Postać Dr Smith przypomina trochę demoniczną Alexis z Dynastii i samo to już powoduje u mnie mdłości. Nachalne i zupełnie niepotrzebne stany obłędu tego czarnego charakteru w zupełności psują mi odbiór tego serialu a wiedząc, że wątek będzie kontynuowany w serii drugiej więc raczej sobie odpuszczę. Ujęcia super, dramaturgia ekstra ale tak jak pisałem wcześniej jeden zbyt irytujący wątek i wszystko nie wygląda już różowo. Ciągnięcie w nieskończoność intryg Dr Smith przy fajtłapowatym podejściu do sprawy "twardych" kolonistów burzy moją kompatybilność.