła się do jej śmierci. Być może ona sama odejdzie, we wcześniejszych seriach już mieli swoje kryzysy, choć ostatnio panuje wielkie love. Jednak może nastąpi moment, kiedy uzna, że zadawanie się z Jimmy'm jest zbyt niebezpieczne i zechce ratować siebie. A być może ona jest cały czas w całym zapleczu BB, w końcu nie poznajemy tam życia prywatnego Jimmiego, nie on jest tam główną postacią. I koniec końców, Gene jest sam, choć kto wie, może gość od odkurzaczy wysłał Kim w innym kierunku niż Saula i jeszcze ją zobaczymy w przyszłości (po BB).

ocenił(a) serial na 8
perun_6

Zaczynam się już gubić w tym co Wam odpowiada w tych odcinkach. Ten był zaprzeczeniem wszystkiego, co dotychczas BCS i BB nam mówiły o Mike'u, i teraz też piszecie, że był super?

Bo to był odcinek najsłabszy w całym serialu, i nie dlatego ze nie miał akcji, tylko dlatego, że miał idiotyczny scenariusz.


On kompletnie zniszczył Mike'a jako człowieka, który zna się na robocie, który zawsze ma rozwiązania, i który mysli co robi. Bo w tym odcinku Mike jest głupszy nawet od tego kaktusa, który tak dzielnie bronił się przed próbą odebrania mu studolarówki przez Saula.

Facet oczywiście jak zwykle mistrzowsko zabija sam 6 czy tam 8 typa. Ską znalazł się w tym akurat miejscu, czy tam akurat czekał, czy może jechał za saulem, a może za tymi typami itd to oczywiście nam nie powiedzą, bo po co wyjaśnić, jak to możliwe że gdzieś na srodku pustyni akurat tak się sprawnie schował, że wykonczył 8 uzbrojonych i gotowych ludzi tak, że żaden go nawet nie zauważył.
Ale to Mike, on jest doskonały.

Po czym, skoro już jest takim superbohaterem, następnie:
- podjeżdza samochodem do miejsca strzelaniny choć nie wie czy wszystkich zabił bo samochody zasłaniają. I zamiast się tam zbliżać z bronią gotową do strzału i z buta to jedzie sobie autkiem, gdzie ma mniejsze pole widzenia, żadnej ochrony oraz nie może jednoczesnie prowadzić i porządnie celować. Noż kufa. i przez to traci samochód,
- oczywiscie pozwala by jakis ziomek uciekł - i teraz za cholere nie rozumiem - ten typ odjechał na flaku? po co mike w ogole strzelał w te opony jesli nic to nie dało, lub czemu nie strzelił w ten pojazd, który odjechał?
- a jednocześnie, czemu nie pojechał którymkolwiek nieuszkodzonym co do napędu z pojazdów, lub nie wymienił w którym z nich opony? na feldze można robic dziesiątki kilometrów, tyle ze felga do kasacji. A wymiane opony tez by ogarnał w kilka minut, przy czym mógłby do tego zmusić saula a samemu znowu zając niewidzialną pozycję strzelecką i ewentualnie zastrzelić kolejnych 35 osób równie niepostrzeżenie, jak tych pierwszych osiem;
- niemniej jednocześnie wobec uszkodzenia pojazdu szuka sprawnego samochodu. I nasz genialny, zawsze logicznie myslac mike co robi? No tak, samochód ODPALIŁ wiec jedziemy bez choćby podniesienia maski mimo ze na masce są ślady po kulach. Noż do cholery, przecież mógł mieć cokolwiek przestrzelone, choćby akumulator ktory tez jeszcze troche by działał albo jakikolwiek przewód np. paliwowy. To nie, odpalił ale super jedziemy. najgorszym złomem ze wszystkich tam stojących,
- po czym jeszcze nim ruszy uszkodzonym na pierwszy rzut oka pojazdem, to nie przeszukuje innych samochodów w poszukiwaniu jakichkolwiek zapasów, a i sam na bóg wie ile czekania w upale (bo przecież NIE MÓGŁ ZNAĆ DOKŁADNEGO PLANU co do godziny) ma aż jedną manierkę wody. Faktycznie zawsze przygotowany Mike się wybrał na akcje ohoho
- zresztą ostatni zywy pan w czerwonytm tez ma tylko jeden pojemnik na wodę. Tzn. chyba, bo przecież MIke nie zajrzy do bagażnika czy tam nie lezy ze 3 zgrzewki mineralnej,
- i jeszcze - nie mozemy zakopac pienidzy, bo nie znajdziemy tego drzewa itp. No nie wiem, ale chyba sie nie zgadzam. Oni i tak idą wzdłuż jakiejś drogi. Po pierwsze więc należało oznaczyć przy tej drodze miejsce, gdzie zostawiamy tę kasę (np. tą tablicą rejestracyjną). stamtąd prostopadle 300 metrów i już wie gdzie kasa jest, a ktoś kto nie wie i tak jej nie znajdzie bo musialby te 300 metrów kopac w każdą stronę
- a jeśli to z jakichś wzglęów Nalezało zostawić saula z kasą i wszystkim co ciężkie, a MIke winien sam zasuwac do jakiejś cywilizacji i potem go szukać. z tym obciążeniem to niemożliwe, zeby
- saul też dobry, ciągnięcie cięzaru po ziemi na nierównym gruncie niby było lżejsze niż po prostu niesienie tego? no chyba nie bardzo


