Pewnie chodziło o płacenie za reklamę samochodu.

To raczej błędy logiczne, niż "wpadki" na planie (a więc BĘDĄ, KUR WA, SPOILERY, NIE PŁAKAĆ, ŻE COŚ ZDRADZIŁEM), ale:

*gdy pani Stasia mówi, że odchodzi, Frycz pyta: "a co się stało", a tamta odpowiada "pan dobrze wie, dlaczego(...) tu nie ma żadne dlaczego", tak jakby w oryginalnym tekście było "dlaczego", Frycz to przekręcił, a aktorka dalej trzymała się scenariusza.

*do siłowni dzwoni Koterski, a Kawalec go nie rozpoznaje. Prawdopodobnie w scenariuszu w ogóle nie jest powiedziane, że wuefista i trener na siłowni to ta sama osoba. To można wytłumaczyć tym, że Koterski wiedział, kto jest trenerem i z Kawalcem rozmawiała jego dziewczyna, ale na pewno nie było to zamierzone.

*W ostatnim odcinku Ula jest zmuszona iść do łóżka z sędzią Milanowskim, żeby wyciągnąć od niego informację o łapówce, jaką dostał od Van Bordena w zamian za uniewinnienie trzech mafiosów. Ale przecież przyznał się do tego wcześniej, mogli wejść od razu i go zgarnąć. Ale musiał być jakiś pretekst, żeby Grochowska się rozebrała (i tak, jak dla mnie, za mało widać!), bo innego racjonalnego wytłumaczenia nie widzę. Może też chcieli pokazać, że policjanci to sk...wysyny i zostawili biedną dziewczynę na pastwę tego oblecha, no ale niespełna dwa lata później pan Tomczyk pokazał, że do tych dwóch typów czuje raczej sympatię (są bohaterami "Oficera", jakby ktoś nie wiedział).

Chociaż w "Oficerze" wszyscy byli jacyś bardziej "sympatyczni", co wyszło na nieorzyść.

W odcinku szóstym wjeżdża pociąg na stację Warszawa Centralna z którego wysiada Ula Tokarska. Ta sama scena na peronie powtarza się w odcinku siódmym kiedy przyjeżdża sędzia. Można to poznać po tym, że na peronie pojawiają się ci sami pasażerowie, trzech panów i jedna pani i kilka osób na ruchomych schodach w tym samym miejscu.