No i jest van Alden w roli cokolwiek komediowej, Al się rozkręca, Eddie dostał awans, pojawił sie
dr Narcisse.... Jest pięknie :)
Myślę, że właśnie Valentin Narcisse będzie najciekawszą nową postacią tego sezonu i wiele wątków będzie się obracać wokół niego, tak jak trzeci sezon kręcił się wokół Gypa Rosettiego. Ale mam wrażenie, że to będzie znacznie ciekawsza postać niż Gyp. Tamten był dość prosty i impulsywny i wiadomo było, że wokół niego zawsze będzie chaos, ale Narcisse to znacznie bardziej skomplikowana postać. Robi wrażenie gracza najwyższej klasy.
Na razie widzę u Narcisse'a ewangelizacyjny chaos. Aż dziw bierze, że ma taki posłuch (nikt go nie zna, moralizuje, jest wyniosły i co nie mniej istotne - jest czarny). Zobaczymy jak się postać rozwinie. Jeffrey Wright z całą pewnością ma potencjał, pamiętam jego role chociażby z Basquiat'a czy z Aniołów w Ameryce. Co do Gyp'a to może i był nieskomplikowaną postacią ale był autentyczny, przerażający i bezwzględny. Jedna z najciekawszych ról całego serialu.
To znaczy, że odwołuje się do Boga wtedy kiedy chce i kiedy mu to na rękę. Taki współczesny "coaching" :)
robi się ciekawie,,,będzie ostroo..czyje zeee paan Narcisse namiesza pod koniec sezonuu...niewiem czemu boje się o syna Eli : / jak i o niego samego... a co do ochroniarzaa Chuckiego ,, no to nie ukrywajmy skończy w piachu, Czuje ze będzie masakraa.
Znalezione zwłoki tej panienki pewnie jeszcze namieszają. Narcisse może teraz negocjować jeszcze większe udziały, w końcu jej śmierć jakby z automatu spada na człowieka Chalkyego. Jeśli nie będzie miał mocnego alibi, to sam Thompson go odstrzeli. Już był poirytowany gdy zabił faceta tulipanem i wspomniał, żeby to było ostatni raz. Obecnie Nucky jest znowu dyplomatą i szuka stabilizacji, a ostatnie czego mu trzeba, to kłopoty.
jest van Alden, ale i coraz więcej Richarda, co jak dla mnie jest nie mniejszym plusem. trochę nie kumam wendety jaką Richard uskutecznia (trzy trupy w pierwszym odcinku i prawie jeden w drugim - o co chodziło?). no i mnie ma Margaret :)
Margaret już chyba nie będzie w ogóle.
Szkoda tej kobietki, która została zabita bo jej postać mogła jeszcze namieszać.
Knox to cholerna szuja, podoba się!
Wytłumaczy mi ktoś dlaczego O'Banion wysyła Van Aldena do Capone'a a ten się godzi. Nie rozumiałem motywów tych facetów.
Ja zrozumiałem z tego, że Capone dogadał się z O'Banionem, że ten podeśle mu kogoś do pomocy przy rozróbie z wyborami. Może to coś na kształt "gestu dobrej woli" (z tego co pamiętam obaj panowie mają aktualnie rozejm). Z tym, że Van Alden miał być jednocześnie wtyczką O'Baniona.
Ja z kolei w ogóle nie rozumiem wątku Harrowa - niby wygląda, że działa po prostu jako zabójca na zlecenie, ale trochę mi namieszała scena rozmowy telefonicznej, która jakoś to niby łączy z siostrą Richarda. W ogóle Harrow to dla mnie coraz słabszy wątek. Po odstrzeleniu Jimmiego przestał odgrywać jakąkolwiek rolę w głównych wydarzeniach i mam wrażenie, że scenarzyści trochę na siłę szukają dla niego miejsca w fabule, co nie bardzo im wychodzi.
Ale ogólnie sam odcinek niezły - fajny wątek z Eddiem, który dostaje "awans" (uwielbiam jego pogawędki z Nuckym), dr Narcisse całkiem intrygujący, choć trochę mnie wkurzał kiedy się mądrzył i jechał po Chalkym jak gdyby sam był kimś lepszym. Ale w sumie ciekawe co dalej ta postać będzie mieć do zaoferowania. Na razie najciemniejsze chmury zdają się zbierać nad Nuckym ze strony stróżów prawa. Widać, że agent Knox nie będzie łatwym przeciwnikiem - jest cwany, bezwzględny i świetnie odgrywa rolę chłopka-roztropka. Już polubiłem tą postać :)
Pewnie też zauważyliście, że agent Knox jest podwładnym Hoovera, a tej postaci nie trzeba nikomu przedstawiać. Jak on bierze się za Nucky'ego, to ten ma większe kłopoty niż kiedykolwiek.
dokładnie, o tym samym pomyślałem że teraz Nucky ma kłopoty bo Hoover się za niego bierze
to bedzie jego najtrudniejszy przeciwnik
Szczerze mówiąc jestem niezmiernie ciekaw, jak to rozegrają w serialu, bo w starciu z Hooverem jest bez szans. Nawet w czasie, kiedy dopiero zaczynał karierę. To jest typ człowieka, że może przegrać jedną bitwę, ale o tym nie zapomni, więc nawet jak Nucky utarłby mu nosa, to Hoover zmiażdżyłby go prędzej czy później.
Richard w 3 sezonie był jeszcze potrzebny, a teraz mimo ze to moja ulubiona postać to jego watek wydaje się dodany trochę na sile, może skoro teraz przybywa gdzieś niedaleko Milwaukee to jego watek zwiąże się z wątkiem Al'a Capone, bo Milwaukee jest niedaleko Chicago.
Odcinek znów oglądałem z ogromną przyjemnością. Coraz więcej Capone - lubię to. Chalky trochę daje się ponieść emocjom. Dobrze, że ma przy sobie Nuckiego, który skutecznie go temperuje.
Spodziewacie się konfliktu na linii Narcisse - Nucky?
Jak dla mnie jest "tak sobie". Wątek główny budują od nowa (od drobnostek do wielkich spraw), to widać - przy ekranie trzymają mnie głównie bohaterowie poboczni - Al Capone, Van Alden i Richard. Mam nadzieję, że jakoś odpowiednio to wszystko "wyważą", żeby wszystkie te uzupełniające historie, rzeczywiście były przede wszystkim uzupełniające. Pojawia się więcej przerysowanych bohaterów (doktor mnie nieco irytuje - mam już dość podobnych typków, cytujących biblię i bla bla bla), czy ten cały policyjny krecik. Wyraźnie postawili na budowanie atmosfery - przynajmniej ja mam takie wrażenie - muzyka i sugestywne sceny - czasem za bardzo - pogadanka z Eddiem była taka banalna (powtórzę się po raz enty - jest zbyt jaskrawo, zbyt kolorowo, mnie to jakoś razi)... Od trzeciego sezonu się serial wyraźnie zmienił. Tyle, że o ile w trzecim było trochę akcji to obecnie mamy takie (przekoloryzowane) gangsterskie kino gadane, ale nawet przyjemnie się ogląda. Liczę, że jeszcze nas zaskoczą (2 odcinki chyba wystarczyły na wprowadzenie, teraz mogą już przejść do rzeczy)...
Nie ma póki co fajerwerków, ale sezon dobrze się zapowiada, ciekaw jestem jak poprowadzą postać J. Edgara...
Nie zrozumiałem jednego wątku - o co chodzi z dokumentem będącym zakładką w książce, którą Richard dostaje od siostry, a następnie w ręku trzyma go mężczyzna, z którym Richard rozmawia pod koniec - co ciekawe, owy starzec, którego Richard oszczędził, leży pod ścianą z kulką w głowie... Może ktoś mnie oświeci?