Zadzwoń do Saula (2015-2022)
Zadzwoń do Saula: Sezon 6 Zadzwoń do Saula Sezon 6, Odcinek 13
Odcinek Zadzwoń do Saula (2015-2022)

Saul Gone

1h 10m
9,2 1 356
ocen
9,2 10 1 1356
Zadzwoń do Saula
powrót do forum s6e13

Podobało mi się.

Finał spokojny, jeśli porównać choćby do BB. Pasujący jednak bardzo do BSC, który, choć osadzony w uniwersum, miał od początku inną, własną, formułę.

Scena w sądzie, wcześniejsze negocjacje (te lody:)))), Marie, Bill Oakley, który chciał zrezygnować jak Saul/Jimmy zaczął mówić przy mównicy:))) - miód, jedyne do czego mogę się przyczepić, to fakt, że od początku było dla mnie jasne, że obciążenie Kim to przekręt i nie zrobiłby tego.

Scena z Waltem też dobra. Uderzające, że byli w tym pokoju zaraz po śmierci Hanka, zaraz po tym jak wszystko się już totalnie posypało, a Walt żałował tej sprawy z firmą.. W tym momencie wciąż był jeszcze Haisenbergiem, tak jak Jimmy wciąż był Saulem, do sceny w sądzie.
Wciąż był jeszcze człowiekiem przekonanym, że jest lepszy od takiego Saula ("a więc byłeś TAKI od samego początku?"), pomimo całego "shitu", który zrobił.

Czy fakt, że w scenie z Chuckiem zobaczyliśmy książkę 'Time Machine' oznacza, że Jimmy cofnąłby się do tego momentu gdyby mógł? Nie wiem, twórcy pozostawiają pole do interpretacji, ale to, że Jimmy w końcu nie mówi na głos co by zmienił (jeśli faktycznie by chciał) i skupia się cały czas na pieniądzach (przynajmniej oficjalnie) jest dobrym i konsekwentnym zwieńczeniem dla tej postaci.

Na koniec - Jimmy i Kim. Po pierwsze nie spodziewałam się takiej sceny i muszę przyznać, że myślałam, że jej nie "potrzebuję" dopóki jej nie zobaczyłam. Już sam fakt, że Kim prześlizgnęła się do więzienia na swoim starym identyfikatorze - świetne. I co by nie mówić - gdy staje naprzeciwko niego jest znów sobą, choć nie dotarli by do tego pkt gdyby nie ta scena w sądzie. Patrząc na nich jak palili tego papierosa, myślałam o tym, że ten serial to jednak w dużej mierze "love story" (przy poprzednich odcinkach myślałam, że już definitywnie zakończone), ale na zupełnie innym poziomie niż zazwyczaj się spotyka. W innym filmie/serialu zobaczylibyśmy bohaterów rzucających się na siebie itp, ale nie tutaj. Znów konsekwentnie. Milczące spojrzenia, oszczędne gesty, celebrowanie wspólnej rutyny. Moment gdy Jimmy chwyta trzęsące się ręce Kim, jest naładowany zarówno emocjami jak i erotyzmem. Tak dobry i wystarczający.

Będę tęsknić za tym serialem strasznie.



ocenił(a) serial na 9
ankra_fw

Dzięki, to brzmi sensownie

Ludwig_Feuerbach

Nie brzmi sensownie, bo gdyby tak było to OJ Simpson po uniewinnieniu w sprawie karnej nie miał by procesu cywilnego.
Proces karny i cywilny to oddzielne tematy.

ocenił(a) serial na 10
ReddyS

Gdyby Simpson został w procesie karnym uznanym za winnego, też mógłby być potem sądzony w procesie cywilnym. Bo owszem, są to dwa oddzielne rodzaje sądów, które rozstrzygają w oparciu o inne założenia (krzywdy publiczne/krzywdy prywatne). W przypadku Jimmy'ego kwestią jest natomiast to, czego nie było w sprawie Simpsona, czyli właśnie wyrok skazujący przed sądem karnym, a dokładniej - to, czy wyrok skazujący przed sądem karnym ma moc wiążącą dla sądu cywilnego w USA. Ekspertem bynajmniej nie jestem, ale zdziwiłoby mnie, gdyby taki wyrok został potem zupełnie olany w sądzie cywilnym.

niebieskiedwaoka

Mam tak samo jak Ty niebieskooka.

ocenił(a) serial na 10
niebieskiedwaoka

Jeden z najlepszych seriali jakie oglądałem. Dla mnie po prostu mistrzowski. Skończyłem godzinę temu. Czuje się teraz jakbym miał kogoś z rodziny w więzieniu, tak bardzo pokochałem Soula.

ocenił(a) serial na 9
niebieskiedwaoka

Ten serial, mimo że przez początkowe sezony był lekko nudnawy i wolno się rozkręcał, był genialny. Dziś po obejrzeniu ostatniego odcinka jest mi po prostu smutno. Bardzo mocno podziałała ta cała historia na emocje widza.
Ten serial jest chyba o tym że o naszym życiu często decydują drobne rzeczy, jakieś animozje, chęć odegrania się przysłania to co najważniejsze. Gdyby nie chęć zemsty i odegrania się Jimmiego na bracie i Hamlinie jego kariera nie poszła by w tą stronę, nie zająłby się Waltem, nie zginęłoby tyle ludzi. Gdyby nie został zraniony przez Kim (rozwodem) nie zamieniłby się w bestie widzącą tylko dolary. To historia ma tragiczny koniec, ale pokazuje że to głównie my decydujemy o naszym losie. Jimmy tylko po to żeby Kim mu wybaczyła poświecił resztę życia za kratami. Dla niego było warto, choćby dla tego jednego spotkania z miłością życia. Rzadko mnie coś wzrusza ale finał tego serialu nieźle mnie kopnął.

ocenił(a) serial na 9
niebieskiedwaoka

Bardzo ładnie napisane.
Pozdrawiam!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones