Trochę racja - poglądy piłkarza są znane i pewnie dlatego Cantona zagrał w tym serialu. Niestety przy całej mojej sympatii do tychże widzę, że w twórcy trochę sknocili zakończenie. A w środkowych odcinkach trochę potrafili mnie zaskoczyć. Chyba, że tak miało w sumie być - brak happy endu, niejednoznaczne postawy niektórych osób, w tym głównego bohatera, otwarta furtka. Ok, ale jakoś nie mogę w to uwierzyć :/