Nadto:
- to przewozenie pieniedzy w ten sposób to jakiś żart, dlaczego bracia nie osłaniali tej akcji z daleka przynajmniej do czasu wjechania na jakąs lepszą drogę z zasięgiem? jesli tu nie ma jakiegoś drugiego dna to to jest żart nie kartel,
- czemu ten ziomek ostatni z ekipy rabusiow wrócił tam sam? przecież nie mógl wiedziec, czy strzelała jedna, czy 50 osób, to po co wracał, skoro nie miał żadnego back upu? o liczebności mike'a i tym, że od razu stamtąd nie odjechał, wiemy my, ale nie typ z czerwonego nie?
- ostatnia akcja z autem - co Pan w czerwonym planuje zrobić? przejechac sie po saulu i tych pieniądzach? przecież to bez sensu. dlaczego saul idzie srodkiem drogi a nie próbuje przesunać się na bok, tak, by tamten musiał zwolnić zeby go zastrzelic, lub wysiaśc z auta, żeby go łapać? dlaczego mike strzela jak tamten jest w cholere daleko i nie ma pewnego strzału? dlaczego mike w ogóle strzela przy predkosci, przy której poza przejechaniem saula typ w czerwonym nie ma zadnej możliwości zatrzymania go? a przejechanie po tych pieniadzach za madre raczej by nie było, podobnie jak uszkodzenie samochodu?

Cały ten odcinek może i oglada się spoko, ale raz, że jest totalnie sztampowy (w ostatniej chwili saul uratowany i to dwa razy oh), a dwa, że jest po prostu idiotyczny oraz trzy, przekreśla Mike'a jako profesjonalną postać, jaką budowano przez 4 sezony BB i 5 BCS. Noż do cholery, kto to pisał?

Przy czym jednocześnie kontekst przetrwania przez nich obydwu takiej wycieczki na pustynię zupełnie nie pasuje do ich relacji z czasów BB. Kompletnie i totalnie nie pasuje. Typy sobie nawzajem ratują życie, a potem Mike honorowy pozytywny bandzior próbuje Saulowi złamać rękę żeby ujawnił jakieś dane? Serio?

Gdyby ktoś mi to odpalił bez kontekstu z poprzednich dwóch odcinków, to w żyicu bym nie pomyslał, że to jest BB/BCS, bo to był tak głupie, że tak głupiego zabiegu scenariuszowego to jeszcze u Gilligana nie było. Zwłaszcza ze pierwsza scena też nie pasowała do BB/BCS, tylko 1 sezon BB próbował być brutalny w wizualny sposób, potem się zrobiło wizualnie cukierkowo, a teraz nagle wszystko krwią umazane i jakieś pstrykanie na siebie resztkami tkanki czy tam krwią a la Tarantino. Serio?

To był poziom 8 sezonu gry o tron.

3/10

ocenił(a) serial na 10
eses85

"Facet oczywiście jak zwykle mistrzowsko zabija sam 6 czy tam 8 typa. Ską znalazł się w tym akurat miejscu, czy tam akurat czekał, czy może jechał za saulem, a może za tymi typami itd to oczywiście nam nie powiedzą, bo po co wyjaśnić, jak to możliwe że gdzieś na srodku pustyni akurat tak się sprawnie schował" - jak zabierają rzeczy z auta Saula potem jak odmówiło posluszeństwa, Mike wykręca korek od wlewu paliwa i zabiera go ze sobą - pewnie miał tam urządzenie do śledzenia jak w poprzednich odcinkach i jechał w pewnej odległości za Saulem

ocenił(a) serial na 8
kornik0

A racja, mój błąd, dzięki.

użytkownik usunięty
eses85

Zgadzam się z Tobą w większośći. Nie chce zgrywać speca od polowania na bandytów, ale czemu Mike nie miał ze sobą telefonu satelitarnego ( takie coś co ma wszedzie zasięg, nie wiem czy nie pomyliłem nazwy ) myśle ze to absolutna podstawa:)

Bo o ile fakt ze Mike zjawia się znikać i wszystkich rozp... w drobny maj można wytłumaczyć prostym zabiegiem -> to czego nie widać pobudza wyobraźnie, buduje jego wizerunek super kilera itd tylko to kłóci się z totalnym nieprzygotowaniem do akcji. Co jest trudniejsze zabicie w pojedynkę kilku uzbrojonych po zeby kolesi czy zabranie wody / telefonu na akcje ?
To tak jakby był jednoczenie super doświadczony i zupełnie zielony:) Trochę tak jakbyś był na randce, dałbyś 3 orgazmy kobiecie ale później nie domyślilibyście się ze nie wypada spierdziec się po fakcie prosto na nią. Expert - amator w jednym. Nie mam pojęcia skąd mi do głowy przyszło takie porównanie

perun_6

Ja stawiam że to Kom zostanie "przyjaciółka mafi* ona się spodobała Lalo, takiego prawnika szukł

perun_6

Dziwi mnie, że nikt powyżej nie wspomniał o nawiązaniu do Jokera w scenie rozmowy Lalo z Saulem, gdy ten pierwszy się śmieje i wywiązuje się dialog "what's so funny" - "you wouldn't get it".

Może twórcy chcieli podkreślić jokerowy charakter Lalo jako psychopaty ze skłonnością do żartów ;)

NikKlik

Tego nie wyłapałem! Oglądając ostatni odcinek można z całą pewnością stwierdzić, że Lalo to psychopata, do tego inteligentny, ale to już temat na inny "temat" ;)

ocenił(a) serial na 8
perun_6

Są momenty w tym odcinku, które ogląda się, jak "To nie jest kraj dla starych ludzi". Polecam film jak ktoś nie widział. Ciekawe swoją drogą jak wyglądałaby gadka Antona z Jimmym :)

ocenił(a) serial na 7
perun_6

Stary dobry Vince rodem z BB. Aż naszła chęć trzeci raz zaatakować historię Waltera. Najlepszy odcinek w historii BCS.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones