Zadzwoń do Saula (2015-2022)
Zadzwoń do Saula: Sezon 6 Zadzwoń do Saula Sezon 6, Odcinek 8
Odcinek Zadzwoń do Saula (2015-2022)

Wyceluj i strzel

Point and Shoot 49m
9,2 1 130
ocen
9,2 10 1 1130
Zadzwoń do Saula
powrót do forum s6e8

Opinie?

ocenił(a) serial na 9

Najlepszy odcinek Better Call Saul dotychczas. Pewnie jeden z lepszych pojedyńczych odcinków. Szkoda tylko, że wcześniej wyszło Breaking Bad, bo jednak pewne rzeczy były z góry określone, natomiast pomimo tego atmosfera tego odcinka. Odważna ścieżka dźwiękowa sprawiają, że ogląda się cudownie nawet znając sequel.

Mike1337

Cały czas nie było za to pewności, czy Kim wyjdzie z tego cało, bo przecież nie ma jej w BB. Dalej trzymają nas w niepewności, gdzie ona finalnie wyląduje. W wariatkowie, w piachu, w programie ochrony u Pana od odkurzaczy czy faktycznie w innym stanie prowadząc fundację, piorącą pieniądze Saula. W każdym bądź razie musi nastąpić krach, że zniknie z życia Jimmiego.

ocenił(a) serial na 10
perun_6

Wszyscy cały czas zastanawiają się co się stanie z kim. Pozwolisz, że "doczepie się" i zanalizuję to sobie na podstawie Twojego komentarza. W wariatkowie? Nie sądzę, Kim jest na to za twardą i poukładaną kobietą. U Pana od odkurzaczy? Nie sądzę, żeby odwaliła coś takiego grubego, żeby musiała się ukrywać, nie bez Jimmyego, a historia BB pokazuje, że on żyje później normalnie. W innym stanie prowadząc fundację piorącą kasę Saula? Nie słyszałem tej teorii, ciekawa. Ale nie sądzę, by się na to zgodziła, jej nigdy nie zależało najbardziej na pieniądzach i nie bez Saula.

Od odcinka 7 mam swoją teorię, że śmierć Howarda przyczyni się do rozpadu ich związku. Twórcy Gould & Gilligan zawsze podchodzili bardzo realistycznie do serialu. Wyobraźcie sobie jakie to będzie musiało być obciążenie psychiczne dla ich związku. Normalni ludzie nie poradziliby sobie z tym bez psychologa. Ich myśli będą brzmiały: To MY jesteśmy winni śmierci Howarda. To nasze głupie próby zemsty i kawałów doprowadziły do jego pojawienia się w złym miejscu o złym czasie. To przez Ciebie Jimmy taka się stałam, to od Ciebie się tego nauczyłam, Ty do tego doprowadziłeś. Kim jako porządna prawniczka nie będzie mogła sobie tego wybaczyć i zrzuci swoje żale na Jimmyego. Będzie to mocna rozmowa w stylu ostatniej rozmowy Jimmy'ego z Chuckiem. Po prostu się rozstaną, a utrata Kim przypieczętuje ostateczną przemianę Jimmyego w Saula.

ocenił(a) serial na 10
PiterusAzarathus

Oczywiście że tak będzie. Nie widzę tu innego wyjścia.

PiterusAzarathus

Mnie jeszcze ciekawi wypowiedz aktorki odgrywającej Kim w jednym z wywiadów a propos jej postaci: „czasami może nas spotkać los gorszy niż smierć”. To nie musi być w żaden sposób wiążące - może być nawet celową zmyłka, ale jeśli nie to mi osobiście przychodzi na myśl tylko więzienie.. ale jakby to się miało stać.. Również obstawiam rozpad relacji. Pamietajmy tez za chwile Jimmy będzie już wiedział ze Kim miala świadomość ze Lalo żyje i mu tego nie przekazała.
Myśle tez ze smierć Howarda „złamie” Kim. Pamiętacie ta scenę gdy dręczona wyrzutami sumienia wróciła do domu tego Pana, którego chciało przesiedlić Mesa Verde? Albo nawet gdy rano zamiatała szkło po rozbitych wieczorem butelkach? Co zrobi teraz gdy będą ja dręczyły wyrzuty sumienia..

ocenił(a) serial na 10
niebieskiedwaoka

Kim obecnie jest wrakiem człowieka. Przez całą tę noc zachowywała się tak, jakby poruszała się w koszmarze, z którego nie może się obudzić. Choć to Jimmy był w większym szoku na widok Lalo (w końcu zobaczył ducha!), to właśnie on szybciej się pozbierał i wszedł w swój zwykły tryb "zagadaj go, graj na zwłokę, kombinuj", podczas gdy Kim siedziała jak sparaliżowana i była tak zszokowana i przerażona, że gdyby faktycznie wyszła z mieszkania bez butów, pewnie by nawet tego nie zauważyła. Jakoś tam dojdzie do siebie na tyle, żeby funkcjonować w miarę normalnie, ale już nigdy nie będzie taka jak dawniej. Ona jednak nie jest jak Jimmy, o którym wiemy, że potrafi odrzucić od siebie problem i robić swoje.

Kim teraz nie tylko ma to potworne poczucie winy, ale i też pewnie straci szacunek do samej siebie. W którymś z poprzednich sezonów mówiła, że została prawniczką, bo chciała bronić słabszych jak Atticus Finch. No i co z tego wyszło? W decydującej chwili zrobiła zwrot o 180 stopni (dosłownie), żeby tylko za wszelka cenę zrobić przekręt, który doprowadził do śmierci niewinnego człowieka. Nie mam pojęcia, co zrobi, ale też myślę, że nie pozbiera się po tym, a jej związek z Jimmym, mimo że naprawdę się kochają, będzie się musiał skończyć.

>Pamietajmy tez za chwile Jimmy będzie już wiedział ze Kim miala świadomość ze Lalo żyje i mu tego nie przekazała.

Nie sądzę, żeby to on ją o to obwiniał, to to sama Kim będzie się tym biczować :)

ocenił(a) serial na 10
niebieskiedwaoka

No i mieliśmy rację co do Kim, że się po prostu załamie i porzuci Saula. Ale że porzuci adwokaturę to się nie spodziewałem. :-O Sumienie ją zbyt gryzło. No trudno, z takim wykształceniem na pewno znalazła posadkę w jakims6 korpo, szkoda tylko, że palestra straciła taką świetna pani adwokat.

ocenił(a) serial na 9
Mike1337

Nie przeszkadza mi fakt, że oprócz Kim znam losy wszystkich i że wiem jak się potoczą ich losy aż do BB. W 6x07, od momentu gdy Howard wszedł do mieszkania Saula wiedziałem, że nie przeżyje (bo wiedziałem, że i Lalo się tam pojawi), a mimo to finał odcinka wrył mnie w fotel.
To prequel spin-off, więc ciężko mieć pretensje, że zna się losy tych, których życie wisi na włosku, ale wiadomo że przeżyją. To wręcz wspaniałe, że twórcy potrafią to wszystko poskładać w logiczną całość.

A sam odcinek jest zdecydowanie na podium najlepszych odcinków w całym uniwersum.

ocenił(a) serial na 10
Mike1337

Właśnie dobrze, że wcześniej było BB - to jest wyjątkowy smaczek tej serii, że wiemy, co będzie później i jak rozwinęła się ta cała historia (np, co się stanie z laboratorium w pralni, które jest jeszcze w powijakach).
Jednak wielu rzeczy nie wiemy i to nas trzyma w niepewności.

ocenił(a) serial na 10
Mike1337

Wyjątkowy odcinek wyjątkowego serialu. Po obejrzeniu do końca niesamowicie będzie powrócić do BB z tą wiedzą.

ocenił(a) serial na 8
Mike1337

Chyba jedyny minus tego odcinka, że w pewnym momencie była już sytuacja bez wyjścia. Gus nie mógł zginąć a Lalo nie mógł dostarczyć dowodu dla gangu więc było jasne że musi zginąć chociaż do końca się łudziłem że znów jakimś cudem przeżyje. No szkoda Lalo. Najlepsza postać w serialu. Ciekawe co będzie dalej jak już chyba wszyscy wrogowie Gusa nie żyją. Teraz doczytałem że piszesz o tym samym u góry. 

Mike1337

"Szkoda tylko, że wcześniej wyszło Breaking Bad, bo jednak pewne rzeczy były z góry określone"". Prawda, ale i tak rozegrali to tak, że nie mogłem usiąść na tyłku, zwłaszcza, gdy Gusowi skończyły się naboje, a ten uśmieszek którego Lalo nie mógł sobie odmówić przed zejściem , to była poezja :) nie mówiąc o ostatnim ujęciu Howarda w grobie laboratorium :(

ocenił(a) serial na 10
Mike1337

Oj, nie zgadzam się, to nie był najlepszy odcinek - aby daleko, nie szukać 6x07 był o klasę lepszy.

Mój główny zarzut jest taki, że NIE MOŻNA uśmiercać w tak banalny sposób tak świetnego antagonistę jak Lalo. To, że zginął 5 odcinków przed końcem serialu to pół biedy - widać twórcy mają jeszcze tyle contentu do zaprezentowania, że nie było tam miejsca dla Lalo. Natomiast sposób, w jaki zginął... no strasznie to było trywialne i takie nijakie. Tu nawet nie chodzi o brak logiki z tym pistoletem Gusa - mam po prostu wrażenie, że TAKI badass jak Lalo, który jest kreowany na głównego złego i przeciwnika Gusa "zasłużył" na ciekawszą i bardziej kreatywną śmierć - dla przykładu bliźniacy z BB mieli o wiele bardziej malowniczą potyczkę z Hankiem, a ich rola była o wiele mniej istotna, niż rola Lalo.

Nie podobało mi się też pójście na skróty przez scenarzystów, coś co Gilligan i spółka robi bardzo rzadko. Chodzi o serię bardzo mało prawdopodobnych zdarzeń, które doprowadziły do ściśle określonego i przewidzianego finału. Ok, jest w tym jakaś logika, że przy pomocy Kim, Lalo chciał wykurzyć ochronę z pralni - natomiast na jakiej podstawie mógł oczekiwać, że Gus pojawi się tam osobiście? No i z drugiej strony, jakim cudem Gus wpadł na to, że cała akcja Lalo miała na celu zwabienie go do laboratorium i najważniejsze - dlaczego połknął haczyk, ryzykując wszystko?

Zastanawia mnie też, dlaczego Mike nie powiedział Kim i Jimmiemu wprost, że Lalo nie żyje, Samo zapewnienie, że już nie wróci to zdecydowanie za mało, biorąc pod uwagę, że raz już im takie zapewnienie złożył, co skończyło się trupem w ich salonie. Próba "trzymania na smyczy" Kim i Jimmiego przez Gusa, czy kolejne pójście na skróty przez scenarzystów, aby tylko zrobić podkładkę pod wzmianki o Lalo i Nacho w BB?

Pomimo narzekań, to i tak był bardzo dobry, trzymający w napięciu odcinek. Bardzo jestem ciekawy, jak na relację pomiędzy Kim a Jimmim wpłynie, namówienie Lalo, aby to jednak Kim pojechała zabić Gusa. Niby Kim powiedziała, że Jimmy chciał ją uwolnić od Lalo, ale coś mi mówi, że to nie do końca tak. Tutaj nie chodziło o to, kto pójdzie po bułki na śniadanie, tylko o morderstwo - coś czego żadne z nich nie robiło, i coś co nieodwracalnie zmienia człowieka raz na zawsze. Dodatkowo Jimmy wiedział, że Kim nie ucieknie i zrobi to dla niego - tylko że Kim z kolei wiedziała, że Jimmy wie - i jego motywacją nie było to, aby ją uwolnić, ale to, aby to ona została morderczynią - nie on.

Pięć odcinków do końca, a pytań nadal cała masa (pomimo rozwiązania kwestii Lalo). Jest na co czekać.

ocenił(a) serial na 10
Cothen

"przy pomocy Kim, Lalo chciał wykurzyć ochronę z pralni" - mogę coś pomieszać, ale czy Lalo wcześniej nie wykurzył ekipy Gusa z osiedla, by następnie wykurzyć ich z pralni? Takie trochę ganianie w kotka i myszkę. Naciągane.

"kolejne pójście na skróty przez scenarzystów, aby tylko zrobić podkładkę pod wzmianki o Lalo i Nacho w BB" - tak, Saul w BB nie wie, że Lalo i Nacho nie żyją, ale moim zdaniem zrobili to sprytnie. Gangster nie może wprost powiedzieć jakimś cywilom, że właśnie jego ludzie zabili człowieka. Na wszelki wypadek, żeby kiedyś to nie wyszło, gdy ktoś przyciśnie Jimmiego i Kim do ściany (policja lub kartel).

ocenił(a) serial na 10
potas13

Co do drugiego - zgodzę się, że Mike nie mógł powiedzieć wprost, że jego ludzie zabili Lalo, ale mógł powiedzieć (bez wchodzenia w szczegóły), że po prostu nie żyje - w końcu raz już tak zrobił. Argument co do ryzyka przyciśnięcia Jimmiego i Kim jest generalnie słuszny, tylko znowu - Kim i Jimmy i tak mają ogromną wiedzę o rzeczach, o których wiedzieć nie powinni - czy ta jedna informacja o śmierci Lalo aż tak dużo by zmieniła?

Dlatego uważam, że ten wątek nie jest jeszcze zamknięty i poznamy ( a przynajmniej powinniśmy poznać) motywację Mike'a. Choć oczywiście mogę się mylić.

ocenił(a) serial na 10
Cothen

No właśnie dlatego, że Mike już raz zapewniał, że Lalo już nie jest problemem to Jimmy mógł mieć teraz wątpliwości.

Cothen

Myślę, że Lalo nie oczekiwał że Gus znajdzie się w pralni osobiście, był to po prostu przypadek który Lalo postanowił skrzętnie wykorzystać. Z kolei Gus domyślił się, że Lalo coś kombinuję po krótkiej rozmowie z Kim. Połknięcie haczyka można wytłumaczyć tym, że chciał zapobiec uzyskaniu przez Lalo dowodów, które mogłyby Gusa obciążyć, bo wydaję mi się że pierwotnym planem Lalo było właściwie tylko nagranie owych dowodów na kamerkę. Natomiast zgodzę się, iż to co zrobił Gus było trochę naciągane, przecież on równie dobrze mógł tam zginąć, tak na prawdę można powiedzieć że miał po prostu farta z tym, że udało mu się przeżyć. Także moim zdaniem scenariusz odcinka był dosyć sensowny, chociaż drobne niedociągnięcia były.

ocenił(a) serial na 10
pchmura7

Pytanie, czy Lalo miał informację od ludzi Wernera gdzie dokładnie znajduje się wejście do laboratorium. Jeżeli nie, to Lalo musiał kalkulować przybycie Gusa do pralni, co jednak - jak zgodnie przyznaliśmy - trochę naciągane było.

Z drugiej strony, aby trochę pokłócić się z samym sobą - zarówno Lalo jak i Gus, to są gangsterzy, którzy niejedno w życiu widzieli, niejedno przeżyli i mogą trochę inaczej podchodzić do kwestii osobistego bezpieczeństwa. Dodając do tego pokrętne rozumienie mafijnego honoru i osobistą vendettę Gusa przeciwko rodowi Salamanca, można tym jakoś tłumaczyć działania obu postaci i ryzyko przez nie podejmowane. Choć jest to trochę naciągana teorią, biorąc pod uwagę środki podejmowane przez Gusa, celem zabezpieczenia swojego mieszkania.

Cothen

Ciekawa teoria z tą vendettą Gusa. Niby jest parę takich naciąganych zdarzeń w tym odcinku, ale z drugiej strony wszystkie je można sobie jakoś sensownie wytłumaczyć. To chyba też jest sukces tego serialu, że nie mamy wszystkiego podane na tacy, a oprócz tego tak bardzo znamy te postaci, że możemy domyślać się czemu zachowały się w ten, a nie inny sposób.

ocenił(a) serial na 10
Cothen

"Chodzi o serię bardzo mało prawdopodobnych zdarzeń, które doprowadziły do ściśle określonego i przewidzianego finału"

Przecież finały 4 i 5 sezonu BB to były serie równie mało, a może nawet jeszcze mniej prawdopodobnych zdarzeń.

ocenił(a) serial na 10
Cothen

Wydaje mi się, że narzekanie na sposób końca wątku Lalo wynika z tej wymuszonej długiej przerwy między odcinkami 7 i 8, na które moim zdaniem należy patrzeć jak na całość. Myśleliśmy, że jak jeszcze zostało tyle odcinków, to Lalo jeszcze sporo nawywija, zanim trafi do piachu, i dlatego ten koniec wydał się rozczarowujący - jak to, to już? to na to tyle czekaliśmy? Sama z początku tak pomyślałam, ale obejrzałam 6x8 jeszcze raz na spokojnie i zmieniłam zdanie, i teraz koniec Lalo mi się podobał. No bo hej - ryzykowny ruch się opłacił, plan wypalił idealnie, udało mu się zaszachować przeciwnika, zdobyć dowód i prawie skończyć z Gusem, tylko na samym końcu przesadził z tą zabawą w showmana, nie docenił Gusa i karta się nagle odwróciła. Zwykły ludzki błąd - a pamiętajmy, że to jednak nie był jakiś wszechwiedzący supervilian i choć był bardzo inteligentny, jednak tak jak wszyscy bohaterowie działał w oparciu o ograniczoną wiedzę i miał swoje słabe punkty (m.in. skłonność do szołmeństwa :)

W jego śmierci było sporo ironii losu - Gus nieświadomie wypełnił jego polecenie przekazane wcześniej Jimmiemu i Kim, czyli strzelał z "idiotoodpornego" rewolweru, aż w komorze nie było naboi, a lab, owszem, okazał się grobowcem, tylko nie dla Gusa, ale dla samego Lalo. Wydaje mi się, że sam tę ironię dostrzegł, skoro na samym końcu się roześmiał. To wszystko pasuje do jego charakteru, zgrabnie kończy jego wątek - ot, nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka.

>Zastanawia mnie też, dlaczego Mike nie powiedział Kim i Jimmiemu wprost, że Lalo nie żyje

Mike'owi raczej nie zależy na tym, żeby uspokoić Jimmiego. On za nim specjalnie nie przepada i go nie szanuje, a do tego teraz wie, że to przez plan jego i Kim zginął niewinny człowiek i może dlatego uznał, że Jimmy zasługuje na to, żeby srać ze strachu przed Lalo przez resztę swoich dni.

>Niby Kim powiedziała, że Jimmy chciał ją uwolnić od Lalo, ale coś mi mówi, że to nie do końca tak.

Nie, to jest jednak raczej proste. Jimmy po prostu błyskawicznie pomyślał: "nie zostawię jej z tym psycholem, jeśli on ma któreś z nas torturować czy zabić, to niech to będę ja". Na zewnątrz Kim miała po prostu większe szanse na przeżycie i jakieś możliwości manewru: może nikt nie otworzy drzwi, może ucieknie albo nawet wezwie policję, cokolwiek, byle z daleka od Lalo.

ocenił(a) serial na 10
ankra_fw

ile osób, tyle interpretacji, acz przyznaje, że Twój punkt widzenia na śmierć Lalo jest całkiem sensowny, i nie sposób się z nim nie zgodzić - choć jednak nadal mam trochę niedosytu. Do tego nie wyłapałem tej aluzji pomiędzy wytycznymi danymi przez Lalo Kim, a sposobem w jaki zginął, a to fajny smaczek, zresztą takie puszczanie oczka przez twórców jest znakiem firmowym serialu. Inną symboliczną sceną był "pochówek" Lalo i Howarda - dwie osoby z dwóch całkowicie innych światów, a jednak ich losy splotły się tak, że kończą razem w jednej dziurze.

Co do dwóch ostatnich akapitów - no nie wiem, czy Mike nie szanuje Jimmiego, tym bardziej, że nie zna wszystkich szczegółów nękania Howarda, jego skutków, motywacji Jimmiego i KIm, czy też z jakich przyczyn Howard tego feralnego wieczoru pojawił się w ich domu. Do tego w BB panowie dalej ze sobą współpracują i widz nie ma odczucia, że Mike gardzi Jimmim.

Co do motywacji Jimmiego, aby wysłać Kim - Twoja teoria jest jak najbardziej racjonalna, ale coś czuję podskórnie, że nie po to scenarzyści dali nam taki dialog, aby teraz zostawić tą kwestię bez dalszej kontynuacji.

ocenił(a) serial na 10
Cothen

> Inną symboliczną sceną był "pochówek" Lalo i Howarda - dwie osoby z dwóch całkowicie innych światów, a jednak ich losy splotły się tak, że kończą razem w jednej dziurze.

W dodatku ciała ułożyły się w taki sposób, że leżą zwróceni do siebie twarzami i tak jakby trzymają się za ręce, jak przyjaciele albo kochankowie. O ile ktoś ich kiedyś odgrzebie, pewnie w ogóle nie przyjdzie mu do głowy, że to morderca i jego ofiara (chyba że będzie wiedział, czego szuka). To ujęcie jest zresztą w jakiś smutny, przejmujący sposób piękne. Śmierć zaciera wszelkie różnice między ludźmi, sprawia, że ich cele i problemy stają się nieważne, jednoczy ich - takie tam różne poetycko-filozoficzne refleksje przychodzą na myśl :)

>Co do dwóch ostatnich akapitów - no nie wiem, czy Mike nie szanuje Jimmiego, tym bardziej, że nie zna wszystkich szczegółów nękania Howarda, jego skutków, motywacji Jimmiego i KIm, czy też z jakich przyczyn Howard tego feralnego wieczoru pojawił się w ich domu. Do tego w BB panowie dalej ze sobą współpracują i widz nie ma odczucia, że Mike gardzi Jimmim.

Współpraca z kimś a szacunek do tego kogoś to dwie różne sprawy. Mike docenia umiejętności Jimmy'ego/Saula jako adwokata, wie, że jest pożyteczny - a jednocześnie nie ceni go wysoko jako człowieka. Widać to najlepiej w tej scenie, kiedy Jimmy pyta Mike'a, skąd ten wiedział, że Jimmy zgodzi się wziąć udział w tym przekręcie z oblaniem kawą tego policjanta, a Mike tylko pogardliwie prycha w odpowiedzi. Wie, że Jimmy'ego ciągnie do przekrętów, że nie śmierdzi mu brudna forsa (dlatego przyjął drugie zlecenie od Lalo, choć przecież nie musiał, co skończyło się wycieczką po pustyni) - słowem, ma go za taką trochę małą mendę :) Bynajmniej nie życzy mu źle, no ale na jego dobrostanie psychicznym mu raczej nie zależy. A o wrabianiu Howarda dowiedział się pewnie częściowo od swoich ludzi, którzy śledzili Kim i Jimmy'ego, a reszty od Kim, którą pewnie o to wypytał, kiedy ją odwozili do domu.

>Co do motywacji Jimmiego, aby wysłać Kim - Twoja teoria jest jak najbardziej racjonalna, ale coś czuję podskórnie, że nie po to scenarzyści dali nam taki dialog, aby teraz zostawić tą kwestię bez dalszej kontynuacji.

Nie, ja nie mam wątpliwości, że Jimmy się poświęcił, i nie sądzę, żeby również Kim w to wątpiła. Ta sytuacja też rozwiewa wszelkie wątpliwości, czy naprawdę się kochają - on jest gotów dla niej zginąć, on jest gotowa popełnić dla niego morderstwo, więc już wątpliwości nie ma. Pojawił się też nowy teaser, w którym Jimmy próbuje przekonać Kim (znowu naśladując słowa Mike'a), że z czasem to wszystko przejdzie, pociesza ją, a nie obwinia (https://youtu.be/qtqJfMPlooI).
To pocieszanie zresztą nie wyjdzie, bo Kim nie jest pod tym względem taka jak Jimmy i będzie się zadręczać.
Ciekawe są też jej dalsze losy w kontekście tego, że zna teraz adres Gusa i może sprawdzić, że mieszka tam szanowany lokalny biznesmen i filantrop, którego zdjęcie może z łatwością znaleźć w lokalnej gazecie. Gus może więc rozważyć usunięcie jej i Jimmy'ego - może przez to Kim skorzysta z usług "znikacza", którego wizytówkę zauważyli w notesie weterynarza? Ta scena raczej nie była bez powodu.

ankra_fw

No i ich znaleziono :D
Ale w takim stanie, że nie mogli stwierdzić, kim są dwaj denaci, bo nawet zęby się stopiły po spaleniu laboratorium. To było jeszcze w 05x01 - BB. DEA z Hankiem na czele odnalazło zwłoki.

Mike Saula zdecydowanie nie szanował i to widać od początku, a potem to się jeszcze pogłębia. W końcu w BB Saul cały czas bał się, że Mike przyjdzie mu połamać nogi.

Kiedy w BB Saul umawiał Walta i Jessy'ego z "cichym facetem od dystrybucji na szeroką skalę, który robi w tym biznesie od 20 lat", sam twierdził, że nie wie, kto to jest, bo facet jest bardzo ostrożny i po prostu "zna gościa, który zna gościa, który zna gościa...". To oczywiście mógł być blef, ale nie sądzę.

ocenił(a) serial na 10
szmatan_

Wiesz co, ludzie dyskutowali o tym na Reddicie i doszli do wniosku, że te znalezione zwłoki to jednak nie były nasze chłopaki, tylko dwaj ochroniarze Gusa, których odpalił WW, zanim fabryka mety poszła z dymem. I tak chyba było, bo Hank raczej by wspomniał, że w jednym miejscu np. zapadła się podłoga i znaleziono jakieś zakopane ciała, a do tego jeszcze kamerkę/resztki kamerki. Poza tym ta podłoga w labie była chyba z metalu, solidna w każdym razie, do tego dochodzi gruba warstwa ziemi, tak że Howard i Lalo raczej nie zostali wtedy znalezieni.

Saul na pewno się domyślał, kim jest "housecat", w końcu dostali z Kim jego dość dokładny opis i adres. No ale wiadomo, że osobiście nie mógł się do niego odezwać, bo się w końcu nie znali, na pewno też nie chciał zwracać na siebie uwagi kolejnego niebezpiecznego gangusa. Wiedział natomiast, że pracuje dla niego Mike, a do niego już się mógł odezwać.

ocenił(a) serial na 10
Cothen

"natomiast na jakiej podstawie mógł oczekiwać, że Gus pojawi się tam osobiście?" A przypadkiem nie mówił do kamery, że się tego nie spodziewał,ale darowanemu koniowi... ;)

ocenił(a) serial na 7
Mike1337

Lipny odcinek. Lalo, ktory wczesniej sam rozwalil 2 plutony najemnikow, pokonany przez pedancika bez broni xD

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones