PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=427194}

Zakazane imperium

Boardwalk Empire
8,1 48 025
ocen
8,1 10 1 48025
7,2 8
ocen krytyków
Zakazane imperium
powrót do forum serialu Zakazane imperium

Od razu chciałem powiedzieć, że jak dla mnie serial jest jednym z lepszych jakie obejrzałem. Fabuła, scenografia i obsada (w większości) są naprawdę genialne. Super, że większość odcinków trwała aż ponad 50 minut (w tym sporo nawet ok. 1h). I gdyby nie nieszczęsny 5 sezon, to wahałbym się nawet nad wystawieniem pełnej 10 za ocenę. Ale może po kolei ....

Zacznę od 1 sezonu - mojego drugiego ulubionego (mój faworyt to oczywiście sezon 2). W tym sezonie poznajemy większość bohaterów, którzy pociągną fabułę. Jimmy Darmody, Richard Harrow, Chalky White, Agent Van Alden, Al Capone, Arnold Rothstein i Margaret Schroeder stanowią jednak w gruncie rzeczy świetne tło dla poczynań najjaśniej błyszczącej gwiazdy w tym serialu - Steve'a Buscemi. Pamiętam, że całkiem niedawno oglądałem Saturday Night Live z Buscemim w którym doradzał jak przejść z "supporting character" na "main character" (program wyszedł niedługo po początku emisji Boardwalk Empire). Dla mnie Buscemi to jeden z najmniej docenianych aktorów wszechczasów. No bo gdzie on właściwie (oprócz Imperium) grał główne role ? Widziałem z nim sporo filmów, lecz jako tako, istotny był tylko we Wściekłych Psach i Fargo (gdzie oczywiście grał koncertowo). Twórcy Boardwalk moim zdaniem genialnie wytypowali go na głównego bohatera serialu. Jest świetny - charyzmatyczny, twardy, bezwzględny no i niepozbawiony ludzkich uczuć (wątek Margaret, Richarda i w gruncie rzeczy swojego brata). Jest chyba oprócz Capone'a i Aldena jedyną postacią, która grała tak świetnie przez wszystkie 5 sezonów.

Tak jak pisałem - 2 sezon jest według mnie najlepszy. Wątek rywalizacji Thompsona i - mojego ulubionego bohatera - Jimmego jest cholernie dobry. Przez cały sezon napięcie jest stopniowane i naprawdę zastanawiałem się jak to się skończy. I wtedy Nucky strzela Jimmiemu w twarz. Ale jak to ? Już ? Chociaż spodziewałem się takiego obrotu wydarzeń i tak byłem zaskoczony. Od 1 odcinka serialu postrzegałem tego bohatera za najlepszego i najważniejszego po Nuckym. Widać było, że tak naprawdę nigdy nie chciał zabić Nuckyego (świetna scena w klubie, przed postrzeleniem Thompsona) ani go jakoś masakrycznie skrzywdzić. Spotyka go smutny los - umiera zabity przez mentora, żona zdradza go z innymi kobietami, a mamusia zmusza go do zabicia ojca. Naprawdę smutna, świetna, tragiczna postać.

Cytując jednego gościa z angielskich forów - "Będzie mi brakować Jimmiego, ale naprawdę ciekawi mnie, jak będzie wyglądał następny sezon bez niego". Teraz można mu już odpowiedzieć - świetnie. 3 sezon jest moim trzecim ulubionym i jest cholernie wysoko ponad 4 i 5 w moim rankingu. Odkąd zobaczyłem Gypa Rosettiego wiedziałem, że będzie rządził w tym sezonie. No i w ogóle się nie pomyliłem. Szkoda, że był tylko przez 1 sezon. Pozamiatał resztę obsady i oprócz niego, z tego sezonu, zapamiętałem tylko świetną scenę strzelaniny w wykonaniu Harrowa w willi komodora, no i beznadziejnie słabą postać Slatera. Serial oglądałem po 1 sezonie Daredevila i stwierdzam, że Charlie Cox kompletnie nie odnalazł się w tej roli. Po 2 sezonie można było mieć jeszcze jakieś nadzieje do tej postaci - wydawał się takim amantem-twardzielem, szczególnie w tej dobrej scenie z duszeniem gościa w tym lokaliku. No, ale w tym sezonie poległ na całej linii. Z twardziela został amant-ciapa, który marnie skończył. Z jego kwestii kojarzę tylko "tak, Margaret, wyjedziemy", "tak, Margaret, będziemy razem". Fajnie w tym sezonie została też pokazana hipokryzja Margaret - Nucky jest zły bo robi złe rzeczy, ale Slater jest w porządku, chce z nim być, chociaż właściwie jest gościem od brudnej roboty dla Thompsona. Na plus za to (według mnie) najlepsza końcówka sezonu - dwa przegenialne ostatnie odcinki.

Wraz z 4 sezonem zaczyna się zjazd w dół poziomu serialu. Co prawda nie jest jakoś tragicznie - sezon był raczej spokojny i nudnawy (nie licząc wątku White'a). Wątek śledztwa Knoxxa był dziwnie poprowadzony, a twórcy pozbyli się w tym sezonie kilku ulubieńców fanów. O ile samobójstwo Eddiego było jako tako uzasadnione, to nie podoba mi się sam moment odejścia. Był od początku serialu, a zabłysnął dopiero pod koniec trzeciego ratując Nuckyego. Wtedy go też naprawdę polubiałem i podziwiałem za jego lojalność i oddanie. No i kilka odcinków dalej przełamuje się, wydaje Thompsona, nie jest w stanie tego znieść i się zabija. Jak dla mnie trochę za szybko to poszło. Osobne wypracowanie można by napisać o postaci Richarda Harrowa. Ten zdecydowany "fan favourite" był naprawdę ok w dwóch pierwszych sezonach. Spokojny, zabójczy mega charakterystyczny. Natomiast w 3 (nie licząc wspomnianej strzelaniny) i 4 sezonie zmienił się w opiekunkę małego Darmodyego. Było go strasznie mało chociaż wszyscy go lubili (chyba scenarzystom nie chciało się nic zmieniać w fabule, ale rozbudować tą postać). Chociaż Houston zagrał naprawdę świetnie, jestem zdziwiony, że śmierć tej postaci tak mało mnie obeszła. Umarł właściwie "z dupy", trochę jak frajer, kompletnie niespodziewanie. Właściwie mogli go zostawić razem z małym Darmodym, siostrą, dziewczyną i jej ojcem i tak skończyć jego wątek. Może byłby to trochę zbytni happy end, ale chyba takie wszyscy lubią najbardziej.

No i koniec. 5 sezon. Tak zawiedziony jestem tylko ostatnim sezonem Banshee. Przyznam się szczerze, że właściwie nie wiem jaki był główny plot tego sezonu. Luciano i Lensky od razu na szczycie, śmiertelne zagrożenie dla Thompsona. Rothstein już martwy (a od początku serialu czekałem na scenę zamachu :( ).
Doktor był chyba (o ile dobrze policzyłem) w 3 scenach. Chalky w więzieniu (?), błyskawiczna ucieczka, słaby wątek z drugim więźniem i bezcelowa śmierć. Genialny Shannon w roli Aldena/Mullera to samo. Błyszczenie przez 5 sezonów tylko po to żeby daremnie się pożegnać z serialem. I oczywiście ten Eli - jego zawirowanie przez ten cały serial w stosunku do Thompsona zdążyły już kompletnie zmęczyć. I jeszcze te plakaty - "No one goes quietly" - fajne motto. I jakże trafnie, że na plakatach z tym podpisem nie było Nuckyego, bo to jednak właśnie on odszedł bez walki. Scena nocnego spotkania również słaba. Bezcelowa śmierć Mickyego (też fajna postać) i Archiego (którego wprowadzili chyba tylko po to, żeby go zabić) i beznadziejne "żebranie" Thompsonów. No i Luciano i Lansky, którzy znikąd wyrastają na największych sku*wieli świata przestępczego. Jak można było tak zepsuć tych bohaterów ?! Przynajmniej sceny retrospekcji były w porządku, ale było ich zdecydowanie za dużo (ok. połowa sezonu). No i tylko 8 średnich odcinków. Nie byłoby to jeszcze taką tragedią, gdyby nie był to ostatni sezon. Zaś sama końcówka serialu - nie ma co gadać. Strasznie słaba. Standardowo i gangstersko - główny bohater umiera z zaskoczenia zastrzelony przez osobę której kompletnie się nie spodziewał. Strasznie to było słabe.
Aha i btw. zauważył ktoś schematyzm każdego sezonu ? Początek sezonu - Nucky, king of the world. Końcówka - Nucky na kolanach, zewsząd przytłoczony wrogami, błagający o jakąkolwiek pomoc. Ciekawe ;)

Zapraszam do dzielenia się własnymi przemyśleniami :)

ocenił(a) serial na 10
LuckyLuke266

King of the world to on był tylko w pierwszym sezonie. To był facet, który trząsł całym Atlantic City, miał na tyle duże wpływy, że mógł ustawiać wybory prezydenckie.
Od drugiej serii gdy Kaestner chciał odzyskać władzę, ludzie zaczęli się od niego odsuwać, a potem sam Nucky zrezygnował z posady skarbnika.
Od trzeciej serii to już tylko gangster zajmujący się przemytem alkoholu.

W finale świetna była scena gdy Thompson przechadzał się po promenadzie i nikt na niego nie zwrócił uwagi. Przez tą dekadę stracił wszystko.

ocenił(a) serial na 9
giant enemy crab

No, akurat w trzecim sezonie utkwił mi w pamięci pierwszy odcinek, to przyjęcie u Thompsona (to z rozdawaniem biżuterii) i scena w piwnicy z tymi wszystkimi gangsterami zabiegającymi o sprzedaż alkoholu Nuckyego. I to oburzenie Rosettiego, kiedy Thompson zdecydował się na sprzedaż wódy tylko Rothsteinowi. Moim zdaniem wtedy jeszcze cieszył się sporym autorytetem i poważaniem. No, ale fakt, że po 2 sezonie żadnego ważnego stanowiska już nie obejmował.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones